Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

F1 2012 Publicystyka

Publicystyka 4 sierpnia 2012, 11:34

autor: Adam Kaczmarek

Szybko, szybciej, Formuła 1 – F1 2012 przed premierą

Obecny sezon Formuły 1 nie ma zdecydowanego faworyta. Stawka jest bardzo wyrównana, a o zwycięstwie decydują często pojedyncze błędy. Czy studiu Codemasters uda się przenieść emocje z transmisji telewizyjnych do najnowszej odsłony serii F1?

Jeżeli cenisz sobie walkę o ułamki sekund przy prędkości przekraczającej 300 km/h, siedząc w nowoczesnym bolidzie, mijając zakręty szybciej niż trwa mrugnięcie okiem, a na dodatek lubisz ryzyko, to mamy dla Ciebie dobrą wiadomość – już we wrześniu pojawi się kolejna odsłona Formuły 1 ze studia Codemasters. Jeśli mimo wszystko wyścigi samochodowe nie są Twoim ukochanym gatunkiem gier i nie czujesz się wystarczająco zręczny oraz odważny – nic straconego. F1 2012 być może zaszczepi w Tobie pasję do naśladowania mistrzów kierownicy.

F1 2012 w pigułce:
  • aktualna licencja;
  • tor w teksańskim Austin;
  • szkoła jazdy – tzw. Young Driver Test;
  • dynamiczna przyczepność na poszczególnych fragmentach tras.

Tegoroczna edycja zdecydowanie skupi się na usprawnieniu i uzupełnieniu gry o kilka brakujących opcji. Bardzo ważną rolę spełni m.in. tryb Young Driver Test, który będzie dla początkujących użytkowników właściwą szkołą jazdy. Co ciekawe, bardziej obeznani z realiami Formuły 1 fani również obligatoryjnie skorzystają z tej opcji, albowiem ma być ona przedsionkiem do kariery. Podczas gdy jedni będą starali się utrzymać bolid w jednym kawałku, inni zawalczą o jak najlepsze kontrakty w debiutanckim sezonie. W zależności od uzyskanych wyników dostąpimy zaszczytu ścigania się w barwach solidnego, aczkolwiek odstającego od czołówki zespołu (np. Sauber) lub przy mniejszym szczęściu jako zawodnik czerwonej latarni w postaci HRT lub Marussi. Na ostateczny wynik złoży się kilka czynników, z czego najważniejszy to czas jednego okrążenia. Autorzy dbają o jak najbardziej realistyczne podejście do kwestii testów, tak więc jazdy próbne odbędą się zgodnie z terminarzem F1 w Abu Dhabi.

Kariera kierowcy ulegnie kilku ciekawym modyfikacjom. Wywiady z dziennikarzami skonstruowane zostaną z dynamicznych pytań, często wynikających z wcześniejszych odpowiedzi. Będą oni chcieli poznać nie tylko naszą opinię o osiąganych na torze rezultatach, ale również o formie kolegi z ekipy i ewentualnym morale. W samym życiu paddocku (zaplecza toru) Codemasters nie planuje rewolucji. Poza drobnymi poprawkami w ustawieniach bolidu należy spodziewać się dokładnie tego samego co rok i dwa lata wcześniej.

F1 2012 zgodnie z nazwą będzie posiadać aktualne licencje. Tym samym ponownie zasiądziemy w kokpicie McLarena, Ferrari, Red Bulla czy Williamsa, a konkurentami zostaną wirtualne odpowiedniki Jensona Buttona, Fernando Alonso i reszty stawki. Co ciekawe, Codemasters jako pierwsze studio na świecie dokładnie odtworzy nowy tor w teksańskim Austin. To niewątpliwa gratka oraz okazja, by spróbować sił na czymś, co obecnie jest wielkim placem budowy. Skorzystają na tym także prawdziwi zawodnicy, którzy chętnie podchodzą do tego rodzaju treningu. Przywiązanie do detali nie dotyczy tylko amerykańskiego Grand Prix. Pozostałe trasy oddane zostaną z ogromną dbałością o szczegóły, uwzględniające ostatnie poprawki związane z krawężnikami.

Ważnym elementem wyścigów stanie się także nowy system warunków atmosferycznych mających wpływ na przyczepność. W poprzednich odsłonach nawierzchnia toru była niemalże identyczna we wszystkich miejscach. W F1 2012 zostanie to całkowicie zmienione. Co to oznacza w praktyce? Dla przykładu na ogromnym belgijskim Spa Franchorchamps po minutowej ulewie pierwszy sektor przejedziemy, walcząc z bolidem na mokrym asfalcie. W drugim z kolei nawierzchnia pozostanie sucha, bo akurat ten fragment nie został zmoczony przez opady. W konsekwencji specjalne opony z rowkami (tzw. deszczówki) będą mniej przyczepne i zużyją się szybciej. To ma z kolei utrudnić poszukiwania optymalnych ustawień pojazdu. Wybranie zdefiniowanych setów może być w takich przypadkach skrajnie niekorzystne.

Circuit the Americas w Austin został zaprojektowany przez uznanego architekta Hermana Tilke. Unikalność obiektu wynika z kilku powodów, m.in. z różnicy wysokości między najniżej a najwyżej położnym zakrętem, która ma wynieść ponad 40 metrów. Warto dodać, że będzie to pierwszy tor w Stanach Zjednoczonych stricte przeznaczony do Formuły 1. Dotychczasowe zawody królowej sportów motorowych w tym kraju rozgrywano w miejscach, gdzie dominowały takie serie jak Indycar czy Nascar. Innego rodzaju ciekawostką jest fakt, że kierowcy wyjadą na ten tor dopiero w listopadzie, a gracze będą mogli spróbować swoich sił prawie półtora miesiąca wcześniej. Zdjęcia z budowy można znaleźć na oficjalnej stronie http://circuitoftheamericas.com

Malkontentów narzekających na zręcznościowy charakter jazdy czeka niemiła niespodzianka. Twórcy w dalszym ciągu dążą do tego, aby seria F1 była bardziej przystępna. Pomimo realistycznej otoczki model prowadzenia bolidu pozostanie konserwatywny. Główne usprawnienia mają dotyczyć jedynie balansu hamulców (nowość w serii) oraz lepszej reakcji zawieszenia na nierówności. Osoby, które wolą wziąć pad w dłonie i po 30 sekundach znaleźć się na pierwszym zakręcie, raczej nie powinny odczuć tych zmian. Szef projektu Stephen Hood tłumaczy to tym, iż studio mogłoby przekształcić wyścigi w produkt konkurujący z uznanym iRacing, natomiast zabiłoby to zabawę – zmagania z rywalami przypominałyby bardziej desperackie próby utrzymania bolidu w linii prostej. Ciężko się z tym nie zgodzić, tym bardziej że w trybie wieloosobowym F1 2012 będzie mogło uczestniczyć do 16 graczy jednocześnie. Codemasters chce uniknąć nieprzyjemnych wpadek związanych z lagami i dopracowuje kod sieciowy. To wszystko złoży się na prostą i przejrzystą rozrywkę dla maniaków szybkości.

Podobny los czeka oprawę audiowizualną. Studio już udowodniło, że potrafi rewelacyjnie wykorzystać silnik EGO, dlatego nie należy spodziewać się, iż F1 2012 będzie graficznie znacząco dominować nad swymi poprzednikami. Ładniej zaprezentują się przede wszystkim główni aktorzy widowiska – pojazdy zyskają dodatkowe detale (związane choćby z opadniętym dziobem, który jest regulaminowym wymogiem). To samo dotyczy pobocza oraz trybun, które dzięki nowoczesnemu oświetleniu mogą rzucać na trasę cień i utrudniać tym samym trafienie w punkt hamowania przed wirażem.

F1 2012 zapowiada się na porządną grę wyścigową, która umiejętnie korzysta z licencji. Wprowadzenie opcji szkoły jazdy może okazać się strzałem w dziesiątkę, bo nic tak nie przyciąga nowych użytkowników jak ułatwiony start kariery. Drobne usprawnienia nie będą zapewne widoczne na pierwszy rzut oka, natomiast mogą odegrać ważną rolę po kilku dniach treningu, kiedy zechcemy pojeździć bez dodatkowych pomocy. Ekipa Codemasters co roku wyciąga wnioski i poprawia swój produkt, nie inaczej powinno być i teraz. Wirtualny sezon rozpocznie się już we wrześniu.

F1 2012

F1 2012