Spider-Man: Shattered Dimensions - recenzja gry

Cztery różne wymiary, czterech podobnych superbohaterów. Spider-Man: Shattered Dimensions to obecnie najlepsza na rynku gra z Człowiekiem Pająkiem w roli głównej.

Recenzja powstała na bazie wersji X360. Dotyczy również wersji PS3.

Każdy gracz lubi od czasu do czasu być zaskakiwany. Nie należę do wyjątków. Na początku tego roku miłą niespodziankę i spore wrażenie zrobiło na mnie Darksiders, a teraz nie inaczej jest z najnowszą propozycją Beenox, studia, które w swoim dorobku ma pokaźne portfolio różnorodnych średniaków i gier udanych, jak na przykład Marvel Ultimate Alliance. Spider-Man: Shattered Dimensions należy zaś zdecydowanie do najciekawszych osiągnięć tej firmy.

Gier o Człowieku Pająku mieliśmy już całe mnóstwo, z czego osobiście najlepiej wspominam spotkanie z cel-shadingowym Ultimate: Spider-Manem. Musiało minąć pięć lat, aby Peter Parker powrócił do formy. A właściwie to czterech bohaterów, bowiem od tego czasu uniwersum Marvela zdążyło rozrosnąć się o jeszcze jeden tytuł ze słynnym rozpinaczem pajęczyn w roli głównej.

Nieco zdezorientowanym czytelnikom już wyjaśniam, o co chodzi. Marvel parę ładnych lat temu zdecydował się utrzymywać kilka serii, których głównym bohaterem jest Człowiek Pająk. Do podstawowej, znanej również Polakom od wczesnych lat dziewięćdziesiątych, The Amazing Spider-Man dołączył cykl Ultimate, którego zadaniem było odmłodzenie uniwersum superbohaterów. Nieco wcześniej wydawnictwo postanowiło przedstawić czytelnikom serię Spider-Man 2099, której akcja, zgodnie z tytułem, rozgrywała się w odległej (dziś już nie tak bardzo) przyszłości. Najmłodszym dzieckiem Marvela jest Spider-Man Noir, który z kolei przenosi akcję z kolorowej rzeczywistości w lata wielkiego kryzysu w Stanach Zjednoczonych, upodabniając tytuł do popularnych w tym okresie kryminałów noir i dodając do niego przy okazji szczyptę steampunku.

Pająk w wersji Noir.

Beenox postanowiło tym razem zatrudnić wszystkich czterech panów w jednej grze, tworząc historię o potężnym artefakcie „Tablicy porządku i chaosu”, rozbitym na kilkanaście kawałków przez walczących ze sobą Petera Parkera i Mysterio. Odłamki wpadły do czterech wymiarów, domen naszych protagonistów, gdzie dostały się w ręce największych superzłoczyńców. Trzech Peterów Parkerów i Miguel O’Hara wyruszają w pogoń za nimi, przysparzając nam przy okazji sporo radości.

Tytuł jest czystej wody zręcznościówką, w której pierwsze skrzypce odgrywa klepanie się po twarzach. Autorzy przygotowali bardzo sympatyczny i obszerny zestaw ciosów i kombosów, przy czym bardzo miłym dodatkiem jest fakt, że nie wszyscy bohaterowie wykonują określoną sekwencję w identyczny sposób. Przy naprawdę sporej liczbie ciosów, odblokowywanych w specjalnym menu za punkty przyznawane za pokonywanie przeciwników i wykonywanie w czasie każdej z misji określonych wyzwań, taki kosmetyczny zabieg udowadnia, z jakim pietyzmem Beenox podeszło do tworzonego dzieła.

Bohater dwoi się i troi, przyjmując nierzadko pozy wprost z kart komiksów, co wygląda wcale efektownie. Zestaw podstawowych uderzeń jest standardowy i ogranicza się do ciosu lekkiego, mocnego, złapania delikwenta za kołnierz i sprania mu gęby lub wyrzucenia w powietrze, gdzie klasycznym jugglem kończymy dzieło. W miarę postępów Pająk uczy się jednak miotać we wrogów przedmiotami, wyrywać im broń, strzelać siecią i mnóstwa innych ruchów. Pozwala to naprawdę cieszyć się systemem walki. Niestety, jeżeli nie zapamiętamy dokładnie wszystkich kombinacji ciosów, walka zamienia się w mashowanie przycisków. Ale to akurat problem większości bardziej rozbudowanych slasherów. Dodatkowo wprowadzono jakieś dziwne ograniczenie zadawanych obrażeń w przypadku niektórych ciosów. Spróbujcie złapać siecią przeciwnika, przyciągnąć się do niego, wykonując jednocześnie kopnięcie, dzięki któremu poszybujecie w górę, znowu przyciągnąć się do tego samego wroga, znowu wykonać kopnięcie itd. Po ponad dziesięciu kopach zaserwowanych najsłabszej z kreatur odechciało mi się sprawdzać, ile jeszcze wytrzyma, ale pod kolejnym zwyczajnym lekkim ciosem już padła. Ktoś tu chyba coś za bardzo namieszał.

Spider-Man: Shattered Dimensions

Spider-Man: Shattered Dimensions

PC PlayStation Xbox Nintendo

Data wydania: 7 września 2010

Informacje o Grze
7.6

GRYOnline

7.8

Gracze

6.2

Steam

OCEŃ
Oceny

Walka to jednak domena jedynie trzech bohaterów. Czwarty, powiązany z serią Noir, ma zupełnie inne zadanie. W jego przypadku zmienia się struktura całej gry, która ze slashera staje się nagle prawie rasową skradanką. Teren patrolowany jest przez bandę zbirów, a my musimy stale pozostawać w cieniu i starać się przy pomocy sieci po cichu likwidować przeciwników. Jeden błędny krok i w naszym kierunku leci seria z Thompsona. Pająk w tym wcieleniu jest bardzo słaby, wobec czego natychmiast musimy zniknąć z pola widzenia adwersarzy. Co akurat nie jest wcale trudne. Szkoda trochę, że skradanka czyni w tym przypadku sporą różnicę. W razie wpadki wrogowie już po kilku sekundach przeczesywania z latarką najbliższej okolicy wracają na swoje ścieżki patrolu, przez co nie czujemy presji, by lepiej się przyłożyć do ukrywania się. Coś jak w Batman: Arkham Asylum, ale tam przeciwnicy wykazywali się chociaż śladowym ilorazem inteligencji. Nie najlepiej działa również kamera, która wydaje się umieszczona trochę za daleko od postaci. Ta uwaga dotyczy zresztą wszystkich wymiarów. Spider-Man na zawołanie może także uaktywnić pajęczy zmysł, dzięki czemu widzi nie tylko przeciwników za ścianą, ale nawet wszystkie znajdźki. Zmysł pozwala także w odpowiedniej chwili stosować uniki w czasie walk i wskazuje miejsca, do których trzeba przenieść uratowanych z opresji cywili. Bo i tacy się w tej grze zdarzają.

Tym, co wyróżnia Spider-Mana: Shattered Dimensions spośród innych gier, jest ciekawe zastosowanie filtrów graficznych. Każdy z wymiarów rządzi się w tej kwestii własnymi prawami. Amazing stworzony jest w technice cel-shadingu, Ultimate także, choć w nieco inny sposób. 2099 to dająca po oczach feeria kolorów futurystycznego miasta, zaś Noir jest najbardziej stonowany, a kiedy znajdujemy się w cieniu, wręcz czarno-biały z ziarnistym filtrem. Mówienie o czterech grach w jednej jest trochę przesadą, ale trzeba przyznać, że to rozwiązanie ciekawe i niepowodujące znużenia ciągłym wpatrywaniem się w identycznie wyglądające wieżowce.

Unik to podstawa walki w zwarciu.

A propos wieżowców, to w grze wcale nie ma ich aż tak wiele. Poszczególne misje w Shatterd Dimensions są nadzwyczaj zróżnicowane pod względem lokacji. Kravena ścigamy w dżungli, Electro ucieka przez elektrownię, by efektownie skończyć pościg pojedynkiem na tamie wodnej, Hobgoblin fruwa pomiędzy wysokościowcami i latającymi samochodami, Sandmana ścigamy na pustyni. Poziomy są tak dobrane, aby każdy złoczyńca mógł maksymalnie wykorzystać znajdujące się wokół niego środowisko.

Nie bez znaczenia pozostają walki z bossami, którymi są oczywiście ścigani przebierańcy. Podoba mi się, że większość ostatecznych starć wygląda zupełnie inaczej i wymaga od nas innego podejścia. Hammerhead przy pomocy karabinów maszynowych i reflektorów oświetla sobie okolicę, wobec czego trzeba go umiejętnie i ukrywając się obejść. Sandman szaleje jako tornado, by pod koniec wciągnąć nas do swego wnętrza, w którym przeskakując po wirujących wokół przedmiotach, próbujemy wylać na niego beczki z wodą. Hobgoblin walczy przy pomocy licznych sobowtórów itd. Każda z finałowych walk wygląda inaczej, przez co są one godnym ukoronowaniem misji. Na dodatek zastosowano ciekawy patent pozwalający od czasu do czasu podziwiać akcję w widoku pierwszoosobowym, kiedy to okładamy pięściami bossa. Coś podobnego było w jednej z kulminacyjnych scen God of War III i muszę przyznać, że w Spider-Manie wcale nie wygląda to dużo słabiej.

Oprawa graficzna dzięki użytym filtrom jest bardzo przyzwoita i choć nie wyróżnia się niczym szczególnym, można na chwilę zawiesić oko na tym czy owym. Na plus z pewnością wybija się wymiar Noir starający się naśladować starą taśmę filmową i najbardziej kolorowy 2099.

Podsumowując, jest to moim zdaniem najlepsza dostępna na rynku gra z Człowiekiem-Pająkiem. A przy okazji również i najładniejsza, co akurat nie było specjalnie trudne. Podobać może się zarówno system walki, jak i różnorodność odwiedzanych lokacji, co w serii, której akcja zwykle dzieje się pośród wieżowców Manhattanu, jest bardzo miłą odmianą. Na uwagę zasługują także dobrej jakości renderowane przerywniki filmowe. Dla fanów komiksów „must-have”, a i pozostali gracze nudzić się z pewnością nie będą.

Przemek „g40st” Zamęcki

PLUSY:

  • czterej bohaterowie, cztery różne wymiary;
  • zróżnicowanie lokacji;
  • przyzwoity system walki i bogaty zestaw ciosów;
  • pojedynki z bossami.

MINUSY:

  • za dużo mashowania przycisków;
  • beznadziejna sztuczna inteligencja przeciwników;
  • sekcje skradankowe mogłyby być ciekawsze i bardziej rozbudowane;
  • irytująca kamera.
Podobało się?

0

7.5
dobra

Spider-Man: Shattered Dimensions

Cztery różne wymiary, czterech podobnych superbohaterów. Spider-Man: Shattered Dimensions to obecnie najlepsza na rynku gra z Człowiekiem Pająkiem w roli głównej.

Spider-Man: Shattered Dimensions

Recenzujący:
Platforma:
Xbox 360 Xbox 360
Data recenzji:
8 września 2010

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2010-09-10
02:27

zanonimizowany687166 Chorąży

Przeczytałem recki RUSE i pająka. W treści recenzji - fajnie, miodnie, tralala, ocena - 75. Chyba trochę przystopowaliście z ocenami. Rozumiem, że teraz nawet na 70 trzeba zapracować :) I słusznie, zawsze uważałem, że oceny są zawyżane. Teraz wygląda to lepiej, nie wystarczy by było "fajnie" by mieć wynik 90. Joł.

Komentarz: zanonimizowany687166
2010-09-10
12:38

volf7 Pretorianin

Odnośnie tego wcale, bo w sumie zaciekawiło mnie jak dokładnie jest z poprawnością tego wyrażenia:
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=9606
oraz
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=wcale&od=&from=os

Komentarz: volf7
2010-09-18
09:23

Nolifer Legend

Nolifer

W tamtym roku była najładniejsza gra w uniwersum Batmana ,teraz Spider Man , by się przydało jakaś z iron manem , ale na poziomie .

Komentarz: Nolifer
2010-09-21
23:14

zanonimizowany652707 Generał

nawet grywalna chodź nie rewelacja po prostu dobra gra

Komentarz: zanonimizowany652707
2010-10-19
23:37

Arn1 Pretorianin

Arn1

za pierwszym razem spokojnie ok. 13-15 godzin.
To ja mam chyba jakieś nadludzkie umiejętności, że wszystkie poziomy na hard zajęły mi ok. 7 godzin... Coś koło 30-40 minut na poziom. A jest ich 13-14.

Ta gra to dno, muł i wodorosty. Na szczęście dostałem w prezencie, bo gdybym to kupił, to bym poczuł się okradziony z 220 zł.

Sterowanie - beznadzieja, czasami nie reaguje, czasami za czułe.

Kamera - dno totalne, bo gdy locka robi się na przeciwniku, to kamera wariuje. Bardzo często również są kiepskie ujęcie i nie widać wrogów itp.

Walka - też beznadzieja. Bardzo często w ogóle nie ma się kontroli nad postacią i nie wie, co się dzieje. Spider-sense kompletnie bezużyteczny, bo działa albo po fakcie, albo po prostu bez powodu.

Grafika - tylko tutaj nie mam się do czego przyczepić, bo prezentuje się okazale.

Muzyka - już wolę, gdy sąsiedzi są po przecenie w Castoramie albo Praktiker i kupują stamtąd kosiarki, dając o 7 rano zmasowaną kakofonię, bo w pierwszej misji ona jest nie do wytrzymania. Dalej jest co najwyżej znośnie, bez irytacji, ale ta pierwsza misja... powinni za to pójść do piekła.

Brak dopracowania - wielokrotnie się spada, bo Pająk nie chwyta się różnych podłoży, przedmiotów i po prostu spada, a gdy już to się dzieje, to często "wciąga się" w nieodpowiednich miejscach i jest błędne koło, bo się spada, wciąga, potem spada i czasami łaskawie za którymś razem udaje mu się wciągnąć. W poziomie z Sandmanem szczególnie się to daje we znaki.

Cztery wcielenia Człowieka Pająka - to pic. Można by powiedzieć, że tylko Noir się z nich wybija, bo jest to skradanie się w stylu Arkham Asylum, tylko gorzej wykonane. Ale nawet Noir za bardzo się nie wybija, bo wielokrotnie jest tak, że nim też się tylko tłucze bez skradania, tak więc sumując, to był kiepski pomysł i marna propaganda. Nieco podrasowany wygląd 2099 dość zabawnie wygląda - zapewne nie taki mieli zamiar.

Wrogowie - po prostu bez komentarza. Jak zobaczyłem Golluma to zastanawiałem się, czego ci ludzie się naćpali. Bo Vulture nie kojarzy mi się ze Smeagolem o preferencjach kanibalistycznych, który wszamał wujka Bena. Ale może to ze mną jest coś nie tak i z tymi, którzy komiksy pisali, bo mnie się wydawało, że Vulture to Sęp, jak to przykazał Marvel i TM-Semic rozprowadzał. Widać żyłem w kłamstwie.

Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to jest nudna do bólu - cały poziom to jedna wielka walka z bossem można powiedzieć, specjalnie przeciągana na kilka etapów. To po czasie robi się nudne. Jednak zaskoczyło mnie, że dali tu alternatywę comba 3xtrójkąt z God of War w wersji z pajęczyną. Tak naprawdę, to głównie jest to pustackie klepanie na oślep, kompletnie bez duszy i emocji.

Z poziomem trudności też jest kiepsko - w głównej mierze gra jest łatwa na hard, jednak w kilku przypadkach jest aż za trudna i przez swoje zaburaczenie gra oszukuje. Walka ze Skorpionem doprowadzała mnie do szewskiej pasji, gdy ten zbój nic sobie nie robił z ciosów na klatę, a gdy go zabiłem, w niezrozumiały sposób zginąłem i musiałem walczyć z nim od początku (ostatni pojedynek z nim BTW).

Sumując - kompletnie pusta gra bez duszy, przereklamowana i kreowana na coś, czym w ogóle nie jest. Tylko grafika jest dobra. Cała reszta zrobiona na odwal, zresztą, pierwsze filmiki, gdy gra startuje (czyli spamy, kto to zrobił) się wieszają (PS3), więc to już mówi samo za siebie.

Za co jest 76% to w ogóle nie rozumiem. Przecież to jest słaby beat'em up i czysta męka. Do Web of Shadows nie ma to jakiegokolwiek startu. Gdy za pierwszym razem do tego siadłem, to wyłączyłem po przejściu pierwszego etapu (dokładniej tutoriala i pierwszy poziom aktu 1), bo strasznie mnie to wynudziło i zniesmaczyło. Doszedłem do wniosku, że to może tylko pierwszy poziom taki słaby, ale im dalej, tym gorzej. To nawet nie ma startu do zeszłorocznego Wolverine'a, nie mówiąc o tegorocznych tytułach.

Za co jest tutaj od PEGI 16 to też nie mam pojęcia - nie klną, nie ma jakiejś ostrej erotyki i jest to bardziej gra familijna i co najwyżej 1, może 2 żarty są "ostrzejsze", a ta malutka odrobinka krwi jest niezauważalna i pewnie nawet niewielu zwróci na to uwagę.

Ogólnie szkoda kasy, szczerze odradzam, bierzcie Web of Shadows, jeśli chcecie solidnego Spider-mana, bo tutaj jest totalna klapa.

Komentarz: Arn1

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl