Szymek Czarodziej - przed premierą
Od premiery drugiej części upłynęło już sześć lat i wydaje się, że w końcu – po wielu zmianach koncepcyjnych oraz po kilkukrotnym przekładaniu ostatecznej daty wydania, w połowie tego roku gra „Simon the Sorcerer 3D” zostanie ukończona.
Paweł Ambroszkiewicz
Mamy początek XXI wieku i podczas gdy wszystkie dziedziny życia dotyczące zarówno komputerów jak i innych spraw rozwijają się w zawrotnym tempie to niestety rynek gier przygodowych przeżywa dość znaczny regres. Jeśli już ukaże się jakaś gra tego typu to przeważnie zawiera więcej elementów logicznych w stylu „7th Guest” niż cech zwykłej przygodówki. Oczywiście nie twierdzę, że takie gry są nieciekawe – wszystko zależy od jakości wykonania (przykładem bardzo dobra „Black Dahlia” pozwalająca wczuć się w klimat gry i mająca wiele ciekawych i niebanalnych łamigłówek). Jednak naprawdę dobrych przygodówek ukazuje się niezwykle mało – z tych dobrych gier ostatnio została wydana w Polsce mocno niepoprawna politycznie „The Longest Journey”. W dodatku pomiędzy kolejnymi premierami następują znaczne odstępy czasu, które nie pozostawiają wielbicielom gatunku innego wyjścia jak powrót do sprawdzonych hitów sprzed lat by przeczekać „suszę”. Obok takich znanych gier jak „Gabriel Knight”, „Beneath a Steel Sky”, „Prisoner of Ice”, „Indiana Jones and the Fate of Atlantis” czy rewelacyjnej „Shadow of the Comet” zapewne wielu z Was z przyjemnością sięga też po serię „Simon the Sorcerer” powstałą jeszcze w czasach gdy fani gier przygodowych mogli przebierać wśród wielu znakomitych tytułów. Jako, że było to dosyć dawno pozwolę sobie przypomnieć co nieco o tej pozycji.
W 1993 roku mało znana firma Adventure Soft wydała pierwszą część gry przygodowej o młodym czarodzieju, który z braku innych zajęć postanowił pokrzyżować plany zawładnięcia światem niejakiemu Sordidowi. Mimo iż gra została wykonana małym nakładem środków, jej bajecznie kolorowa grafika, świat pełen fantastycznych postaci, charakterystyczny sposób poruszania się głównego bohatera oraz duże poczucie humoru oczarowały wielu graczy. Sukces ten spowodował, że dwa lata później wydana została druga część przygód Szymona, w której poprawiono grafikę i dźwięk oraz zmieniono interfejs użytkownika. Chociaż kontynuacja nie była już tak dobra jak część pierwsza nadal była to solidna robota, która spotkała się z uznaniem graczy. Obie gry nawiązały do klasyki gier przygodowych czyli oczywiście do doskonałej serii „Secret of Monkey Island” wydanej przez znaną i cenioną firmę LucasArts.
Od premiery drugiej części upłynęło już sześć lat i wydaje się, że w końcu – po wielu zmianach koncepcyjnych (początkowo w planach była zwykła wersja dwuwymiarowa) – oraz po kilkukrotnym przekładaniu ostatecznej daty wydania, w połowie tego roku gra „Simon the Sorcerer 3D” zostanie ukończona przez zespół Headfirst Productions – oddział Adventure Soft – i trafi na półki sklepów. Ponieważ ostatnio obserwujemy w grach przygodowych – np. „Gabriel Knight 3” czy „Escape from Monkey Island” - tendencję do przechodzenia do świata trójwymiarowego to również w SS3D – zresztą jak sam tytuł wskazuje – akcja będzie rozgrywać się w środowisku w pełni trójwymiarowym, do stworzenia którego użyto engine wykorzystany w grze „Prince of Persia 3D”. Poczynania bohatera będziemy obserwować z perspektywy trzeciej osoby, a wszystkie wykonywane przez niego czynności mają być dokładnie animowane. Autorzy zapewniają, że bajkowa sceneria i atmosfera świata dziecięcych marzeń jaką udało im się wykreować w poprzednich częściach została w całości przeniesiona do nowego środowiska, a oglądając screeny trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Zarówno pomieszczenia jak i modele postaci są dokładnie opracowane, a główny bohater ma składać się z 600 polygonów. Gdy wykonamy jakąś czynność zostanie ona dokładnie przedstawiona na ekranie monitora. Finalny produkt ma charakteryzować się tym, że natężenie oświetlenia czy ruchy cieni rzucanych przez postacie będą dokładnie odwzorowane.
Autorzy twierdzą też, że duży nacisk został położony na muzykę i efekty dźwiękowe, które mają być – podobnie jak grafika – trójwymiarowe (oczywiście na odpowiednim sprzęcie). Zapowiada się więc, że oprawa audio – wizualna będzie stała na wysokim poziomie. Minimalną konfiguracją, na której będzie można uruchomić grę z najmniejszą ilością detali jest P233 z 64 MB RAMu i akceleratorem grafiki 3D, co – jak na dzisiejsze czasy – nie jest wymaganiem zbyt wygórowanym.
Fabuła gry raczej nikogo nie zaskoczy, gdyż jak zwykle los wszystkich, całego świata (ba, całego wszechświata!) zależy od Ciebie szanowny graczu i od tego jak pokierujesz poczynaniami Szymona, który tym razem zmierzy się z... Sordidem oczywiście. Ale przecież dobre gry przygodowe oprócz naciąganej i nieprawdopodobnej historii ;-) charakteryzują się przede wszystkim dobrymi zagadkami, które nie są ani zbyt banalne ani nie doprowadzą gracza do rozstroju psychicznego swą, że tak się wyrażę „upierdliwością”. Dodatkowe obawy może budzić fakt, że przeniesienie świata gry do środowiska trójwymiarowego sprawi iż dostaniemy kolejnego Tomb Raidera, a nie grę przygodową w klasycznym znaczeniu. Producenci zapewniają jednak, że w przypadku SS3D obawy te są całkowicie nieuzasadnione gdyż szczególny nacisk położono na to aby gracz zajął się penetrowaniem pomieszczeń w poszukiwaniu potrzebnych przedmiotów oraz rozwiązywaniem zagadek. Zawarty w grze zestaw problemów do rozwiązania pozwoli na zabawę w czarodziejskim świecie przez około 30 godzin, podczas których spotkamy ponad 60 postaci. Będziemy mogli z nich wydobyć niezbędne nam informacje oraz pogawędzić na różne tematy, a będzie o czym rozmawiać gdyż autorzy twierdzą, że w grze zawartych będzie około 10.000 linii dialogowych. Dodatkową atrakcją ma być nieliniowy scenariusz przez co do celu ma prowadzić więcej niż jedna ścieżka. Jednak już wielokrotnie przekonaliśmy się, że takie zapewnienia są tylko zwykłym chwytem marketingowym, a w rzeczywistości nieliniowość jest w postaci szczątkowej, jeśli w ogóle istnieje. Być może tym razem miło się rozczarujemy.
Gra zostanie wydana w Polsce przez firmę CD Projekt, która słynie z upodobania do lokalizacji gier ale osobiście wolałbym żeby akurat tej pozycji nie tłumaczono. Wydaje mi się bowiem, że w tym przypadku niezwykle trudne lub wręcz niemożliwe będzie takie przetłumaczenie tekstu i podłożenie głosu postaciom by zachować specyficzne poczucie humoru i nie zatracić oryginalnej atmosfery gry. Gdyby jednak zdecydowano się na wydanie SS3D w pełnej polskiej wersji językowej to być może doświadczenie zdobyte przez CDP we wcześniejszych projektach pozwoli na wydanie gry jak najbardziej zbliżonej do oryginału. Zresztą firmie powinno na tym zależeć gdyż gry przygodowe trafiają do dosyć wybrednej części graczy, którzy w przypadku bubla nie pozostawią na CDP suchej nitki.
Ponieważ producenci gier ostatnio nie rozpieszczają wielbicieli przygodówek miejmy nadzieję, że panowie odpowiedzialni za powstawanie SS3D staną na wysokości zadania i wypuszczą na rynek produkt przede wszystkim pełen ciekawych zagadek i humoru, które to elementy w znacznej mierze przyczyniły się do sukcesu poprzednich części serii, a bardzo dobra grafika będzie tylko dodatkiem uprzyjemniającym rozgrywkę, a nie główną atrakcją gry. Nam zaś nie pozostaje nic innego jak uzbroić się w cierpliwość z nadzieją, że termin premiery nie zostanie znowu przesunięty, a w międzyczasie jeszcze raz pomóc nieszczęsnemu Guybrushowi pokonać złego Le Chucka.
Paweł „Prestidigitator” Ambroszkiewicz