Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Sleeping Dogs Publicystyka

Publicystyka 11 marca 2012, 10:05

autor: Michał Długosz

Sleeping Dogs - GTA w azjatyckim sosie

True Crime: Hong Kong powstało z martwych i już jako Sleeping Dogs pojawi się na trzech najważniejszych platformach sprzętowych w tym roku. Zapowiada się na ciekawą grę sandboksową z maksymalnym natężeniem akcji.

Na początku zeszłego roku wskutek czystek przeprowadzonych w planie wydawniczym Activision kilka projektów zostało anulowanych. Jednym z nich była gra True Crime: Hong Kong, czyli trzecia część całkiem dobrej sandboksowej serii. Na pewno co niektórym fanom ciężko było podnieść się po tak dotkliwym ciosie, zwłaszcza że sam tytuł zapowiadał się obiecująco. Latem zeszłego roku pojawiło się światełko na końcu długiego tunelu – Square-Enix wykupiło prawa do gry i niczym rycerz na białym koniu uratowało tę produkcję przed zapomnieniem. Mimo to sama marka w dalszym ciągu pozostaje w rękach Activision, ale jak wiadomo, kwestia nazewnictwa to bariera jak najbardziej do przeskoczenia i w ten oto sposób True Crime: Hong Kong zostało przemianowane na Sleeping Dogs. Fanów na pewno zadowoli fakt, że włodarze Square doszli do wniosku, iż projekt powinien zostać dokończony przez tę samą ekipę, która pracowała nad nim od początku, czyli przez United Front Games.

Taki obrót spraw powoduje, że Sleeping Dogs nie okaże się zbiorem różnych dziwacznych rozwiązań, powstałych wskutek próby rozwinięcia początkowych pomysłów przez zupełnie inne studio. Gra ma zostać zrealizowana w dokładnie taki sam sposób, jak było to planowane od początku produkcji. Dlatego miejsce akcji pozostanie niezmienione. Terenem naszych działań będzie Hongkong, ogromna metropolia, w której kultura Zachodu zderza się ze wschodnią, miejsce, gdzie slumsy kontrastują z potężnymi, oświetlonymi tysiącami neonów drapaczami chmur. Deweloperzy przyznali się, że tworząc wirtualny Hongkong, wzorowali się na tym prawdziwym, ale pozostawili sobie również pewne pole do popisu, dlatego – choć nie zabraknie charakterystycznych miejscówek – nie ma co liczyć na idealne oddanie rzeczywistości.

Hongkong, a w zasadzie Specjalny Region Administracyjny Hongkong w 1841 roku został zajęty przez Wielką Brytanię, a pod władanie Chin wrócił dopiero w roku 1997. Co ciekawe, władze Chińskiej Republiki Ludowej zgodziły się przyznać temu obszarowi wysoki stopień autonomii na okres pięćdziesięciu lat. Tylko w sferze wojskowej i polityki zagranicznej region jest całkowicie zależny od Chin.

Głównym bohaterem Sleeping Dogs jest Wei Shen, detektyw pracujący pod przykrywką gangstera. Jego zadaniem stanie się przeniknięcie do przestępczego półświatka i zaskarbienie sobie zaufania triad. Główny wątek fabularny ma być dojrzały i pokazywać, jaką cenę musi zapłacić osoba działająca na dwa fronty. Dlatego w grze nie zabraknie wątpliwych moralnie wyborów, których będziemy musieli dokonać, aby zakończyć zadanie powodzeniem. Ma to oznaczać, że nasze poczynania w świecie Sleeping Dogs nie przejdą bez echa. Każde wykonane zlecenie i każda akcja, jaką podejmiemy, znajdą swoje odzwierciedlenie w dwóch ścieżkach, jakimi może podążać protagonista. Starając się w trakcie misji unikać ofiar w cywilach i niepotrzebnych zniszczeń, wkroczymy na drogę policjanta. Jeżeli natomiast wybierzemy zdecydowanie mniej subtelne podejście, zabijając każdego, kto nawinie się pod lufę, i niszcząc wszystko, co się da, zwrócimy na siebie uwagę triad, zyskując ich poparcie. Oprócz tego w produkcji pojawi się trzeci wskaźnik, tzw. „face meter”, który ma pokazywać ogólny progres i respekt, jaki zdobywamy w mieście, dzięki czemu odblokujemy kolejne misje oraz zgarniemy dodatkowe nagrody.

Oczywiście w Sleeping Dogs na główny plan wybije się czysta akcja. Co to oznacza? Przede wszystkim producenci stawiają na „filmowość”, co sprawi, że zadania opowiadające historię głównego bohatera okażą się niezwykle dynamiczne. Nieraz zdarzy się, że w ramach jednego z nich będziemy płynnie przechodzić z karkołomnego pościgu do efektownej strzelaniny, a kończyć na walce wręcz. Oczywiście w Sleeping Dogs nie zabraknie zwykłych i prostych misji pobocznych, jak wyścigi, bijatyki czy chociażby karaoke (!).

Cechą charakterystyczną serii True Crime były elementy walki wręcz. Naturalnie w Sleeping Dogs również ich nie zabraknie, co więcej – zostaną znacznie usprawnione. System mordobić został stworzony na kształt tego z Arkham Asylum oraz Arkham City. Dzięki temu będzie on w praktyce łatwy do opanowania, cechując się dużą efektownością starć, w których kilka prostych ruchów przeistoczy się w bardzo widowiskowe kombosy. Również w podobny sposób jak w tytułach traktujących o Batmanie Wei Shen otrzyma możliwość wyprowadzania kontr. Do tego w Sleeping Dogs dojdzie opcja wykorzystywania podczas bijatyk wielu elementów otoczenia, mających służyć do wykonywania bardzo krwawych i brutalnych ciosów kończących. Przykładowo odpowiednio mocno obitego oponenta, w zależności od miejsca, w jakim z nim walczymy, możemy zrzucić z dachu, nadziać na pręt wystający ze ściany czy przypalić mu twarz na grillu. Wygląda na to, że finishery będą przypominać zabójstwa, których mieliśmy okazję naoglądać się w dużych ilościach, grając w produkcję The Punisher.

Jako że w zapowiadanym tytule trafimy do otwartego świata, to poza wykonywaniem misji głównych i pobocznych skupimy się również na innych aktywnościach. Na wzór rozwiązań z serii GTA nie zabraknie możliwości przywłaszczenia sobie jakiegokolwiek pojazdu poruszającego się po mieście. Oprócz tego pojawi się też opcja zmiany wyglądu bohatera, a gdy znudzimy się eksploracją świata w Sleeping Dogs, nic nie stanie na przeszkodzie, żeby zająć się graniem w Mahjonga lub obstawiać wyniki w walkach kogutów.

Wygląda na to, że Sleeping Dogs może wprowadzić delikatny powiew świeżości do pozycji sandboksowych. Jednak już teraz z łatwością da się przewidzieć, że jeżeli produkcja United Front Games stanie w szranki z GTA, to raczej nie wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko. Zresztą sami twórcy otwarcie mówią, że ich celem nie jest rywalizacja z flagowym tytułem Rockstara. Mimo to możemy spodziewać się ciekawej gry ze świetnym systemem walki, który od pierwszych zapowiedzi wydaje się być najmocniejszym punktem Sleeping Dogs. Przetestować go w praktyce będą mogli posiadacze Xboksów 360, PlayStation 3 oraz pecetów już w drugiej połowie tego roku.

Sleeping Dogs

Sleeping Dogs