Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 12 sierpnia 2020, 17:25

Star Wars od Visceral Games mogło być najlepszą grą o Gwiezdnych wojnach

Zach Mumbach podzielił się informacjami o Project Ragtag - anulowanej grze ze świata Gwiezdnych wojen. Były pracownik Visceral Games wspomniał o zawartości produkcji, która jego zdaniem mogłaby być najlepszą grą ze świata Star Wars w historii.

Star Wars od Visceral Games mogło być najlepszą grą o Gwiezdnych wojnach - ilustracja #1
Anulowanie gry Star Wars od Visceral Games rozczarowało fanów marki.
Najważniejsze informacje:
  • Zach Mumbach, dawny producent w studiu Visceral Games, wspomniał o anulowanej grze ze świata Gwiezdnych wojen w wywiadzie dla kanału MinnMaxShow;
  • twórca zdradził, że w chwili zamknięcia studia deweloperzy mieli gotowy spory kawałek rozgrywki. Zespół kończył prace nad wieloma poziomami, a także nad sekwencją ucieczki przed AT-ST. Visceral Games miało też już „dobrze ukształtowaną” postać łotra, w którego wcieliliby się gracze;
  • Mumbach wspomniał też o problemach z polityką Electronic Arts, wliczając w to produkcję Battlefield: Hardline.

Fani historii ze świata Gwiezdnych wojen od niecałego roku mogą się cieszyć całkiem udaną produkcją studia Respawn Entertainment. Jednak ten sukces i rzekome przeproszenie się Electronic Arts z grami single player raczej nie wystarczy, by gracze zapomnieli o innej, anulowanej przygodzie w odległej galaktyce. Mowa o Project Ragtag, czy przygodowej grze akcji tworzonej przez zespół Amy Hennig. O losach tej niedoszłej produkcji niedawno mówił Zach Mumbach, były pracownik zamkniętego Visceral Games. Twórca obecnie pracuje nad Airborne Kingdom w nowym studiu, ale znalazł czas na rozmowę z redakcją MinnMaxShow. Cały wywiad znajdziecie pod tym adresem. Dziennikarze zamieścili też fragment dotyczący Project Ragtag – możecie go obejrzeć poniżej.

O grze znanej pod kodową nazwą Project Ragtag nie wiemy zbyt wiele. Jedyny „gameplay” otrzymaliśmy w połowie 2016 roku, nieco ponad rok przed zamknięciem Visceral Games. Nie znaczy to jednak, że projekt był w rozsypce. Przeciwnie, fragment pokazany graczom to zaledwie ułamek rozgrywki przygotowanej przez dewelopera. Zach Mumbach twierdzi, w chwili rozwiązania studia zespół kończył prace nad kilkunastoma poziomami oraz pewną dynamiczną sekwencją. Chodzi o fragment, w którym główny bohater ucieka przed maszyną kroczącą AT-ST. Skoro zaś o tym mowa, postać gracza – łotr opisany jako „mieszanka Robin Hooda ze Star Lordem” Marvela – również była już „dobrze ukształtowana”. Całość miała – zgodnie z wcześniejszymi przeciekami – wyglądać niczym Uncharted w świecie Gwiezdnych wojen.

Star Wars od Visceral Games mogło być najlepszą grą o Gwiezdnych wojnach - ilustracja #2
Amerykański zespół miał doświadczenie z grami dla jednego gracza…

Nie znaczy to, że wszystko szło jak z płatka. Mumbach ma spory żal do firmy Electronic Arts, której najwyraźniej brakowało konsekwencji. Wydawca wziął bowiem studio znane z udanej gry single player (Dead Space) i nakazał mu zrobić sieciową strzelankę. Tą była kolejna odsłona serii BattlefieldHardline:

Zdarzenia potoczyły się mniej więcej tak: „Hej, mamy studio z własnym silnikiem, które tworzy naprawdę wysokiej jakości gry single player – serię Dead Space – i zamierzamy wziąć to studio, dać mu Frostbite i zlecić stworzenie gry z serii Battlefield”. W porządku, nie przeszkadzało mi to. Zostałem i pracowałem nad tym [projektem – przyp. autora].

O ile jednak Mumbach pogodził się z nowym kierunkiem studia, o tyle wielu weteranów Visceral Games nie było zachwyconych tą polityką wydawcy. W efekcie wielu specjalistów od narracji i gier single player w ogóle zrezygnowało z pracy. Część z nich znalazła zatrudnienie m.in. w studiu Crystal Dynamics, gdzie tworzą Marvel’s Avengers. Na ich miejsce Visceral zatrudniło osoby mające doświadczenie w tworzeniu sieciowych FPS-ów. Tu jednak pojawił się problem. Po ukończeniu prac nad Hardline EA nakazało studiu rozpocząć prace nad kolejną produkcją. Sęk w tym, że miał to być tytuł kładący nacisk na tryb dla jednego gracza – po tym, jak wielu specjalistów od tego typu gier odeszło z Visceral Games.

Star Wars od Visceral Games mogło być najlepszą grą o Gwiezdnych wojnach - ilustracja #3
…ale Electronic Arts uznało, że studio wróci do nich dopiero po odejściu specjalistów od single player.

Mimo to Visceral Games wzięło się do pracy. Mumbach nie omieszkał pochwalić wysiłków Amy Hennig oraz jej decyzji związanych z fabułą i bohaterami. Jednak szybko stało się jasne, że wizja zespołu nie pokrywa się z planami wydawcy:

Mieliśmy ten przewodzący zespół z [EA] Vancouver… Nie obrażając ich, oni byli w podobnej sytuacji jak przy tworzeniu Army of Two. „Musimy to wydać, wytnijcie to, to, to”. Uważam, że to kpina z Amy Hennig. Mieliśmy szansę stworzyć najlepszą grę w Gwiezdnych wojnach w historii i może nawet kandydata do tytułu gry roku. To nie była produkcja jak Army of Two.

Oczywiście zapewnienia Mumbacha o tym, jak świetny byłby to tytuł, musimy traktować z przymrużeniem oka. Niemniej w świetle jego informacji nie jest do końca jasne, dlaczego zdecydowano się rozwiązać studio. Zapewne spory wpływ miała na to nowa polityka Electronic Arts, o której gorzko wspomniał Mumbach. Nieco ponad miesiąc po zamknięciu Visceral Games wydawca otwarcie oświadczył, że firma odcina się od liniowych gier, uzasadniając to zmianą gustów graczy. Dziś, po premierze i sukcesie Upadłego Zakonu, zakrawa to na żart losu. Zach Mumbach podsumował sprawę krótko:

W czasie, gdy zostaliśmy [tj. studio Visceral Games – przyp. autora] zamknięci, […] oni [Electronic Arts] wysłali nawet komunikat prasowy de facto głoszący „nikogo już nie obchodzą gry dla jednego gracza”. Szkoda, że nie doszli do tego wniosku dwa lata wcześniej.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej