Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Skyshine's BEDLAM Publicystyka

Publicystyka 6 kwietnia 2015, 15:17

autor: Luc

Nadchodzi gra Bedlam, turowe RPG dla fanów Borderlands, Fallouta i XCOM

Postapokaliptycznych klimatów nigdy za wiele. Z podobnego założenia wyszli ludzie z niewielkiego studia Skyshines Games, gdy planowali Bedlam – turowe RPG, w którym przenosimy się na wyniszczone pustkowia.

BEDLAM W SKRÓCIE:
  • gra w postapokaliptycznych klimatach z gatunku roguelike;
  • turowy system walki bez sztywno ustalonej kolejności działań;
  • kilkanaście towarzyszy do wyboru;
  • losowo generowane przygody;
  • oryginalny tryb New Game+;
  • możliwość ulepszania swojego pojazdu, który trzeba jednocześnie zaopatrywać w surowce;
  • tytuł na silniku wykorzystanym w The Banner Saga.

Klasyczne turówki są wręcz dokładnym zaprzeczeniem trendów, które widujemy dziś w wielu produkcjach AAA – powolne, nieszczególnie efektowne, rzadko kiedy budzą emocje równe spektakularnej sieczce obserwowanej chociażby w sieciowych strzelaninach. A mimo to wciąż mają pokaźne grono fanów, którzy nad żywą akcję przedkładają strategię, pomyślunek i właściwe wdrożenie wcześniej rozrysowanego planu. Gier RPG utrzymanych w tej konwencji być może nie ma zbyt wiele, ale zwłaszcza w ostatnim czasie pojawiło się kilka zaskakujących perełek. Produkcje takie jak Divinity: Grzech Pierworodny, Wasteland 2 czy Blackguards 2 okazały się naprawdę niezłe, a o ich sukcesie w końcu w dużej mierze zadecydował ciekawy i wciągający system walki – jakby nie patrzeć, oparty o „ślamazarne” tury. Nadchodzące miesiące nie zapowiadają się może już pod tym względem tak spektakularnie, ale wciąż czeka nas sporo interesujących, tego typu tytułów. Jednym z mniej znanych jest Bedlam – gra, o której prawdopodobnie niewielu słyszało, osadzona w postapokaliptycznej rzeczywistości, którą tworzy studio Skyshines Games. Przyjrzeliśmy się bliżej tej produkcji, aby dowiedzieć się, czego tak naprawdę możemy się spodziewać.

Nadchodzi gra Bedlam, rogalik dla fanów Borderlands, Fallouta i XCOM - ilustracja #1

Postapokaliptyczny raj utracony

Setki lat temu, światem wstrząsnął poważny, choć dziś już niemal całkiem zapomniany konflikt. Niewielu kojarzy co go wywołało, jeszcze mniejsza grupa ma świadomość tego, czym walczono, ale wszyscy doskonale widzą i odczuwają jego skutki. Piękna niegdyś kraina stanęła w ruinie, a miejsca kwitnące dawniej życiem błyskawicznie stały się toksycznymi pustkowiami. W takiej oto rzeczywistości rozpoczniemy naszą przygodę z Bedlam. Jak na grę w klimatach postapokaliptycznych, historyjka wydaje się być stosunkowo oklepana, choć nie wszędzie twórcy postanowili podążyć wydeptanymi ścieżkami. Jako ostatni Mechanik – przedstawiciel frakcji, która swego czasu specjalizowała się w skomplikowanych technologiach i poszukiwaniu zapomnianej prawdy – wyruszamy z prawdopodobnie naszą najistotniejszą misją w życiu. Rozpoczynając podróż z jednej z nielicznych enklaw cywilizacji – mieście nazywanym Bizancjum – chcemy dotrzeć do tajemniczego Aztec City. Mitologiczna kraina jest ponoć dokładnie tym, czego ludzkość od wieków szuka, a jako jeden z nielicznych, którzy są w stanie zrozumieć, co jeszcze ma do zaoferowania, nie mamy większego wyboru jak wziąć udział w jej poszukiwaniu.

Tylko wybrani są w stanie zrozumieć tajemnice Aztec City. - 2015-04-06
Tylko wybrani są w stanie zrozumieć tajemnice Aztec City.

W tej nietypowej podroży nie będziemy oczywiście osamotnieni. Podczas postapokaliptycznych wojaży do drużyny dokooptujemy przynajmniej kilkanaście unikatowych i oryginalnie wykreowanych postaci. Pośród nich znajdziemy m.in. doktora Phizula - zwariowanego wynalazcę z podczepionym, dziwacznym ustrojstwem do głowy, Hanovę – byłego sportowca-celebrytę, którego znudziło dotychczasowe życie czy chociażby Morrigan Sleet, która specjalizowała się niegdyś w „przymusowych emeryturach” konkurentów jej przedsiębiorstwa (innymi słowami - eliminowała wyznaczone przez szefów korporacji cele). Każdy z potencjalnych towarzyszy nie tylko posiada indywidualną, intrygującą historię, ale także inne umiejętności, z których skorzystamy podczas walki. Wszyscy podzieleni są w ramach czterech, podstawowych kategorii – walczących wręcz, używających broni krótkodystansowej, strzelców wyborowych oraz mobilnych rewolwerowców. Co jakiś spotkamy także osobników zaliczanych do całkowicie odrębnych kategorii mutantów lub żołnierzy elitarnych – znacznie potężniejszych, wyposażonych w specjalne zdolności. Wraz ze wzrostem doświadczenia poszczególnych towarzyszy, niektórzy z nich będą mogli także „ewoluować” w którąś z tych form, nie jest więc powiedziane, iż raz przypisany charakter nigdy się nie zmienia.

Na wszystkich przyjdzie pora

To, w jaki sposób korzystamy z umiejętności podległych nam bohaterów zadecyduje w bezpośredni sposób o sukcesie lub porażce - toczone w trybie turowym pojedynki mają kłaść duży nacisk na taktykę, konieczność wykorzystywania osłon oraz innych elementów otoczenia, takich jak eksplodujące baryłki z paliwem. Bitwy, w których weźmiemy udział będą odbywały się (zazwyczaj) w formacie 6 na 6, gdzie to my decydujemy o tym, który z podopiecznych jako pierwszy wykonuje swoje ruchy. W momencie, w którym przyjdzie nasza tura, otrzymamy po prostu kontrolę nad całą drużyną i swobodnie pokierujemy ich poczynaniami. Co istotne, każda z postaci dysponuje jedynie dwoma punktami akcji – może je przeznaczyć zarówno na ruch, jak i na atak… lub też na jedno i drugie jednocześnie. W zamyśle twórców, zyskana w ten sposób wolność, nie tylko powinna przyczynić się do kreowania ciekawszych sytuacji na polu bitwy, ale i wpłynąć na ich większą powtarzalność. A ta w przypadku Bedlam odgrywać ma ogromną rolę.

Po rozstawieniu drużyny pora skupić się na taktyce. - 2015-04-06
Po rozstawieniu drużyny pora skupić się na taktyce.

Przejawia się to nie tylko fakcie, że zdecydowana większość starć na jakie natrafimy ma być generowana losowo, ale także tym, że praktycznie cała rozgrywka jest podporządkowana zasadzie „za każdym razem ma być inaczej”. Tytuł w swoich głównych założeniach jest produkcją z gatunku roguelike, skonstruowaną w taki sposób, aby przynajmniej w teorii do naszego ostatecznego celu (czyli dotarciu w rejony Aztec City) udało się dojechać w przeciągu pojedynczej sesji. Każdorazowa porażka cofa nas ku samemu początkowi wyprawy, ale nie powinno to specjalnie przeszkadzać w czerpaniu radości z kolejnych prób – mapa wyglądać ma w większości identycznie przy każdym podejściu, znajdziemy jednak na niej mnóstwo losowych wydarzeń, NPC oraz przedmiotów, których wcześniej nie widzieliśmy na oczy. Nawet wtedy, gdy uda nam się w końcu dotrzeć do mitycznego miasta i odkryć jego tajemnice, wciąż mają czekać na nas nowe niespodzianki. Opcją, która powinna przypaść do gustu osobom z żyłką do hazardu z pewnością będzie swoista forma New Game+, w tym przypadku określana po prostu jako Double-down. W tym trybie naszym zadaniem jest odbycie podróży powrotnej (z jeszcze większymi niebezpieczeństwami po drodze) do Bizancjum, gdzie czeka nas niezwykle wymagający pojedynek z miejscowym tyranem. Jeżeli tego dokonamy, otrzymamy specjalne nagrody. Jakie? Tego twórcy wciąż nie chcą zdradzić, ale cały koncept brzmi intrygująco.

Zwiedzana mapa będzie składać się z kilku osobnych stref. - 2015-04-06
Zwiedzana mapa będzie składać się z kilku osobnych stref.

Wszyscy na pokład

Tej praktycznie nigdy niekończącej się podróży nie odbywamy naturalnie na piechotę. Jako Maszynista, mamy do dyspozycji prawdziwe cudo ówczesnej techniki – Dozera, czyli potężny pojazd, który być może i nie wygląda przesadnie imponująco (choć to kwestia gustu), ale został wyposażony w naprawdę fantastyczną technologię. Co ciekawe, podczas gry natrafimy na jego różne rodzaje, które możemy swobodnie ulepszać i modyfikować. Decydując się na zainstalowanie modułów takich jak neurotechniczna klinika, teleport czy chociażby dziwacznie z nazwy brzmiący „Względny Wymazywacz”, nie tylko zmieniamy wygląd naszego pojazdu i ułatwiamy sobie podróżowanie, ale odblokowujemy także specjalne umiejętności bohaterów, które aktywują się na polu bitwy. Co więcej – niektóre z modułów funkcjonują całkowicie odrębnie i możemy je „przywoływać” w formie super zdolności, które choć niezwykle potężne, mogą być zazwyczaj użyte tylko ograniczoną ilość razy. W każdym przypadku ma być jednak warto wyczekać na odpowiednią chwilę – skorzystanie chociażby z mini-atomówki potrafi zdaniem twórców odwrócić przebieg każdego starcia.

Ciekawym aspektem kontrolowania Dozera ma być także to, że jego eksploatacja wymagać od nas będzie posiadania odpowiednich surowców. Dwa podstawowe – ropa oraz metal odpowiadać mają za możliwość jeżdżenia oraz utrzymywanie pojazdu w jednym kawałku. Oba będą się kończyć stosunkowo szybko, dlatego też podczas podróży i pojedynków trzeba nieustannie rozglądać się za nowymi zasobami. W ramach rozgrywki funkcjonować ma także i trzeci „surowiec” – będzie to… mięso. Pożywienie przeznaczone jest oczywiście nie dla samego Dozera, lecz dla naszych towarzyszy – aby utrzymać ich w dobrej dyspozycji i bojowej gotowości musimy dbać o nieustannie niski poziom „głodu”. Bez tego nie będziemy mieli z nich większego pożytku, a co więcej – brak regularnych posiłków może doprowadzić do ich śmierci.

Dozer to prawdziwy technologiczny majstersztyk, ale musimy o niego nieustannie dbać. - 2015-04-06
Dozer to prawdziwy technologiczny majstersztyk, ale musimy o niego nieustannie dbać.

Przez pustkowia tylko w odpowiednim nastroju

Przyznać trzeba, że powyższe rozwiązania choć wcale nie są wybitnie unikalne ani oryginalne, w odpowiedniej konfiguracji mogą okazać się niezwykle intrygujące. Efekt końcowy poznamy w momencie premiery, ale już teraz śmiało można przyznać, że w jednym elemencie Bedlam z pewnością nie zawiedzie. Mowa oczywiście o oprawie graficznej. Artystyczny styl, który obrało studio Skyshine Games przy tej produkcji momentalnie przywodzi na myśl ten widziany chociażby w serii Borderlands. Pomimo tego, że całość obserwujemy w rzucie izometrycznym, a silnik na którym bazuje produkcja (to ta sama technologia, która napędzała The Banner Saga) nie pozwala na kreowanie wybitnie szczegółowych postaci, już na pierwszy rzut oka widać w jakie tony chcą uderzyć twórcy – ma być lekko dziwacznie i absurdalnie, a nuta postapo doprawiona wypłowiałymi barwami powinna przypaść do gustu tym, którzy zatęsknili za specyficznym, falloutowskim klimatem.

Jak na razie najmniej wiemy z kolei o oprawie dźwiękowej tytułu i to pomimo tego, że twórcy ujawnili już kilka utworów, które będą nam towarzyszyły podczas podróży przez Bedlam. Za skomponowanie muzyki nie odpowiada jednak byle kto – za projektem stoi Kevin Riepl, który ma na swoim koncie ścieżkę m.in. w grach z serii Unreal oraz Gears of War, nadzieje na kawał solidnej roboty w tym zakresie nie są wiec bezpodstawne. To, co można usłyszeć do tej pory także nastraja optymistycznie – mieszanka dźwięków charakterystycznych dla filmowych westernów oraz niepokojącego ambientu brzmi niezwykle oryginalnie i trudno nie czekać z niecierpliwością, aby usłyszeć pozostałe dzieła kompozytora.

Mimo wszystko najlepszą muzyką i tak jest odgłos padających wrogów. - 2015-04-06
Mimo wszystko najlepszą muzyką i tak jest odgłos padających wrogów.

Taktyczne przeczekanie

Bedlam zapowiada się więc na niewielką, ale niezwykle unikatową produkcję. Gracze, którym marzy się dobry i oryginalny „rogal”, nierozgrywający się po raz setny w kosmosie lub klimatach fantasy z pewnością powinni mieć ów tytuł na oku. Premierę zaplanowano na końcówkę lata bieżącego roku, oczekiwania nie powinny się więc specjalnie dłużyć, zaś gdy dojdzie już do wydania, nasza cierpliwość powinna zostać porządnie nagrodzona - sam tytuł zwiastuje zabawę na dobrych kilkanaście lub wręcz kilkadziesiąt godzin. Na poziomie konceptualnym oraz pierwszych fragmentach rozgrywki gra wygląda szalenie interesująco, choć o tym, czy twórcy faktycznie spełnią oczekiwania graczy przekonamy się dopiero za kilka miesięcy – do tej pory możemy co najwyżej trzymać kciuki za powodzenie projektu… i szykować się z wolna do być może jednej z ciekawszych, postapokaliptycznych podróży ostatnich kilku lat.

Skyshine's BEDLAM

Skyshine's BEDLAM