Dlaczego EA zrezygnowało z gry Visceral Games? Bo nie mogło na niej zarobić

Dyrektor finansowy koncernu Electronic Arts wypowiedział się na temat anulowanej gry z uniwersum Gwiezdnych wojen od nieistniejącego już studia Visceral Games. Firma zrezygnowała z niej, bo nie był to materiał, który wygeneruje duże zyski.

Kamil Zwijacz

Z Ragtag, bo taki tytuł roboczy nosiła gra studia Visceral Games, nie zostało zbyt wiele. To jedna z nielicznych grafik koncepcyjnych z projektu. - Dlaczego EA zrezygnowało z gry Visceral Games? Bo nie mogło na niej zarobić - wiadomość - 2017-11-29
Z Ragtag, bo taki tytuł roboczy nosiła gra studia Visceral Games, nie zostało zbyt wiele. To jedna z nielicznych grafik koncepcyjnych z projektu.

Kilka tygodni temu otrzymaliśmy smutną informację o zamknięciu przez firmę Electronic Arts studia Visceral Games, które pracowało nad nową grą z uniwersum Gwiezdnych wojen. Powodów tego ruchu było wiele, ale ogólnie rzecz biorąc, bo miała to być liniowa, przygodowa gra akcji, w stylu serii Uncharted. Projekt miał dość wysoki budżet, z którym i tak były problemy, a że w międzyczasie EA bardziej skupiło się na tworzeniu gier-usług niż tytułów dedykowanych graczom singleplayer, to koniec końców zdecydowano się zaprzestać dalszej produkcji, a przynajmniej w takiej formie, jak zakładano na początku. Gra trafiła bowiem w ręce EA Worldwide Studios, którym przewodzi ekipa EA Vancouver, i zostanie gruntownie przerobiona, choć ma wykorzystywać niektóre z elementów opracowanych przez deweloperów z Visceral Games.

Większość tych informacji nie pochodziła jednak bezpośrednio od wydawcy, a m.in. od zwolnionych pracowników. Podczas prezentacji na Credit Suisse 21st Annual Technology Blake Jorgensen, odpowiadający za finanse w EA, potwierdził jednak te doniesienia. Przedstawiciel wydawcy powiedział wprost, że trzeba „odciąć się od tego, gdy zdasz sobie sprawę, że nie zarobisz na czymś dużo pieniędzy”. Wyjaśnił, że firma bacznie przyglądała się procesowi produkcji, ale nie podobało jej się to, że będzie to liniowa produkcja, gdyż: „ludzie nie lubią takich gier tak bardzo, jak pięć czy dziesięć lat temu”.

W końcu wydawca doszedł do wniosku, że tytuł najpewniej nawet się nie zwróci, więc go porzucono, a dewelopera zlikwidowano. Część pracowników znalazła jednak zatrudnienie w innych studiach firmy, a jak już wspomnieliśmy, niektóre elementy gry trafią do nowego gwiezdnowojennego projektu.

Po raz kolejny otrzymaliśmy więc potwierdzenie, że oczkiem w głowie Electronic Arts są obecnie gry-usługi, które generują dużo pieniędzy przez długi czas. Zresztą nawet kilka godzin temu informowaliśmy, że firma nie zamierza rezygnować z mikrotransakcji w swoich produkcjach:

„Mamy poczucie, że udało nam się trafić z tym w dziesiątkę w przypadku gier sportowych i będziemy kontynuowali starania, by znaleźć najlepszy model dla gier nie sportowych” – stwierdził Jorgensen.

Krótko pisząc, idą ciężkie czasy dla fanów singleplayera i liniowych, efektownych produkcji. Duzi wydawcy stawiają dziś na multiplayer, otwarte światy, co-op, no i oczywiście skrzynki oraz mikropłatności. Niestety prawda jest taka, że są to firmy nastawione na zarobek i jest to ich podstawowy cel. Według nich ważne jest tylko, żeby gra przyciągnęła mnóstwo osób i żeby spędzały one z nią jak najwięcej czasu, korzystając przy okazji z dodatkowych płatności. Liniowe produkcje singleplayer nie są w stanie tego zapewnić, a że koszt ich produkcji jest wysoki, to rachunek jest prosty.

Podobało się?

6

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2017-11-30
12:46

sub41 Legionista

😡

Wychodzę z założenia że gracze graczom sprawili taki los... Mam ogromny szacunek do przejawu moralnych zachowań - widzisz, że chcą Cie zrobić w whoya, tną Cię na kasę przez jakieś mikropłatności itp. mimo że musisz wydać 300zł na produkt, który z reguły powinien być gotowy, to sobie odpuść ten tytuł, proste. Gdyby wszyscy byli na tyle mądrzy to nie byłoby problemu. Ja osobiście strasznie się napaliłem na BF2 po tam jak przeczytałem o kampanii dla singla. Bardzo czekałem na ten tytuł, serio... Ale w miarę jak te wszystkie informacje wychodziły na jaw po prostu zacząłem sobie uświadamiać, że to jest przekręt i moje finanse nie będą w tym uczestniczyły... A gadki typu "ja i tak kupuje wszystkie gry, bo mam takie hobby, bo mnie stać, bo lubię......." no to wszystko teraz wychodzi na wierzch, bo wydawcy się poczuli na tyle pewnie, wiedza, że istnieje naprawdę rzesza graczy, którzy nie patrzą merytorycznie na grę jako produkt, tytuł, który powinien służyć rozrywce, który powinien być pełnym produktem, i bezmyślnie i tak kupią taki badziew. Mało tego, wydadzą podczas rozgrywki drugie tyle albo i więcej, bo są też takie asy. Chciałbym z tego miejsca wyrazić również ogromny szacunek do osób, które widzą co się dzieje i odpuszczają sobie niektóre tytuły, bo nie dadzą się dymać przez korporacje typu EA.

Komentarz: sub41
2017-11-30
12:49

Gambrinus84 Generał

Gambrinus84

Można się denerwować za brak idealizmu EA, ale z drugiej strony są w swojej komunikacji bardzo szczerzy. Mówią, jak to wygląda od strony biznesowej. Niestety, im większa firma, tym więcej ma do stracenia, omsknięcie się w kalkulacji o paręnaście procent wyników sprzedaży może być różnicą między zyskiem (jakimkolwiek) a stratą (nawet poważną). Nie ma takiego kolosa, którego nie rozłożyłyby na łopatki złe decyzje biznesowe. Nikt nie chce być kolejnym THQ.

Szanuję EA, że pomimo całego hejtu i ewidentnej wpadki z modelem Battlefronta 2 nadal wychodzą z komunikatami, które w swojej bolesnej szczerości tylko im szkodzą. Przydałby im się ktoś od zarządzania kryzysem, bo gracze, jak każda inna grupa, lubią być rozpieszczani pustymi komunikatami.
Po drugiej stronie mamy cyniczny CDP Red, który mydli oczy "darmowymi" DLC na 2 godziny gry w postaci questów przecież wyciętych z podstawki i populistycznie wbija szpile konkurencji. Nie wiem co gorsze.

Komentarz: Gambrinus84
2017-12-01
08:11

Persecuted Legend

Persecuted

O jakiej drodze prawnej mówisz? Przecież ludziom zwracano pieniądze za grę, a przez kilka miesięcy od pierwotnej premiery gry trwały prace nad naprawą beznadziejnego portu gry. Co jeszcze mieliby zrobić? Przeprosiny i zapewnienie o poprawy portu też były. Nie popadajmy w skrajności. No i też sprzedaż gry została wstrzymana do czasu jej naprawy.

Coś ty się przeczepił tego Batmana? To był tylko PRZYKŁAD. Chodziło mi o to, że producenci pralek, telefonów czy samochodów nie mogą wprowadzać wadliwych produktów do obrotu, bo czekają ich prawne konsekwencje i straty finansowe.

Niedorobione i wadliwe gry to co innego, bo ich producenci i wydawcy mogą zupełnie legalnie umyć ręce i mieć wszystko w d***. Naprawimy to dobrze, nie naprawimy to też dobrze (idealny przykład to Mortal Kombat X na PC). W innych branżach to nie do pomyślenia (wyobrażasz sobie, gdyby Samsung tak zrobił po problemach z Note'em?), a w growej zupełna norma.

Mamy teraz zwroty, ale też nie wszędzie i w bardzo ograniczonej formie. Moim zdaniem to za mało.

Wyjaśnij mi czemu wybiórczo odpowiadasz na moje komentarze? Jakaś nerwica natręctw? Czy tak po prostu, bo nie potrafisz dyskutować? Pytam się, bo nie wiem jak z tobą dyskutować, skoro sobie wybierasz wyrywkowe zdania z wypowiedzi i interpretujesz "po swojemu".

Zważ proszę, że to ty "zaczepiasz" mnie, nie odwrotnie. Skoro nie pasuje ci mój styl komentarzy, to po prostu na nie nie odpowiadaj, proste.

Z iloma pracownikami podanych przez siebie firm rozmawiałeś? Piszesz takie bzdury, że w ogóle dziwi mnie, że z jakiegoś powodu postanowiłeś się z nimi dzielić na forum.

Zarzucasz mi pisane bzdur, posługując się "argumentem" spod znaku "bo ja tak mówię". Pogratulować infantylizmu. To chyba jednak ja przestanę reagować na twoje jałowe i prowokacyjne zaczepki.

Ale na jakiej podstawie możesz twierdzić kto i jakie ma podejście do klienta?

Praktyki?

Jestem graczem od ok. 20 lat i po prostu mam różne doświadczenia. Jak PRowcom się noga powinie, to nawet najbardziej ukochane przez graczy studia zaliczają wpadki i pokazują swoją "prawdziwą twarz".

Oficjalnie każdy z nich "kocha graczy i wspaniałe, tworzone z pasji gry", ale koniec końców i tak chodzi o pieniądze. Nie ma w tym absolutnie niczego złego, bo każdy na ich miejscu robiłby to samo. Tworzenie gier to ciężki i ryzykowny kawałek chleba (w produkcje AAA trzeba zainwestować tyle, że jedno większe fiasko może położyć branżowego kolosa), więc dbanie o własny interes jest zupełnie zrozumiałe. Też bym tak robił.

Mimo wszystko są firmy, które chcą dostarczyć graczowi jak najbardziej dopracowane tytuły jak np. CDP (Wiedźmina 3 to chyba rok patchowali), Rockstar (pal licho w te karty kredytowe, które i tak nie wiele dają, a ilość detali w GTA V do dziś robi wrażenie)

Jak nie masz marki, to nie masz wyboru. Przecież CDP nie zarobiłby na słabej grze, opartej na niszowej licencji.

Ubisoft robi najlepsze gry wtedy, gdy dostanie "ochrzan" od graczy i rozumie, że musi podbudować jakoś wizerunek. Jak sprawy się normują, to znowu są bardziej skłonni do przymykania oka na niedoróbki czy ogólnie niższą jakość.

Jako-takie załatanie Batmana AK (przypominam, że port nadal nie jest wolny od wad) też nie wzięło się z niczego, a z fatalnego PRu i ogromu niezadowolenia graczy.

Odnośnie "wysokiej jakości gier od Rockstara", przypominam GTA IV na PC. Poza tym oni jeszcze dosyć delikatnie, ale bawią się w mikro-transakcje, a efekt uboczny widać już teraz. Kilka tygodni temu sami przyznali, że popularność i dochodowość GTA Online wpłynęła na brak planów odnośnie dodatków fabularnych do gry. Raz zasmakowali w mikro transakcjach (poczuli krew), to teraz już nie odpuszczą tak łatwo, bo wiedzą jaka kasa przemknęłaby im koło nosa. Nie zdziwiłbym się, gdyby następne GTA było jakimś quasi-mmo, bez typowego singla, a RDR2 na bank będzie miał w sobie coś z "gry usługi".

Zamykanie się na tak ogromny dochód z powodów tak błahych jak choćby etyka czy przyzwoitość biznesowa, to zwykła głupota...

Komentarz: Persecuted
2017-12-01
20:25

Baalnazzar Generał

Najlepsze jest to, że koszty produkcji nie wzrosły a nawet nieco spadły. Tak, gry wyglądają lepiej itd. ale wiele rzeczy da się robić łatwiej. Im bardziej ktoś myślał do przodu i przygotował lepsze narzędzia tym prościej będzie robił gry zwiększając przy tym jakość. To tym bardziej powoduje że loot boxy i mikro to tylko dodatkowe dojenie, a nie pokrywanie kosztów, bo "gry nie zwracają się jak kiedyś". Ale to korpo. Masz już dużo a chcesz jeszcze więcej. Tylko czasem ta bezmyślna pogoń kończy się wtopą, bo podnoszenie ciśnienia sprawi że kiedyś żyłka w końcu pęknie. A tak duże firmy mają już tak dużo że czują się bezpiecznie. Że wszystko mogą a kasa się nie skończy. Zupełnie jak banki przed kryzysem.

Komentarz: Baalnazzar
2018-01-26
11:01

Rabbitss Generał

👎

A już liczyłem na nowe Dead Space.

Komentarz: Rabbitss

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl