Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Mass Effect: Andromeda Publicystyka

Publicystyka 28 marca 2017, 15:00

Mass Effect: Andromeda w 4K – piękny wszechświat i technologiczne niedociągnięcia

O oprawie gry Mass Effect: Andromeda ostatnimi czasy mówiło się głównie w kontekście animacji postaci. Ale dzieło BioWare pomimo licznych niedociągnięć nadal potrafi zachwycić – zarówno na mocnym PC, jak i na PlayStation 4 Pro czy Xboksie One.

Mimo że Mass Effect: Andromeda sprzedaje się bardzo dobrze i zbiera całkiem niezłe oceny (choć do oryginalnej trylogii dużo mu pod tym względem brakuje), ostatnich dni studio BioWare z pewnością nie zaliczy do przyjemnych. Oskarżenia o graficzny downgrade, afera z fatalnymi animacjami – na Kanadyjczyków zewsząd spadają głosy krytyki, z którymi często nie sposób się nie zgodzić. Ale nawet jeśli czwarta część serii kosmicznych RPG nie jest technologicznym arcydziełem, trudno nie przyznać, że deweloperzy stworzyli grę potrafiącą momentami zaprzeć dech w piersiach. Nie wierzycie? W takim razie rzućcie okiem na naszą galerię screenshotów z PlayStation 4 Pro, Xboksa One oraz bardzo mocnego PC.

PC.

PlayStation 4 Pro.

Xbox One.

Sprzęt, na którym testowaliśmy grę:

  1. System operacyjny: 64-bitowy Windows 10
  2. Procesor: Intel Core i5-6600K 3.50 GHz
  3. RAM: 16 GB
  4. Karta graficzna: Nvidia GeForce GTX 1080

Zanim zabierzemy się za sprawdzanie, jak najnowsza produkcja BioWare wypada na poszczególnych platformach, odpowiedzmy sobie na pytanie, jakie nasuwa się każdej osobie, która śledziła wiadomości dotyczące Andromedy: czy animacje rzeczywiście są tak fatalne? Niestety, odpowiedź jest twierdząca. Szczególnie twarze ludzi wyglądają nienaturalnie, a niektóre są tak ubogie w detale (mowa chociażby o Foster Addison), że przywołują niezbyt przyjemne skojarzenia z 11-letnim Oblivionem. Animacje ruchu także potrafią być wręcz śmieszne i trudno mi zrozumieć, jak tak utalentowany zespół mógł tak bardzo zawieść w tej kwestii.

PC.

PlayStation 4 Pro.

Xbox One.

A to niestety nie koniec listy niedociągnięć. Wręcz nagminne na każdej z platform jest doczytywanie się tekstur. Jasne, podczas przejażdżki Nomadem można na to przymknąć oko, ale kiedy główny bohater w trakcie dialogu potrafi przez kilkanaście sekund „łapać ostrość”, trudno się nie skrzywić. Mass Effect: Andromeda na tę chwilę potrzebuje gruntownego łatania (które zresztą twórcy zdążyli już zapowiedzieć), a nagłośniona przez graczy kwestia animacji to tylko jeden z elementów wymagających natychmiastowej poprawy.

PC.

PlayStation 4 Pro.

Xbox One.

Szkoda tych wszystkich potknięć, bo grze naprawdę zdarzają się momenty, w których trudno nie przystanąć i nie spędzić paru chwil na podziwianiu obcych światów. To oczywiście głównie zasługa bardzo dobrze wykreowanych planet, do projektowania których deweloperzy podeszli z większą fantazją niż w oryginalnej trylogii. Ładnie wyglądają również modele niektórych kosmitów – zazwyczaj prezentują się oni zdecydowanie lepiej od ludzi. Niestety, ciężko w pełni docenić te aspekty, gdy tak bardzo widoczne są technologiczne niedociągnięcia.

Wszystkim zainteresowanym polecamy recenzję gry Mass Effect: Andromeda, która powstała w oparciu o test wersji na PlayStation 4 (choć zawiera też odwołania do wersji PC):

  1. Recenzja gry Mass Effect: Andromeda – znajoma podróż w nieznane

PC.

PlayStation 4 Pro.

Xbox One.

Wersjom konsolowym przypadła zresztą w udziale dodatkowa porcja błędów. Wspomniane wcześniej doczytywanie się tekstur jest najbardziej widoczne na Xboksie One, choć PlayStation 4 Pro stara się z całych sił, by w tej niechlubnej konkurencji dotrzymać kroku sprzętowi Microsoftu. Na obu konsolach ekrany wczytywania potrafią ciągnąć się bardzo długo, żadna z nich nie utrzymuje też bez przerwy poziomu 30 klatek na sekundę. Spadki płynności trafiają się przede wszystkim w trakcie przerywników powstałych na silniku gry i choć nie wpływają wówczas na rozgrywkę, trudno je po prostu zignorować.

PC.

PlayStation 4 Pro.

Xbox One.

Trzeba przy tym zauważyć, że jeśli chodzi o konsole, różnica między PlayStation 4 Pro a Xboksem One jest w tym przypadku bardzo widoczna. Andromeda dobrze wykorzystuje moc usprawnionej maszyny Sony: kolory są tu zdecydowanie bardziej wyraziste, a tekstury – szczegółowe. Do tego dochodzi wyższa rozdzielczość, za sprawą której gra na PlayStation 4 Pro niewiele odbiega jakością nawet od wersji PC!

Posiadacze najmocniejszych komputerów nie powinni jednak czuć się tym porównaniem zawiedzeni, bo tytuł w natywnym 4K i przy maksymalnych ustawieniach potrafi zaprezentować się naprawdę fenomenalnie. Duża w tym zasługa drobnych, na pierwszy rzut oka nawet niezauważalnych różnic względem PlayStation 4 Pro: bardziej szczegółowych elementów pancerza, naturalniejszego oświetlenia czy wyraźniejszych odbić. I choć w ogólnym rozrachunku pecetowy Mass Effect: Andromeda nie przeważa zdecydowanie nad wydaniem na konsolę Sony, fani różnorodnych graficznych smaczków i tak mogą być z najnowszego dzieła BioWare zadowoleni.

PC.

PlayStation 4 Pro.

Xbox One.

Graficzni „smakosze” będą zadowoleni tym bardziej, że Kanadyjczycy dotrzymali słowa przynajmniej w jednej kwestii: udało im się nie zawalić optymalizacji na komputerach. Gra może i nie jest pod tym względem majstersztykiem, ale deweloperzy poradzili sobie całkiem przyzwoicie. W rozdzielczości 4K oraz przy najwyższych możliwych ustawieniach graficznych nawet na ogromnych, otwartych, szczegółowo zaprojektowanych przestrzeniach raczej nie zdarzały się spadki poniżej magicznej granicy 30 klatek; liczba FPS zazwyczaj utrzymywała się na poziomie około 45.

Muszę jednak zauważyć, że licznik klatek potrafił też mocno odchylić się zarówno w jedną, jak i w drugą stronę, co negatywnie wpływało na poczucie płynności. Wszelkie problemy zniknęły jednak po przesiadce na „zaledwie” wysokie ustawienia – gra działa wówczas lepiej, a wygląda niewiele gorzej. Nadal nie jest to stałe 60 FPS (u mnie był to poziom 52–55 klatek na sekundę), jednak rozwiązanie to stanowi chyba najbardziej sensowny kompromis między płynnością a jakością oprawy.

PC.

PlayStation 4 Pro.

Xbox One.

Aktualnie Mass Effect: Andromeda przypomina nieco modela, któremu przydarzył się paskudny upadek na twarz – potrzebuje trochę czasu, by dojść do siebie, ale z dużym prawdopodobieństwem wyjdzie jeszcze na wybieg. Ta gra desperacko woła o łatki, poprawiające animacje, naprawiające błędy i rozwiązujące inne problemy techniczne, ale da się w niej dostrzec potencjał na naprawdę olśniewającą wizualnie produkcję. Tyle że gracze, którzy czekali na ten tytuł kilka lat, będą musieli uzbroić się w cierpliwość do momentu, kiedy BioWare w pełni połata swoje najnowsze dzieło. Pytanie tylko, czy mają jeszcze dość cierpliwości.

ZASTRZEŻENIE

Kopie gry Mass Effect: Andromeda na PlayStation 4, Xboksa One oraz PC otrzymaliśmy nieodpłatnie od polskiego wydawcy, firmy Electronic Arts Polska

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Mass Effect: Andromeda

Mass Effect: Andromeda