Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 26 lipca 2006, 09:59

autor: Emil Ronda

Rayman Raving Rabbids - zapowiedź

Zapowiada się na to, że posiadacze Nintendo Wii dostaną grę, która może okazać się – jeśli nie rewolucyjna, to być może rewelacyjna. Autorzy skupili się na edycji przeznaczonej dla Wii chcąc w najlepszy możliwy sposób wykorzystać możliwości kontrolera.

Rayman to na jedna ze sztandarowych postaci gier wideo. Przyglądając się historii tej serii można stwierdzić, że stanowi ona podręcznikowy przykład ewolucji gier platformowych. Zapewne większość z Was zaczęła przygodę z sympatycznym Raymanem na PlayStation – wtedy to nasz bohater zaskarbił sobie sympatię szalejąc po bardzo kolorowych, dwuwymiarowych poziomach. Jeśli jednak w towarzystwie innych fanów gier będziecie chcieli pochwalić się wiedzą, zapamiętajcie proszę, że seria swój początek miała jeszcze na konsoli Atari Jaguar, a że konsola ta nie pozwoliła Raymanowi stać się odpowiednio popularną maskotką, to już inna kwestia. Napisałem: „maskotką”? Ano właśnie. Rayman z każdą kolejną częścią swoich przygód rósł bowiem w siłę nie tylko zyskując coraz szersze grono fanów, ale także za każdym razem doskonale adoptując się do wymagań gatunku, a często nawet wytyczając nowe ścieżki; jego przejście ze świata 2D w trójwymiar było przebojowe, jak mało której serii gier. Ktoś powie, że to smoczek Spyro jako pierwszy wędrował w pełnym 3D czarując przygodami, ale dla mnie to Rayman: The Great Escape w wersji na Dreamcasta pokazał dopiero, jak powinna wyglądać dopracowana i przede wszystkim piękna gra zręcznościowa.

Chłopaki, spokojnie, nie zlejecie chyba kaleki? Właśnie wyparowały mi ręce i nogi.

Ojcem Raymana jest Michael Ancel, postać niemal tak samo znana, co sam bohater gry. Wszak sam Peter Jackson zachwycony wyobraźnią Ancera polecił mu opracowanie wirtualnej adaptacji King Konga. Ów Francuz nadzorował prace nad każdą częścią przygód Raymana i nie opuści go i tym razem. A nadchodzący wielkimi krokami „stóp bez nóg” Rayman znów ma szanse na wytyczenie nowych dróg dla gatunku gier platformowych.

Swobodny Rayman

Świat Raymana najechały króliki z kosmosu! To króliki, jakich w życiu nie widzieliście na oczy! Drapieżne, demoniczne – gdyby nieco je „zupgrade’ować”, nadały by się do jakiegoś nowego horroru klasy B (gra będzie żartować sobie ze standardowych scenariuszy służących grom; nie zabraknie głębokich pokładów absurdu)! Nasz bohater ma oczywiście za zadanie gnębić nieprzyjazne gryzonie na wszelkie możliwe sposoby. Poruszać będzie się po – uwaga – otwartym, olbrzymim świecie. Najprostsze porównanie, choć pod względem klimatu dalece nietrafione, to królowa gier gangsterskich – GTA. Będziemy mieli zatem nielichy wybór, gdzie skierować Raymana. Od miejsca do miejsca, od zadania do zadania będziemy przemierzać krainy chodząc, biegnąc, używając pojazdów lub dosiadając zwierząt (o czym później). Zapewniam, że świat będzie zwiedzać się z wielką przyjemnością, głównie za sprawą jego oryginalności; niezwykłe projekty graficzne łączące w sobie masę doskonale dobranych, żywych kolorów to jedno. Charakterystyczna dla wszystkich gier z serii plastyczność elementów, z których zbudowane są krainy – to druga kwestia. Trzecią niech stanowi specyficzny – jak dla mnie doskonały – humor gier z Raymanem w roli głównej.

A więc swoboda i nieliniowość – oto ważne cechy tej gry, do tej pory niespotykane w zręcznościówkach spod tego szyldu. Autorzy jednocześnie zarzekają się, że Rayman wciąż będzie grą platformową – nie zabraknie liniowych, rozbudowanych partii. Cały świat będzie mixem otwartych, rozległych terenów i wewnętrznych, prowadzących gracza z punktu a do punktu b, etapów.

Królik z kosmosu pojmuje istotę sprawy.

Z nunchuka w królika!

Rayman: Raving Rabbits pojawi się na wielu platformach, jednak nasza (i nie tylko nasza) uwaga skupiona jest na nadchodzącej, nowej konsoli Nintendo. PSP, NDS, PS2, Xbox, Gamecube, a nawet Xbox 360 i PS3 pozostają niejako w cieniu, a to za sprawą niezwykłego kontrolera Nintendo Wii. Panowie pod wodzą Michaela Ancela postawili sobie za cel jak najlepsze wykorzystanie możliwości czujników ruchu. Przygotujcie się na to, że trzymane w obu rękach kontrolery okażą się naturalnym przedłużeniem Waszych rąk. Wszelkie ciosy, wymachy czy młyńce przez nas uskuteczniane będą wymagać od nas prawdziwego wymachiwania w przestrzeni i to, co będziemy wyczyniać w rzeczywistości, przeniesione zostanie na ekran TV; w ten sposób pomożemy Raymanowi w walce z wrednymi królikami. Liczba ciosów i ich kombinacji na pewno będzie całkiem spora; trailery odkrywają nam kilka z nich ukazując te przydatne na bliski dystans jak i dalszy.

Oczywiście, gra będzie wykorzystywać pewne zaprogramowane i rozpoznawalne ruchy, a nie dosłownie każdy nasz wywijas. W każdym razie spodziewajcie się sporej aktywności ruchowej przed telewizorem, która powinna dodatkowo wciągnąć Was w przygody Raymana. tym bardziej że element ten nie będzie dodany na siłę, a stanie się zupełnie elementarną częścią zabawy, jakże wyróżniającą edycję na Nintendo Wii.

Wróćmy do radzenia sobie z wrednymi królikami. Aby je pokonać, Rayman często będzie musiał stosować niezłe sztuczki. Ponieważ kosmiczni najeźdźcy uwielbiają... tańczyć, nasz bohater niejeden raz założy na siebie wykręcone stroje (np. z epoki lat 70) aby np. tańcem zahipnotyzować wroga! Rozwiązanie niecodzienne, ale zapowiada się przekomicznie, ale co ważne – grywalnie. Rayman dysponować będzie różnymi rodzajami kostiumów; oprócz wspomnianego na bank wsunie na siebie punkowe odzienie, hip-hopowe szmatki czy rockowe skóry. Każdy z tych strojów da Raymanowi niezwykłe umiejętności – w większości pozostają one jeszcze tajemnicą.

Pisałem o dosiadaniu zwierząt. A więc przyjdzie nam korzystać z ich możliwości szybkiego poruszania się na ziemi, w wodzie, a także w powietrzu. Służyć nam będą jako wierzchowce nosorożce, pająki (umożliwiając np. chodzenie po ścianach), rekiny czy orły. Tylko dzięki zwierzętom będziemy mogli dostać się w niektóre miejsca.

Tańczyć, obiboki! Na Ziemi trzeba być cool, trendy, groovieee!

Świt żywych... platformówek

Zapowiada się na to, że posiadacze Nintendo Wii dostaną grę, która może okazać się – jeśli nie rewolucyjna, to być może rewelacyjna. Autorzy skupili się na edycji przeznaczonej dla Wii chcąc w najlepszy możliwy sposób wykorzystać możliwości kontrolera, dowodząc tym samym, że w uniwersum gier platformowo-przygodowych jest nadal wiele miejsca na innowację i kreatywność. Michael Ancel powraca do swej sztandarowej serii i jego dotychczasowa praca nad Rayman: Raving Rabbids już teraz dowodzi, że będziemy mieli do czynienia z grą nietuzinkową. Nowy Rayman jest jak nadchodzący mesjasz zwiastujący – być może – nowy świt dla gatunku gier platformowo-przygodowych. O ile o wersję dla Wii jestem spokojny, jestem bardzo ciekaw, czy edycje na pozostałe konsole wykorzystujące standardowe sterowanie (pewnym wyjątkiem może być PS3 ze swoim Dualem reagującym na wychyły) nie zawiodą.

Emil „Samuraai” Ronda

NADZIEJE:

  • to może być gra, która w doskonały sposób wykorzysta nowy kontroler dołączany do Nintendo Wii;
  • duża swoboda w zwiedzaniu światów i podejmowaniu questów / wyzwań;
  • może wnieść bardzo dużo świeżości do gatunku;
  • końska dawka dobrego humoru.

OBAWY:

  • producenci i media kładą główny nacisk na wersję dla Nintendo Wii, ze względu na rozbudowane sterowanie; oby wersje na „normalne” konsole nie okazały na tle tu omawianej... hmm... ułomne.
Rayman Szalone Kórliki

Rayman Szalone Kórliki