filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 19 czerwca 2021, 09:30

autor: Karol Laska

Polskie filmy, którymi możemy się pochwalić na Zachodzie

Uważacie, że polskie filmy nie mają szans zaistnieć w pozostałych krajach Europy czy Hollywood? W takim razie zerknijcie na przygotowaną przez nas listę rodzimych produkcji, które godnie reprezentują Polskę na arenie międzynarodowej.

Spis treści

Mam nadzieję, że już dawno zerwaliście ze smutnym stereotypem krytykowania każdego polskiego filmu. Jasne, co chwilę w kinach pojawiają się paździerze wzięte wprost z lokalnego podwórka, ale nie inaczej jest w innych krajach. Sęk w tym, by nie zrażać się badziewiem i docenić ten odsetek rodzimych dzieł prezentujących sobą naprawdę wysoki poziom.

O dobrych polskich filmach trzeba głośno mówić. Kiedy takowy obejrzycie, polećcie go każdemu zajaranemu kinem znajomemu. Dlaczego? Aby film zyskał więcej rozgłosu, a co za tym idzie – widzów oraz pieniążków. Te elementy pozwolą mu odnieść sukces i zostać dostrzeżonym nawet przez zagranicznych krytyków. Co prawda nie za wiele produkcji „własnego chowu” przebija się do międzynarodowego, elitarnego grona (nie wspominając już o Hollywood), ale istnieje parę takich perełek oraz pretendentów. Oto godne polecenia polskie pozycje filmowe, których nie musimy się wstydzić.

Większość listy stanowią filmy z poprzedniej dekady, i nie jest to podyktowane tym, że wcześniej nie powstawały żadne warte uwagi dzieła. Wszyscy na zawsze zapamiętamy twórczość Wajdy, Kieślowskiego, Kawalerowicza czy Munka, ale prawda jest taka, że owe tytuły nie istnieją we współczesnym dyskursie społecznym (chyba że filmoznawczym). Dlatego też skupiam się na produkcjach stosunkowo świeżych, które nadal pozostają na ustach wielu światowych widzów.

Psy

  1. Co to: film symbol, jeżeli chodzi o zobrazowanie transformacji ustrojowej w Polsce
  2. Reżyseria: Władysław Pasikowski
  3. Rok premiery: 1992
  4. Gdzie obejrzeć: DVD, Blu-ray lub telewizja

Psy to jedyna produkcja na liście, która powstała w XX wieku, a znalazła się tutaj ze względu na to, że nadała współczesnemu polskiemu kinu odpowiedni kierunek, dzięki któremu jesteśmy znaczącą siłą na filmowej arenie międzynarodowej. Pasikowski co prawda nie zachwycił swoim filmem reszty świata, gdyż dzieło – pomimo dość prostej fabuły – przedstawia przede wszystkim obraz Polski w trakcie ustrojowej transformacji. Kontekst historyczny nie był aż także dobrze zagranicznym krytykom znany, przez co nie mogli odpowiednio owego dzieła odczytać.

W Polsce z kolei produkcja rozbiła bank, zebrała 400 tysięcy widzów i podzieliła ich na dwa obozy, wzbudzając wiele kontrowersji. Nazywano ją nawet kinem bandyckim, gdyż nie owijała w bawełnę, była bardzo bezpośrednia – a nawet można rzec: agresywna – w przekazie. Główny bohater, Franz Maurer, do dziś funkcjonuje jako jedna z najgłośniejszych ikon polskiego kina – człowiek rozdarty, wybuchowy i nieprzebierający w środkach. Bogusław Linda odegrał tu swoją życiówkę – nie dziwota, że tak wiele osób porównywało do Bogarta.

Należy sobie jednak powiedzieć jedno – Psy Pasikowskiego oddziałują do dziś, ale ich sequele okazały się artystycznymi porażkami i mało zręcznymi opowieściami. Wydana w 1994 roku „dwójka” wydaje się zbyt efekciarska, z kolei pochodząca z 2020 roku „trójka” to już twór całkowicie zbędny. Próby powtórzenia sukcesu oryginału spaliły więc na panewce.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej