7 rzeczy, o których nie masz pojęcia po 10 latach grania w LoL
League of Legends, najsłynniejsza MOBA świata jest już z nami dziesięć lat. Z tej okazji zagłębmy się w sekrety, najciekawsze zagrywki i historie związane z dziełem Riot Games.
Spis treści
- 7 rzeczy, o których nie masz pojęcia po 10 latach grania w LoL
- Liga powstała, żeby zakończyć wojny
- 23-latek dostał 2,5 miliona dolarów za granie w gry
- Rosjanki rzuciły wyzwanie męskiemu e-sportowi
- Dwóch studentów, dwa komputery i puste mieszkanie
- Miliony graczy stanęły w obronie cygara
- Czempioni League of Legends dorobili się własnej kapeli
Rosjanki rzuciły wyzwanie męskiemu e-sportowi
Rosyjska organizacja Vaevictis istnieje od 2015 roku i początkowo wystawiała do walki zespół tradycyjny, czyli męski. Grał w nim nawet przez krótki czas Polak, Oskar „Raxxo” Bazydło. Drużyna ta nie może pochwalić się wybitnymi wynikami, ale regularnie występowała na mistrzostwach w lidze LCL. Nie o tym jednak chcę opowiedzieć. Ciekawa rzecz wydarzyła się w lutym 2019 roku. Wtedy ogłoszono, że Vaevictis stało się pierwszą w pełni kobiecą drużyną LoL-a grającą na takim poziome.
Przedstawiony wtedy zespół składał się z Aidy „Merao” Kazarjan, Eleny „VioletFairy” Kowal, Kseni „Trianny” Mesierjakowej i Natalii „Ankote” Zajko. Krytycy szybko zauważyli, że żadna z nich nie wydaje się odpowiednio dobra do gry na najwyższym poziomie – dziewczyny grały w ligach diamentowej oraz platynowej – i nazwali całą akcję marketingowym popisem. To nie przeszkodziło jednak kobiecej ekipie brać udziału w turniejach. Nie radziła sobie jakoś wybitnie, ale to wciąż bardzo ciekawy przypadek jak na e-sportową scenę, zdominowaną przez mężczyzn.
Od pierwotnego ogłoszenia składu doszło do paru zmian w zespole i obecnie aktywnymi zawodnikami Vaevictis jest pięć kobiet i jeden mężczyzna. Projekt więc trwa nadal. Nawet jeśli ten eksperyment nie doprowadzi do spektakularnych sukcesów, być może bardziej otworzy profesjonalną scenę na kobiety, a to miałoby wiele mocnych stron.
PRZEZ STREAM DO GWIAZD
Mamy nowego żbika w mieście. Człowieka, który na początku 2019 roku w tydzień wszedł pomiędzy największe kocury w „Lidze” – i spuścił im wszystkim srogi łomot. Kanadyjski streamer „Tarzaned” zaczął grać na koreańskim serwerze i w ciągu tygodnia dotarł do rangi Master i rankingu Top 50. Co więcej, po drodze zyskał uznanie takich tytanów jak Faker i Apdo – oczywiście po tym, jak ich pokonał. Później spadł ze szczytu – jego konto zostało zbanowane, ponieważ nie posiadał obywatelstwa koreańskiego. Nigdy nie brał też udziału w mistrzostwach i był wielokrotnie karany za negatywne zachowanie, ale osiągnięć nikt mu nie odbierze.
