Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 czerwca 2006, 11:53

autor: Jacek Hałas

Tom Clancy's Rainbow Six Vegas - przed premierą

Hardcore’owcy... no cóż, będą się musieli jakoś przyzwyczaić, tym bardziej iż po raz kolejny będziemy mieli do czynienia z produktem tworzonym w głównej mierze z myślą o posiadaczach najlepszych konsol, a nie komputerów osobistych.

Fani gier, w których akcję obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby, w ostatnich latach podzielili się na dwa różne obozy. Zdecydowaną większość stanowią gracze, którzy od nowo wydawanych tytułów oczekują przede wszystkim efektownej oprawy audiowizualnej, a także ukazanego w ciekawy sposób rozwoju rozgrywki. Na dalszy plan schodzą w tym przypadku złożone zagrania taktyczne, czy też inne elementy wymagające starannego i poprzedzonego dokładnymi obserwacjami przygotowania. W mniejszości znajdują się natomiast tzw. znawcy gatunku, bądź też osoby, które z podobnymi grami mają już do czynienia od wielu lat. Warto jednocześnie zauważyć, iż gracze ci w zdecydowanie bardziej widoczny sposób wyrażają swoje opinie na temat nowo wydawanych tytułów. Najczęściej odbywa się to poprzez równanie ich z ziemią...

W taki właśnie sposób odbierana była czwarta odsłona Rainbow Six. Nie ma się co oszukiwać – z poprzednimi grami z tej serii tytuł ten, delikatnie mówiąc, nie miał wiele wspólnego. Miłośnikom klasycznej „trylogii” w zupełności wystarczyło to do przyrównania tej gry do tytułów z najniższej półki. Ja osobiście nie zaliczam się do tej grupy krzykaczy. Nie można oczywiście pomijać faktu, iż Lockdown w dość bezczelny sposób żerował na wyrobionej marce, która do pewnego momentu była synonimem czegoś zupełnie innego. W żadnym wypadku nie był to jednak produkt, który można byłoby określić mianem kompletnie niegrywalnego. Lockdown w moim przekonaniu był dość sympatyczną i jednocześnie wyjątkowo ładną strzelanką, przy której bezstresowo można było spędzić kilkanaście godzin.

Przepraszam... czy ktoś widział Duke’a?

Cały ten wstęp miał za zadanie przygotować niektórych Czytelników na kolejne uderzenie w postaci nowej odsłony serii. Można bowiem śmiało założyć, iż pomimo powrotu do sprawdzonego developera i licznych obietnic odnośnie rozbudowania elementów taktycznych, w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z niezbyt wymagającym produktem. Reprezentanci pierwszego obozu w rezultacie dostaną więcej tego samego, a prawdziwi hardcore’owcy... no cóż, będą się musieli jakoś przyzwyczaić, tym bardziej iż po raz kolejny będziemy mieli do czynienia z produktem tworzonym w głównej mierze z myślą o posiadaczach najlepszych konsol, a nie komputerów osobistych.

Tytuł najnowszej odsłony omawianej serii słusznie sugeruje, iż tym razem zawędrujemy do odwiedzanej przez miliony turystów i zlokalizowanej na pustyni Nevada stolicy światowego hazardu. Warto zauważyć, iż metropolia ta coraz częściej zaczyna pojawiać się w nowo wydawanych grach. Tym razem jednak nie rozbudzimy w sobie żyłki hazardzisty. Cel wizyty będzie bowiem zgoła inny. Jak można się łatwo domyślić, przejmiemy kontrolę nad tytułową Tęczą Sześć, a do naszych zadań będzie zaliczało się ratowanie zakładników czy też neutralizowanie zagrażających bezpieczeństwu populacji grup terrorystycznych. W tym miejscu warto jest zwrócić uwagę na liczne odniesienia do wydanej jakiś czas temu trzeciej części serii Ghost Recon. Także i w tym przypadku będziemy zmuszeni prowadzić działania wyłącznie na terenie jednej metropolii.

Advanced Warfighter koncentrował się w głównej mierze na otwartych pojedynkach z przeważającymi siłami wroga. Wygląda na to, iż najnowszy R6 zmierza w podobnym kierunku. Przemawia za tym kilka czynników. Przykładowo, na opublikowanym już pierwszym trailerze można usłyszeć informacje o planach wprowadzenia stanu wyjątkowego. Sam filmik sugeruje również, iż terroryści przystąpią do śmielszych działań, a nie ograniczą się jedynie do porwania kilku VIP-ów w celu zabarykadowania się z nimi w pilnie strzeżonej lokacji. Powiązania z Advanced Warfighter zapewne uwidocznią się też jeszcze przed przystąpieniem do niektórych zadań. Mówi się bowiem, iż do wielu lokacji dotrzemy na pokładzie śmigłowca, bez uprzedniego przygotowania. Może się zdarzyć tak, iż sytuacja na ziemi zmusi pilota do wylądowania w niezaplanowanym wcześniej miejscu. O tym, w jak dużym stopniu zmiany te będą miały wpływ na właściwą zabawę, przekonamy się jednak dopiero w momencie premiery finalnej wersji gry.

W R6: Vegas, podobnie jak w poprzedniej grze z tej serii, pokierujemy niewielką grupą, złożoną w najlepszym wypadku z czterech (a przeważnie z trzech) osób. Nie jest to zbyt dużo. Autorzy omawianej gry obiecują co prawda, iż poszczególne postaci będą posiadały różne specjalizacje (snajper, ekspert od broni ciężkiej itp.), ale obawiam się, iż w trakcie zabawy po raz kolejny będą jedynie miały za zadanie wspierać sterowaną postać dowódcy całej drużyny. Na uwagę zasługuje natomiast obiecywana pewna nieliniowość rozgrywki. Pod tym względem Vegas zdaje się przypominać ostatnie gry z serii Splinter Cell. Niektóre problemy będziemy mogli rozwiązać na kilka różnych sposobów, np. od razu wybierając krótszą, ale jednocześnie wyjątkowo niebezpieczną ścieżkę, bądź też odpowiednio wcześniej włamując się do systemów bezpieczeństwa danego obiektu. W grze zabraknie niestety znanych z klasycznych odsłon serii briefingów, aczkolwiek w obliczu konsolowej oprawy tej produkcji nie powinno to zbytnio dziwić.

Na oszustów jest tylko jedna skuteczna metoda... ;-)

Zapowiadana strzelanka zaoferuje zbliżony do Lockdowna moduł odpowiedzialny za wydawanie reszcie drużyny poleceń. Po wywołaniu specjalnej funkcji na ekranie pojawi się niewielkie menu, z którego wybierzemy odpowiednie do danej sytuacji rozkazy. Warto natomiast dodać, iż „Vegas” zaoferuje najprawdopodobniej kilka zupełnie nowych typów akcji. W trakcie misji pojawi się na przykład możliwość wydawania krótszych poleceń, przy użyciu samych gestów. Docelowo będzie oczywiście chodziło o to, żeby szybciej móc rozlokować podległe postaci i tym samym móc lepiej przygotować się do kolejnych walk.

Inna ciekawostka związana jest z planowaną możliwością „tagowania” wybranych przeciwników. Odbywa się to jeszcze przed przystąpieniem do danego pojedynku. Tego typu akcje będą wykorzystywane szczególnie w tych miejscach, w których trzeba będzie zadbać o życie więzionych zakładników. W celu poprawnego zlokalizowania przeciwników wykorzysta się nowe zagrania taktyczne, między innymi doskonale znaną z gier z serii Splinter Cell niewielką kamerę, którą będziemy mogli wsunąć pod prowadzące do okupowanego przez terrorystów pomieszczenia drzwi.

Warto również zwrócić uwagę na możliwość wykorzystywania stacjonarnych kamer bezpieczeństwa w celu zlokalizowania przeciwników. Odpowiednio wcześniej trzeba się oczywiście będzie przedostać do stróżówki. Ciekawie zapowiada się również możliwość zjeżdżania po linach z dachów budynków, przy czym w tym konkretnym przypadku na dużą interaktywność nie będzie można raczej liczyć. Inteligencja komputerowych przeciwników w założeniach ma doczekać się licznych usprawnień. Ja osobiście podobne obietnice najczęściej w ogóle ignoruję. O jakości tego elementu gry przekonamy się dopiero po premierze. Ciekawe, w jaki sposób odwzorowane zostaną zachowania cywilnych osób, tym bardziej iż wiele misji rozegranych zostanie w dość zaludnionych typach lokacji. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, iż postaci te dość szybko usuną się z zagrożonych miejsc, tak aby nie przeszkadzać dowodzonej drużynie w sprawnej likwidacji kolejnych jednostek wroga. Niewiele wiadomo również na temat planowanych trybów walk sieciowych. Można się więc jedynie domyślać, iż producenci zaproponują zbliżone rozwiązania do tych, które pojawiły się w poprzedniej odsłonie serii.

Dobra, panowie! Musimy się rozdzielić! Ja do blackjacka, ty do pokera, a reszta obstawia tyły!!

Efektowna grafika najprawdopodobniej będzie jednym z najlepiej zrealizowanych elementów zapowiadanej gry. Śmiem twierdzić, iż umieszczenie akcji gry w Las Vegas nie można nazwać zrządzeniem losu. Z całą pewnością będzie też na czym zawiesić oko, tym bardziej iż promocyjne screeny i inne publikowane materiały na chwilę obecną prezentują się bardzo obiecująco. Nie miałbym też nic przeciwko temu, żeby mapy, na których rozegrane zostaną kolejne misje, zostały odpowiednio rozbudowane. W Lockdownie nie porażały one bowiem ogromną powierzchnią działania. Jak można się łatwo domyślić, większość misji będzie zapewne rozgrywana wewnątrz kasyn i luksusowych hoteli, z których wspomniana stolica hazardu słynie. Wygląda jednak na to, iż nie zabraknie też misji rozgrywanych bezpośrednio na ulicach miasta. Być może pojawią się również kryjówki terrorystów, co nie powinno raczej być dużym zaskoczeniem. Autorzy najnowszej odsłony serii Rainbow Six obiecują także „filmowy” przebieg rozgrywki. W tym wypadku można liczyć na większą liczbę wyreżyserowanych scenek czy też znanych z GR3 efektownych eksplozji.

Do oficjalnej premiery Rainbow Six: Vegas pozostało jeszcze kilka miesięcy. Pomimo tego, iż wiele kwestii okrytych jest jeszcze tajemnicą, ogólny wizerunek tej strzelanki nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. R6: Vegas rysuje się na niezbyt skomplikowaną strzelankę, która powinna jednak zdołać rozwinąć niektóre motywy z Lockdowna i jednocześnie wprowadzić zadowalającą ilość zupełnie nowych elementów rozgrywki. Zwolennicy prostych w obsłudze produkcji, w których od czasu do czasu należy się nad jakimś problemem dłużej zastanowić, zdecydowanie mają na co czekać.

Jacek „Stranger” Hałas

NADZIEJE:

  • osadzenie akcji gry w Las Vegas wydaje się być dobrym posunięciem;
  • kilka nowych pomysłów związanych z dowodzeniem drużyną;
  • osoby spragnione efektownej grafiki raczej się nie zawiodą.

OBAWY:

  • kulejąca inteligencja komputerowych przeciwników może całkowicie rozłożyć ten tytuł... oby tak się nie stało;
  • pozostaje mieć nadzieję, iż producenci nie skupią się wyłącznie na oprawie graficznej i zadbają również o interesujący przebieg kolejnych misji.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Tom Clancy's Rainbow Six Vegas

Tom Clancy's Rainbow Six Vegas