Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 sierpnia 2004, 00:00

autor: Artur Dąbrowski

Sid Meier's Pirates! (2004) - zapowiedź

Pirates! to gra stara jak świat. W tamtych czasach niewiele tytułów dawało graczowi taką swobodę i nieograniczoność. Pirates! (2004) zachowa po prequelu większość najważniejszych elementów, które zyskają nowoczesną oprawę.

Sid Meier – tego pana znają chyba wszyscy wielbiciele gier komputerowych. Jego produkcje już na stałe zmieniły rozwój tej branży. Zawsze ceniłem go za zaangażowanie w jego projekty i pomysłowość przy ich tworzeniu. Dlatego cieszę się bardzo, że w produkcji znajduje się nowa wersja słynnych Pirates!, nad której pracami pieczę sprawuje właśnie Meier.

Pirates! to gra stara jak świat (premiera w roku 1987), ale do dziś pamiętam ją doskonale. Jeszcze teraz wielu producentów wzoruje się na tej produkcji, że napomknę tu tylko twórców Piratów z Karaibów czy Captaina Blooda. W tamtych czasach niewiele tytułów dawało graczowi taką swobodę i nieograniczoność. Pirates! (2004) zachowa po prequelu większość najważniejszych elementów, lecz teraz będą one bardziej dopracowane, doprowadzone do aktualnych standardów i doprawione szczyptą nowinek.

Gra składać się będzie z kilku części, które złożone w całość dadzą nam możliwość przeżycia prawdziwie pirackiej przygody. Statkiem podróżować będziemy na mapie Karaibów (XVII wiek), gdzie naszym zadaniem będzie unikanie sztormów czy silniejszych od nas wrogów. Dostępne będzie mnóstwo nadmorskich miast, które będą czekać na nasze odwiedziny. Tam staniemy przed całą masą opcji i możliwości. W miastach będziemy mogli rekrutować załogę, dokonywać niezbędnych napraw, uzupełniać zapasy, handlować towarami, wysłuchiwać plotek w tawernie, brać na swoje barki rozmaite zadania itp. Warto będzie także odwiedzić od czasu do czasu gubernatora danej wyspy, aby podnieść nasz status społeczny.

No nie, tym się teraz zachciało imprezować.

Chlebem powszednim w życiu pirata były bitwy morskie i walki na szpady i wiadomo, że nie mogłoby tych elementów zabraknąć w Pirates! (2004). Podczas bitew będziemy musieli manewrować okrętem, strzelać do wrażych statków czy dokonywać abordażu. W trakcie takowego wyjmiemy szpadę i zaczniemy pojedynkować się z przeciwnikami. Spełnieniem pirata było znalezienie skarbu pełnego złotych monet. Tutaj będziemy mogli udać się w jego poszukiwaniu, posługując się zakodowaną znakami mapą (uprzednio gdzieś tam znalezioną). Wiadomo, że żaden pirat nie jest doskonały, dlatego może się nam zdarzyć, że trafimy do aresztu. Wtedy naszym zadaniem będzie nocna ucieczka i ciche przemknięcie przez gąszcz przykrytych mrokiem budynków. Dla rozrywki, po udanych (czasem mniej, czasem bardziej) pirackich eskapadach, będziemy mogli udać się na podbój serc córek gubernatorów.

Na Karaibach napotkamy na przedstawicieli czterech nacji: Anglii, Portugalii, Hiszpanii i Holandii. Każda z nich posiadać będzie własne poglądy, przez co mogą popaść w konflikt z innym państwem. Dlatego będziemy musieli rozpatrywać wszystkie za i przeciw, zanim podejmiemy się wykonania zadania dla jednej z nacji. Trzeba się będzie przygotować na to, że jeśli pomożemy jednej z nich, przestaniem być lubiani przez jej wrogów.

A po udanym abordażu... tańce u gubernatora!

Widzicie więc, że gra będzie złożona z podobnych schematów, co jej prequel. Natomiast dużo większe zmiany zastaniemy w sferze oprawy audiowizualnej. Grafika zostanie przeniesiona w trójwymiar, ale tylko do pewnego stopnia. Mianowicie, postacie będą modelami 3D, lecz tła stanowić będą statyczne obrazki. Twórcy poszli raczej w stronę kreskówkowego stylu, aniżeli super realistycznego odwzorowania wszystkich, mniejszych i większych szczegółów – tak że nie spodziewajcie się czegoś w stylu Piratów z Karaibów. O muzyce nie powiedziano jeszcze za wiele, ale można się domyślić, że będziemy mogli usłyszeć cały repertuar pirackich szantów, które dodadzą rozgrywce klimatu. Postacie będą często przemawiać niczym ludki z The Sims i tylko ważniejsze dialogi będą mówione po ludzku.

Wróćmy jeszcze do kwestii rozgrywki, która ma być całkowicie nieograniczona – Sid Meier zostawi nam pełną dowolność w wyborze czynności. Robić będziemy mogli wszystko, na co mamy w danej chwili ochotę i nikt nie rozkaże nam, że mamy zrobić to, a tego nie. Ciekawy jest fakt, że gra nigdy się nie kończy. Możemy grać dopóty, dopóki gra nam się zwyczajnie nie znudzi i kiedy postanowimy przejść na piracką emeryturę. Przez cały okres naszej kariery będziemy mogli dokonać wielu – nazwijmy to – bohaterskich czynów (owe czyny bowiem nie zawsze będą bohaterskimi w oczach strażników itp.). Zaczniemy jako zwykły awanturnik, ale z możliwością pozostania obrzydliwie bogatym kapitanem ogromnej, siejącej postrach na całych Karaibach, floty. Niektórych ucieszy nieśmiertelność naszego bohatera. Nie będzie on mógł zwyczajnie zginąć i jeśli przykładowo przegramy bitwę, trafimy do więzienia, a nie do grobowej ziemi.

Ja tu tylko przyszedłem pokład pozamiatać, panowie.

W trakcie rozgrywki będziemy mogli znaleźć także wiele bardzo wartościowych przedmiotów. Jeśli twój bohater nie będzie zbyt dobrze radził sobie w pojedynkach na szpady, ucieszy cię zapewne nowe, lepiej wykonane ostrze, które zwiększy jego efektywność w walce. Przydatny może się okazać również dla przykładu barometr, który ułatwi nam podróżowanie po Karaibach. Na naszym statku będziemy mogli zatrudnić wielu specjalistów w różnych dziedzinach panowania nad okrętem (kosztują oni oczywiście odpowiednie pieniądze – im lepszy specjalista, tym droższy). Dla przykładu podam tu dobrego kanoniera, który widocznie polepszy naszą precyzję w strzelaniu z dział pokładowych.

Mogłoby się wydawać, iż Pirates! (2004) będzie zwykłą grą ekonomiczną, pozbawioną linii fabularnej. Jeśli tak myśleliście – jesteście w błędzie. Oczywiście nie będziemy świadkami jakiejś wielkiej intrygi, ale autorzy przygotowują pewne urozmaicenia fabularne. Przez okres gry staniemy się świadkami wielu wydarzeń, które stanowić będą historię Karaibów. My będziemy musieli wykonywać w związku z tym rozmaite zagadki ich dotyczące. Będziemy musieli odszukać zaginionych członków naszej rodziny, porwanych przez złego pirata, nad którym my się słodko zemścimy.

Jestem przekonany, że Pirates! (2004) jest grą, na którą warto czekać. Znów będziemy mogli przeżyć wspaniałe pirackie przygody i zdobyć na Karaibach renomę wspaniałego kapitana. Sid Meier jest jednym z głównych czynników, które pozwalają mi tak prorokować, albowiem nie sądzę, aby ten gość pozwolił po prostu „spaprać” grę i wypuścić na rynek „gniota”. Już teraz gra prezentuje się bardzo ciekawie i miejmy nadzieję, że autorzy dotrzymają wszystkich danych nam obietnic. Przekonamy się prawdopodobnie już pod koniec tego roku. Wszyscy razem módlmy się żarliwie, aby owa data została dotrzymana, bo przydałoby się, aby do naszego zimowego klimatu została wniesiona nuta Karaibów.

Artur „Arthek” Dąbrowski

Sid Meier's Pirates!

Sid Meier's Pirates!