Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 29 grudnia 2008, 13:58

autor: Paweł Fronczak

Wanted: Weapons of Fate - przed premierą

Czy powstające Wanted: Weapons of Fate przełamie ciążące na adaptacjach dzieł filmowych fatum? Wiele wskazuje na to, że tak.

Wszyscy wiemy, jak to jest z grami, które powstają na bazie licencji filmowych. Są tworzone na chybcika, oparte wyłącznie na szablonowych pomysłach, a producentom nigdy nie starcza czasu na dokładne beta testy własnych dzieł. W efekcie pojawia się niesmaczny potworek, który kusi wyłącznie popularnym tytułem. Czy powstające Wanted: Weapons of Fate zmieni ten stan rzeczy? Wiele wskazuje na to, że tak.

Bohater gwiżdże na prawa fizyki.

Jednym z kasowych hitów mijającego roku był film akcji zatytułowany Wanted. Obraz ten bardzo luźno czerpie z komiksu autorstwa Marka Millara i J.G. Jonesa. Główny bohater opowieści to Wesley Gibson – pracownik biurowy, który ma dość bycia popychadłem. Pewnego dnia dowiaduje się, że jego los powiązany jest z sekretnym bractwem zabójców. Nie mając wielkiego wyboru, zostaje wplątany w nowe życie, życie pod znakiem strzelanin, szybkich samochodów i pięknej kobiety. Na szczęście gra oszczędzi nam ponownego oglądania wydarzeń przedstawionych na srebrnym ekranie. Zabawę rozpoczniemy dokładnie w chwili, w której zakończył się film, a główny wątek fabularny skoncentruje się na przeszłości matki naszego skrytobójcy. W grze pojawią się znane już widzom postacie, gracz natomiast wcieli się w powalającego Wesleya Gibsona oraz w jego ojca (krążą pogłoski, że do odblokowania będzie dużo więcej grywalnych postaci).

Wanted: Weapons of Fate to shooter z elementami taktycznymi, czerpiący z licencji filmu i komiksu jednocześnie. Autorzy – studio Grin, odpowiedzialne za pecetowe wersje Tom Clancy's Ghost Recon: Advanced Warfighter oraz planowane Bionic Commando – stawiają na szybką i efektowną akcję, lecz nie boją się wpleść w nią pewnych rozwiązań typowych dla skradanek. Zabawę będziemy obserwowali z perspektywy trzeciej osoby, a w czasie rozgrywki znajdziemy się w znajomych miejscach, takich jak mieszkanie i biuro głównego bohatera czy siedziba bractwa. Potwierdzono też poziom umiejscowiony w samolocie (lecącym, a następnie spadającym), bardzo podobny do filmowej sceny w pędzącym pociągu. Warto dodać, że niektóre lokacje odwiedzimy dwukrotnie, powracając do nich we flashbackach.

Znakiem rozpoznawczym filmu był pomysł na podkręcanie wystrzelonych kul, toteż i w grze tego efektu nie może zabraknąć. Twórcy zapewniają, że patent zostanie odwzorowany w sposób nieskomplikowany, a zarazem widowiskowy. Wciskając odpowiedni przycisk, wyświetlimy na ekranie niepozorną smugę w kształcie łuku, która odzwierciedli tor ruchu pocisku. Za pomocą myszy będziemy mogli manipulować linią, wyginając lub zwężając zakrzywienie toru kuli. Puściwszy klawisz, niemal zatrzymamy czas w miejscu i będziemy delektowali się efektowną scenką, w trakcie której w zwolnionym tempie pocisk dosięgnie celu. W rezultacie z łatwością zabijemy chowającego się za osłoną przeciwnika. Z czasem przy pomocy tej techniki będziemy mogli eliminować kilku oponentów jednocześnie!

Pakowanie się w centrum starcia może poskutkować dość szybką utratą życia. Idąc za przykładem Gears of War, programiści kładą duży nacisk na rozbudowanie aspektu chowania się. Aby przykleić się do danego fragmentu otoczenia, wystarczy nacisnąć jeden przycisk. Ponadto gra ma premiować dynamiczne przemieszczanie się pomiędzy osłonami. Nasz bohater oprócz standardowych fikołków i rzutów w bok będzie ślizgał się po obiektach niczym Faith. Poza tym pojawi się opcja poprowadzenia ataku na oślep, wystawiwszy zza zasłony jedynie lufę pistoletu.

Biedaczysko, chyba uzależnił się od SingStara.

Mam też dobrą wiadomość dla tych, którzy zamiast prostackiego plucia ogniem wolą pobawić się w nieco subtelniejszy sposób. W grze otrzymamy także możliwość skradania się. Każdego delikwenta będziemy mogli zajść od tyłu. Czy wykorzystamy go jako żywą tarczę, czy poderżniemy mu gardło jednym szybkim ruchem – decyzja należy do nas. Walka w zwarciu też okaże się opłacalna. Wystarczy szybko podbiec do przeciwnika i nacisnąć odpowiedni klawisz, aby wykonać brutalny i śmiertelny cios. Zostaniemy za to wynagrodzeni bryzgającą na ekrany monitorów krwią.

Większości naszych skrytobójczych zdolności użyjemy bezproblemowo, jednak żeby skorzystać z ich pełnego potencjału, będziemy zmuszeni cierpliwie spoglądać na specjalny Assassin Meter. To miernik adrenaliny, uzupełniający się poprzez łączenie akrobacji i przemieszczanie się od zasłony do zasłony. Zmagazynowany zapas energii wykorzystamy do sprawniejszego podkręcania pocisków oraz do spowalniania czasu, które nazwano tu Assassin Time. Warto dodać, że w grze pojawią się znane z konsol quick time events. Polegać będą na obserwowaniu głównego bohatera, wykonującego niesamowite wygibasy w pełnym wrogów w pomieszczeniu. Od czasu do czasu przyjdzie nam wtedy odpowiednio wycelować i nacisnąć spust.

Dużym znakiem zapytania są zaproponowane nam rodzaje broni palnej. Póki co wiadomo, że będziemy posługiwać się prostym (choć nieco zmodyfikowanym) pistoletem, a na późniejszym etapie rozgrywki dwoma jednocześnie. Ale wyobraźcie sobie strzelbę, uzi bądź inne półautomaty z możliwością podkręcania kul! Sensu by to nie miało żadnego, lecz osobiście mam cichą nadzieję, że twórcy pokuszą się o takie mrugnięcie okiem do graczy. Poza spluwą dostaniemy do dyspozycji nóż.

Moich obaw nie wzbudza techniczna strona tytułu. Grafika już teraz wprawia w zachwyt, praca kamery jest chaotyczna, co tylko podkręca tempo akcji, a efekt tryskającej na ekran monitora krwi dodaje całości smaczku. Trwają jednoczesne prace nad edycjami na X360, PS3 oraz na PC-ty. Miłą informacją jest ta, że autorzy zdają sobie sprawę z możliwości blaszaków i oficjalnie potwierdzili, iż wydanie na komputery osobiste będzie miało najbardziej dopracowane tekstury i najlepszy system oświetlenia.

Wanted: Weapons of Fate zapowiada się na grę co najmniej świetną. Podkręcanie nabojów to innowacyjny pomysł, który z pewnością wyjdzie na dobre zwietrzałemu gatunkowi shooterów. Nadzieję daje też fakt, że premiera produktu została znacznie przesunięta w stosunku do filmowej, co zaowocowało mnóstwem czasu na doszlifowanie dzieła studia Grin. Czy tytuł wzniesie się na poziom kultowego Gears of War? Z uwagi na brak trybu multiplayer – pewnie nie. Niemniej o tym wszystkim przekonamy się dopiero w pierwszym kwartale 2009 roku. Demo pojawi się na kilka tygodni przed premierą gry.

Paweł „HopkinZ” Fronczak

NADZIEJE:

  • podkręcanie kul;
  • naprawdę dopracowana i dopieszczona gra akcji;
  • fabuła rozwinie historię opowiedzianą w filmie.

OBAWY:

  • fatum licencji filmowych;
  • mały arsenał broni palnej;
  • brak trybu multiplayer.
Wanted: Weapons of Fate

Wanted: Weapons of Fate