Recenzja gry Okami HD – słońce wschodzi w 4K
Czwarta wersja Okami to wciąż ta sama oryginalna, przepiękna i przesycona wyjątkowym klimatem produkcja, która porwie Wasze serca – tyle że teraz dostępna na prawie wszystkich istotnych platformach sprzętowych.
- cudowna, inspirowana tradycyjnymi malowidłami oprawa wizualna, która zestarzała się z prawdziwą godnością;
- pełna nawiązań do japońskich wierzeń i wzbudzająca silne emocje fabuła;
- wciąż świeży i sprawiający sporo frajdy patent używania boskich mocy poprzez malowanie pędzlem na ekranie;
- różnorodne minigry urozmaicające rozgrywkę – w tym powrót prostych zabaw towarzyszących ekranom ładowania;
- nowa edycja jest jeszcze ładniejsza od poprzedniej.
- zasięg rysowania mógłby być nieco większy;
- walki na dłuższą metę nużą.
Porażka finansowa oryginalnego Okami i związane z nią zamknięcie studia Clover pozostaje jednym z najbardziej niesprawiedliwych wydarzeń w historii gier komputerowych – taki los tak wybitnego tytułu zwyczajnie smuci. Pewne pocieszenie stanowi jedynie fakt, że Capcom mimo wszystko wciąż próbuje przekonać do tej niezwykłej produkcji kolejnych graczy, co kilka lat odświeżając ją i ponownie wydając w wersji na następne platformy sprzętowe.
Tym razem, po posiadaczach PlayStation 2, Wii oraz PlayStation 3, okazję do zagrania w jedną z najlepszych gier szóstej generacji otrzymało grono większe niż kiedykolwiek wcześniej – nowe Okami HD ukazało się na aż trzech platformach sprzętowych: PlayStation 4, Xboksie One oraz komputerach osobistych. I o ile dla graczy, którzy z tym tytułem nie mieli dotąd do czynienia, jest to pozycja absolutnie obowiązkowa, posiadacze poprzedniej reedycji mogą sobie raczej odpuścić przesiadkę – różnice wizualne, choć widoczne, są jednak zbyt małe, by uzasadnić płacenie po raz kolejny za to samo.
Słońce wschodzi
Dla wielu graczy ta reedycja może być pierwszą okazją do zapoznania się z arcydziełem Clover Studios (i mam nadzieję że tak właśnie będzie – im więcej Was, tym większa szansa na prawdziwą kontynuację), warto więc szerzej napisać o tym, czym właściwie Okami jest. A jest to osadzona w opartej na wierzeniach Japończyków krainie Nippon przygodowa gra akcji, której najbliżej do odsłon serii The Legend of Zelda poprzedzających Breath of the Wild.
Wcielamy się w Amaterasu, boginię słońca zaklętą w białego wilka. Sto lat temu protagonistka stoczyła zwycięskie starcie z demonem Orochim, którego ciemność niemalże pochłonęła świat. Bohaterstwo bogini zapewniło światu wiek pokoju i dobrobytu, ludzka lekkomyślność sprawiła jednak, że demon ponownie wydostał się na wolność i znowu zaczyna się szerzyć zło. Nippon kolejny raz potrzebuje pomocy i raz jeszcze ją otrzymuje – niezwykły wilk powraca. Stuletni letarg zrobił jednak swoje i nim Amaterasu będzie zdolna powstrzymać Orochiego, najpierw musi odzyskać dawne moce oraz siłę płynącą z wiary żywych istot.
Dla większości ludzi Amaterasu wygląda jak zwykły wilk, nieliczni widzą jednak jej prawdziwą, niebiańską formę.
Opowieść czerpie garściami z mitologii japońskiej, przerabiając klasyczne motywy tak, by działały w pełnej harmonii z rozgrywką. Choć sposób prezentacji oraz część bohaterów sprawiają, że całość może robić wrażenie „bajeczki” dla dzieci, sama historia ma spore pokłady dramatyzmu i humoru (tego typowo japońskiego) oraz kilka zapadających mocno w pamięć scen. Odkrycie, że to, co wydawało się walką finałową, w rzeczywistości jest dopiero wstępem do kolejnego rozdziału przygody, czy moment w trakcie ostatecznego starcia, gdy zaczyna rozbrzmiewać motyw muzyczny „The Sun Rises”, to jedne z najbardziej niezwykłych i mocnych doświadczeń, jakie potrafią zapewnić gry komputerowe.
Szkoda jedynie, że bohaterowie nie przemawiają w normalny sposób – zamiast tego skazani jesteśmy na serie lekko irytujących popiskiwań i innych dźwięków, a właściwie dialogi poznajemy jedynie w formie pisemnej.