Najgorsze odsłony najlepszych serii
Słynna, kultowa marka to as w rękawie każdego studia tworzącego gry komputerowe. Jednocześnie jednak także wielka odpowiedzialność, gdyż podpinając się pod legendę, łatwo rozminąć się z oczekiwaniami fanów. A efekty tego potrafią być spektakularnie złe.
Spis treści
- Najgorsze odsłony najlepszych serii
- Street Fighter 2010: The Final Fight
- Mortal Kombat Mythologies
- Warriors of Might and Magic
- Fallout: Brotherhood of Steel
- Soldier of Fortune: Payback
- Leisure Suit Larry: Box Office Bust
- Call of Juarez: The Cartel
- Medal of Honor: Warfighter
- Silent Hill: Book of Memories
- Call of Duty: Black Ops Declassified
- Final Fantasy All the Bravest
- Double Dragon II: Wander of the Dragons
- Dungeon Keeper
Mortal Kombat Mythologies
- Mortal Kombat Mythologies: Sub-Zero
- Data premiery: 1 października 1997
- Platformy: PlayStation, Nintendo 64
- Metascore: -
Mortal Kombat: Special Forces
- Data premiery: 30 czerwca 2000
- Platforma: PlayStation
- Metascore: 28
Koncept stojący za Mythologies był prosty: mając do dyspozycji całą gamę charakterystycznych, lubianych przez graczy wojowników z bijatyk Mortal Kombat, stworzyć serię gier akcji, które pozwoliłyby opowiedzieć historie poszczególnych zakapiorów. Na pierwszy ogień poszedł lodowy ninja Sub-Zero. Niestety, przeszczepione niemal w skali jeden do jednego z klasycznych odsłon serii sterowanie kompletnie nie sprawdzało się w hybrydzie platformówki i beat’em upa. W tytuł grało się wyjątkowo topornie, a poznawanie walorów fabularnych utrudniały stworzone po kosztach filmiki z drętwymi aktorami, które nawet w 1997 roku wywoływały uśmiech politowania.
Chociaż Mortal Kombat Mythologies: Sub-Zero okazało się wybitnie kiepskie, bynajmniej nie zniechęciło to firmy Midway. Mortal Kombat: Special Forces, być może, żeby uniknąć złych skojarzeń, porzuciło człon „Mythologies”, ale pozostało wierne założeniom tego pomysłu. Tym razem główną bohaterką miała być Sonya, w trakcie burzliwego developingu koniec końców zadanie obijania niemilców spoczęło jednak na barkach majora Jaxa Briggsa. Chociaż twórcy nie popełnili tych samych błędów co poprzednio, to zamienili je na zupełnie nowe – z pustymi poziomami, nieradzącym sobie z przeciwnikami wyposażonymi w broń palną sterowaniem oraz pretekstową fabułą na czele. Do dziś trwają spory, która z powyższych gier jest gorsza. Najzabawniejszy zaś wydaje się fakt, że mimo dwóch dotkliwych porażek powstała również trzecia oparta na tym schemacie pozycja – Mortal Kombat: Shaolin Monks z Liu Kangiem i Kung Lao w rolach głównych. Tym razem jednak efekt końcowy okazał się, o dziwo, jak najbardziej zjadliwy.