Gry, które sprowadziły na swoich twórców zagładę
Każda nowa gra to dla jej autorów nadzieja na sławę i wielkie pieniądze. Bywa jednak tak, że dany tytuł zamiast przynieść zyski doprowadza swoich twórców do bankructwa albo zamknięcia. Wbrew pozorom takich przypadków było w historii branży całkiem sporo.
Spis treści
- Gry, które sprowadziły na swoich twórców zagładę
- Need for Speed: The Run
- Mafia 3
- Pierwsze Diablo 3
- LawBreakers i Radical Heights
- Gigantic
- Vampire: The Masquerade – Bloodlines
- L.A. Noire
- Fable Legends
- WildStar
- Might & Magic: Heroes 6
- Halo Wars
- Project Copernicus
LawBreakers i Radical Heights
Cliffa Bleszinskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. To ojciec serii Unreal oraz Gears of War, który mocno przysłużył się Epic Games. Zapowiadał nawet pierwszego Fortnite’a: Save the World. Jednak po dwudziestu latach drogi jego i firmy rozeszły się w 2012 roku. Dwa lata później Cliff założył własne studio, Boss Key Productions, które starało się namieszać na rynku, aczkolwiek z mizernym efektem.
W ciągu czterech lat istnienia deweloperzy z Boss Key Productions wydali LawBreakers oraz Radical Heights. Ten pierwszy tytuł miał być bardziej dynamiczną i brutalną alternatywą dla Overwatcha, zrealizowaną w stylu dawnych arena shooterów ale ostatecznie zwyczajnie sobie nie poradził na rynku. Może winny był zupełnie nijaki styl graficzny, a może zbyt silna konkurencja? Druga produkcja stała się dla firmy ostatnią deską ratunku oraz próbą wybicia się na fali popularności gatunku battle royale. Niemniej i ten statek zatonął, a wraz z nim i studio, które w maju 2018 roku zakończyło swoją działalność.
O samym Radical Heights nie ma nawet czego pisać. Produkcja ta nie zdążyła rozwinąć skrzydeł, bowiem zanim Boss Key Productions zostało zamknięte, gra była jeszcze w mocno „wczesnodostępowym” stanie. Czy udałoby jej się z czasem zawojować rynek, jak np. Apex Legends? Wątpliwe, gdyż już na starcie nie wzbudziła wielkiego zainteresowania, a kompletna porażka poprzedniej gry studia na pewno nie pomogła budować hype’u.