Druga fala. Z zakupem PS5 poczekam rok lub dwa od premiery

Michał Grygorcewicz

Druga fala

Sytuacja za każdym razem się powtarza i nie dotyczy to tylko Sony – podobnie wyglądały debiuty konsol Nintendo czy Xboksa One. Garść pozycji multiplatformowych, w które równie dobrze możemy dalej grać na starym sprzęcie, oraz kilka exclusive’ów, które ładnie się prezentują i w zasadzie nic poza tym – spokojnie można odłożyć ich wypróbowanie na kilka czy nawet kilkanaście miesięcy. Dzięki temu, gdy już wreszcie konsolę kupimy, to nie tylko zdąży uzbierać się na niej sensowniejsza liczba produkcji (w tym te z drugiej fali gier na wyłączność, z reguły już znacznie lepszej), ale też sporo zaoszczędzimy – bo tytuły startowe zdążą sympatycznie potanieć. Jak wytrzymamy dość długo, zaoszczędzimy nawet na samej konsoli, która prędzej czy później również doczeka się obniżki ceny.

Czekając, nie tylko unikamy frustracji spowodowanej tym, że nasza wymuskana nowa maszyna do grania głównie zbiera kurz, podczas gdy my i tak gramy na jej poprzedniczce lub pececie, ale omijają nas też „choroby wieku dziecięcego”. Nie zawsze producentom sprzętu udaje się wszystko dopiąć na ostatni guzik, w efekcie czego pierwszych nabywców mogą czekać niespodzianki pokroju słynnego RROD-a – trzech czerwonych diod, które komunikowały śmierć od 23,4% do 54,2% (różne źródła podają różne dane) pierwszych Xboksów 360.

RROD okazał się koszmarem wielu nabywców Xboksa 360. - Z zakupem PS5 wstrzymam się rok lub dwa od premiery [OPINIA] - dokument - 2020-06-13
RROD okazał się koszmarem wielu nabywców Xboksa 360.

„Trzystasześćdziesiątka” była niechlubnym rekordzistą, ale i inne maszynki miewały w swojej historii różnorakie większe i mniejsze problemy. Najczęściej pojawiały się one krótko po premierze sprzętu i w kolejnych modelach udawało się je wyeliminować, znacznie zmniejszając ich awaryjność. Kupując konsolę później, zminimalizujemy ryzyko, że nasza nowa zabawka w niedługim czasie trafi do serwisu albo na śmietnik.

Nadzieja matką naiwnych

Mimo świadomości tych historycznych prawidłowości czekałem na pokaz gier na PS5 i liczyłem, że przekona mnie on, by tym razem nie zwlekać z generacyjnym przeskokiem. Powodem tego optymizmu było... Nintendo. Switch wyłamał się bowiem z tego schematu i pierwszy rok tej konsoli okazał się fenomenalny – tytułem startowym było kapitalne The Legend of Zelda: Breath of The Wild i niedocenione Snipperclips (nie znajdziecie lepszej gry do lokalnego coopa, serio), do których szybko dołączyły doskonale przyjęte Super Mario Odyssey, Mario Kart 8 Deluxe, Mario + Rabbids Kingdom Battle, Splatoon 2, Arms i Xenoblade Chronicles 2.

A JA I TAK SIĘ NUDZIŁEM

Switcha kupiłem tuż po premierze i doskonale pamiętam pusty sklep i niewiele ciekawych gier – poza tymi, o których Czarny Wilk wspomina powyżej. Pierwsze miesiące Switcha, choć lepsze od sytuacji innych konsol, też nie były idealne i masa graczy narzekała, że nie ma w co grać na hybrydowym sprzęcie Nintendo.

Mimo wszystko fajnie było wziąć udział w tym początkowym „hajpie”, nawet jeśli nie była to do końca racjonalna decyzja. Pewnie dlatego sięgnę po PS5 zaraz po debiucie – a potem będę narzekać, że nie ma na nim w co grać. ;-)

Adam Zechenter

Pierwszy rok Switcha był fenomenalny i zagwarantował konsoli olbrzymi sukces. - Z zakupem PS5 wstrzymam się rok lub dwa od premiery [OPINIA] - dokument - 2020-06-13
Pierwszy rok Switcha był fenomenalny i zagwarantował konsoli olbrzymi sukces.

Takie podejście bardzo opłaciło się Nintendo – sukces Switcha jest niezaprzeczalny i pozwolił firmie z nawiązką odrobić straty spowodowane przez Wii U. Dlatego też miałem nadzieję, że Sony może spróbuje powtórzyć tę taktykę i 11 czerwca zasypie nas zapowiedziami tylu oszałamiających „exów”, że długo będę szukać szczęki na podłodze. Niestety.

Większość zademonstrowanych gier ma niesprecyzowaną datę premiery i wiemy tyle, że nie zagramy w nie w tym roku. Produkcje, które pojawią się przed najbliższym sylwestrem (czyli możemy zakładać, że będą to tytuły startowe), to Spider-Man: Miles Morales, Astro’s Playroom, Bugsnax, Deathloop, Godfall, JETT: The Far Shore, Kena: Bridge of Spirits, NBA 2k21 i The Pathless. Z tego grona faktycznymi pozycjami na wyłączność będą jedynie Miles Morales oraz Astro’s Playroom. Druga z wymienionych zapowiada się bardziej na sympatyczną ciekawostkę niż na pełnoprawną grę, pierwsza natomiast, o ile zaraz nie napłyną kolejne informacje, czym ten projekt w ogóle jest, nawet nie próbuje udawać prawdziwie next-genowego tytułu – ma być raczej ładnym dodatkiem do produkcji, którą już dobrze poznaliśmy.

The Playroom oraz The VR Playroom, poprzedzające Astro’s Playroom, były zbiorami sympatycznych minigier, ale nie oszukujmy się, nikt dla nich konsol nie kupował i nikt nie kupi konsoli dla Astro’s Playroom. - Z zakupem PS5 wstrzymam się rok lub dwa od premiery [OPINIA] - dokument - 2020-06-13
The Playroom oraz The VR Playroom, poprzedzające Astro’s Playroom, były zbiorami sympatycznych minigier, ale nie oszukujmy się, nikt dla nich konsol nie kupował i nikt nie kupi konsoli dla Astro’s Playroom.

To są te dwie gry, które mają nas w pierwszej kolejności przekonać o potędze nowej konsoli. A Horizon 2, Resident Evil VIII i nowy Ratchet & Clank, moi faworyci całej prezentacji? No też będą. Kiedyś. Może pół roku po premierze konsoli. Może rok. Może wcale – przypominam, że wśród pierwszych gier zapowiedzianych na PS4 było Deep Down. Capcom wciąż udaje, że ta gra nie została skasowana i kiedyś będzie wydana.

Horizon: Forbidden Wilds będzie rozsądnym powodem do zakupu konsoli... kiedyś. - Z zakupem PS5 wstrzymam się rok lub dwa od premiery [OPINIA] - dokument - 2020-06-13
Horizon: Forbidden Wilds będzie rozsądnym powodem do zakupu konsoli... kiedyś.

To ja sobie poczekam

„Hajpowanie” się jest fajne, ale wydanie dwóch czy trzech tysięcy na coś, co będzie głównie ładnie wyglą... ekhem… jakoś wyglądać i zbierać kurz, już tak fajne nie jest. Dlatego ja poczekam. Na PlayStation 4 wciąż przede mną kilkadziesiąt świetnie ocenianych gier, zaryzykuję stwierdzenie, że w wielu wypadkach lepszych od pierwszych produkcji na wyłączność, jakie pojawią się na PS5. A przecież dojdą do nich kolejne – zanim wszyscy twórcy przesiądą się całkowicie na nową generację, zdążę dostać na obecnym sprzęcie i Hitmana 3, i Oddworld: Soulstorm, i pewnie kilkadziesiąt innych hitów, z których wielu jeszcze nie zapowiedziano.

Nową konsolę niewątpliwie nabędę, ale dopiero wtedy, gdy czekać będzie na mnie na niej zatrzęsienie fenomenalnych tytułów do wypróbowania, a nie dwa czy trzy. I kiedy wiele z nich kupię w przyjaznych dla portfela cenach. Kiedy „choroby wieku dziecięcego” zostaną zdiagnozowane i wyleczone. Kiedy będzie to miało sens.

Horizon: Forbidden West

Horizon: Forbidden West

PlayStation

Data wydania: 18 lutego 2022

Informacje o Grze
8.1

GRYOnline

7.7

Gracze

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

153

Michał Grygorcewicz

Autor: Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

Kto wygra kolejne starcie konsol?

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl