filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Filmy i seriale 20 września 2017, 14:19

24. Mortal Kombat: Annihilation (1997). 28 najbardziej dochodowych filmów na bazie gier

Łatwo poużywać sobie na adaptacjach gier wideo. Zazwyczaj nie wychodzą najlepiej, ale jednak wciąż powstają. Zawsze istnieje bowiem szansa, że przyniosą zysk. Zobaczmy więc, które z nich i jak sobie poradziły.

24. Mortal Kombat: Annihilation (1997)

W SKRÓCIE:

  1. Data premiery: 1997
  2. Łączny dochód filmu na świecie: 51 milionów dolarów
  3. Dochód w Polsce: brak danych
  4. Szacowany budżet: 30 milionów dolarów

Go, go, Power Rangers! Znaczy... MORTAL KOMBAAAAAT! Niestety, druga część adaptacji jednej z najsłynniejszych bijatyk była słaba. Strasznie, strasznie słaba. Plastikowa, męcząca, ze scenariuszem składającym się z jednej wielkiej dziury i finałem tak niezamierzenie zabawnym, że porównanie z Power Rangers wydaje się jak najbardziej na miejscu. Połowa aktorów z jedynki – z Christopherem Lambertem na czele – opuściła pokład przed pierwszym klapsem i słusznie zrobiła, bo film okazał się tonącym okrętem. Nawet walki wyglądały topornie, a całości nie był w stanie uratować jeden z najbardziej imponujących motywów muzycznych w historii Hollywood.

Czy warto zobaczyć?

Nie róbcie sobie tego.

23. Doom (2005)

W SKRÓCIE:

  1. Data premiery: 2005
  2. Łączny dochód filmu na świecie: 56 milionów dolarów
  3. Dochód w Polsce: 305 tys. dolarów
  4. Szacowany budżet: 60 milionów dolarów

Ciężka sprawa z tym Doomem. Dorobienie historii, choćby lichej, do gry, w której początkowo fabuły było tyle, co kot napłakał, to trudne zadanie, ale da się. Mimo że adaptacja słynnego shootera studia id Software się nie zwróciła, okazała się całkiem ciekawym eksperymentem. Jako przeniesienie znanego tytułu na ekran sprawdziła się tak sobie, ale całkiem nieźle wypadła w roli nafaszerowanego testosteronem akcyjniaka. Leciała ogranym schematem – komandosi, potwory, wielkie spluwy i dama w opałach, a za deski teatru w tym spektaklu plastikowej przemocy posłużył tajny kompleks naukowy. Na uwagę zasługuje występ Dwayne’a „The Rock” Johnsona i sekwencja nagrana z growej perspektywy pierwszej osoby. Na fotelu reżysera usiadł zaś operator polskiego pochodzenia – Andrzej Bartkowiak.

Czy warto zobaczyć?

Myślę, że można. Ten Doom, w przeciwieństwie do gry, to nic nadzwyczajnego, ale raz od wielkiego dzwonu warto wypełnić czas przyjemną filmową drobnicą.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej