RPG czy hero shooter?. Realm Royale to Fortnite, ale bez budowania
Spis treści
RPG czy hero shooter?
Pisałem już, że nowe dzieło Hi-Rez wprowadziło do battle royale umiejętności. Spokojnie, nie zmieniło to gry w hero shootera. Każda klasa posiada zdolność startową związaną z poruszaniem się (teleportacja, przewrót). Pozostałe unikatowe umiejętności musimy znaleźć w skrzyniach. Jest ich łącznie pięć, chociaż przy sobie możemy mieć jedynie trzy, w tym jedną startową.
Wprowadzenie tego systemu zdecydowanie daje się odczuć w grach drużynowych. Klasy wyraźnie się różnią. Wojownik może rzucać siatką unieruchamiającą wroga lub miksturą leczącą sojuszników. Saper z kolei ma do dyspozycji stacjonarne działko oraz osłonę. Odpowiednie łączenie zdolności mocno wpływa na przebieg walki. Najważniejsze i tak jednak pozostaje strzelanie, umiejętności bowiem mają duży czas odnawiania się, a do tego nikogo za nas nie zabiją.
W Realm Royale deweloperzy podeszli również inaczej do zbieractwa. W innych grach tego typu biegamy objuczeni ekwipunkiem, apteczkami, magazynkami i napojami energetycznymi. Tutaj mamy trzy umiejętności, dwie sztuki broni oraz cztery elementy wyposażenia – i na tym koniec. Nie targamy żadnego plecaka ze szpejami, bo cały nadmiarowy sprzęt mielemy na odłamki. A amunicją nie trzeba się wcale przejmować, gdyż gra jej nie limituje.
Śmierdzi tu casualem
To wszystko jest nowe i niespotykane w gatunku. Hi-Rez postanowiło podejść do tematu inaczej i zdecydowanie udało mu się stworzyć coś świeżego. Mimo to, grając w Realm Royale, wciąż czujemy, że to battle royale. Dodatkowo nie da się zapomnieć, iż mamy do czynienia z „alfą”. Moje zachwyty nowościami nie powinny bowiem przesłonić prostoty i niedostatków tej produkcji.
Przykładowo po wylądowaniu, wstępnym przeszukaniu terenu i kilku zabójstwach nie wiedziałem, co mam dalej ze sobą zrobić. W PUBG przyczaiłbym się w trawie. W Fortnicie: Battle Royale zbudowałbym fort. W Realm Royale jeździłem bez celu na koniu, szukając kolejnego przeciwnika. Mogłem również śledzić małe helikoptery ze złotymi skrzyniami i obserwować, gdzie zrzucą ładunek, ale nie miało to większego sensu. Brakowało mi czegoś do roboty, a to głównie dlatego, że praktycznie wszystko mamy tu podane na złotej tacy.
Zostało jeszcze 66% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie