Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 22 listopada 2002, 17:40

autor: Jacek Hałas

Mace Griffin Bounty Hunter - przed premierą

Akcja gry toczy się w odległej przyszłości. Trzy rasy: Ludzie, Jaldari oraz Velleakanie zajmują wiele systemów słonecznych, ciągle powiększają swoje terytoria i odkrywają nowe planety.

Życie łowcy nagród jest usłane różami! Świetne zarobki, brak bezpośrednich pracodawców, swoboda działania, możliwość poznawania wielu ciekawych miejsc a także nieustannie buzująca adrenalina. Niestety są też tacy, którzy patrzą na to wszystko z nieco innej perspektywy: nieustanna walka o przeżycie oraz możliwość otrzymywania kolejnych coraz lepiej płatnych zleceń, brak czegoś co niektórzy nazywają domem, użeranie się z najpodlejszymi szumowinami jakie tylko można sobie w najgorszych koszmarach sennych wyobrazić... Czy aby na pewno jest to taki fajny zawód? Jeśli kiedykolwiek (np. po obejrzeniu „Gwiezdnych Wojen”) zadawałeś sobie takie lub podobne pytania to teraz przyszła pora aby chociaż na część z nich sobie odpowiedzieć. Oto bowiem nadchodzi najprawdopodobniej pierwsza gra komputerowa, w której wcielimy się w rolę intergalaktycznego łowcy nagród. Do boju!

Za około czterysta lat ludzie wynajdą specjalny rodzaj napędu, który nie tylko ułatwi eksplorację Układu Słonecznego ale i pozwoli na zbadanie innych systemów. Początkowa sielanka związana z szybkim i bezproblemowym skolonizowaniem najbardziej zasobnych planetek naszego i sąsiednich układów w szybkim czasie przekształca się niestety w coś znacznie gorszego. Oto bowiem podczas eksploracji systemów Dela i Hasali ludzie natrafiają na obce rasy, które na domiar wszystkiego są inteligentne a gdyby tego było jeszcze za mało to podobnie jak my zajmują się kolonizowaniem nowo odkrytych planet. Na całe szczęście okazuje się jednak, że małe zielone ludziki (w rzeczywistości wyglądają „trochę” inaczej :-)) są nastawione pokojowo. Rozpoczyna się więc zakrojona na szeroką skalę przyjacielska kolonizacja nowych systemów. Po pewnym czasie zaczynają kształtować się trzy dominujące rasy: ludzie, Jaldari oraz Valleakan. Bardzo szybko okazuje się jednak, że odkryte już systemy to zdecydowanie zbyt mało i w krótkim czasie wielkie międzyrasowe korporacje wysyłają specjalne sondy. Jednej z nich udaje się odkryć niezamieszkany system – Vanger, który na dodatek wydaje się istnym Edenem dla przyszłych mieszkańców. Przyjacielska kolonizacja w bardzo szybkim czasie zamienia się więc w walkę o każdy, nawet najmniejszy, skrawek systemu, bez żadnych sentymentów czy dyplomatycznych paktów... Niestety, po pewnym czasie dochodzi do serii tragedii. Wkrótce okazuje się, że jakaś tajemnicza organizacja planuje zniszczyć cały ten system. Najgorsze jest to, że nikt nie ma pojęcia kto jest odpowiedzialny za takie działania. Do akcji wkraczają elitarne oddziały Rangers, które starają się zapanować nad całą sytuacją. Niestety, w krótkim czasie i one zostają poddane licznym sabotażom a na dodatek najlepsi członkowie tych oddziałów wpadają w tajemnicze intrygi. Główny bohater gry to Mace Griffin. Jest on jednym z członków Rangers. W wyniku tajemniczych działań w czasie jednej z akcji ginie cały jego oddział. Griffin jako jedyny ocalały zostaje oskarżony o wymordowanie swoich przyjaciół i zesłany na 10 lat do jednego z najostrzejszych więzień w galaktyce. Kiedy w końcu wychodzi na wolność poprzysięga zemstę tym, którzy go w tą całą sytuację wrobili...

Nasz bohater wkracza w szeregi organizacji łowców nagród, która w zamian za gotówkę i liczne przywileje zajmuje się pomaganiem niewinnym ludziom. Metody działania w oddziałach Bounty Hunters są jednak znacznie bardziej wyszukane niż miało to miejsce w Rangersach. Łowcy nagród zajmują się tropieniem szczególnie niebezpiecznych osobników, sabotażem wrogich organizacji czy też inflirtracją baz nieprzyjaciela. Co ciekawe, w skład gildii wchodzą także Obcy a wszystkich łączy chęć dobrego zysku, która nie zawsze idzie w parze z przysłużeniem się poprawnym obywatelom. Jak się już zapewne domyślacie, Griffin poza wykonywaniem standardowych misji będzie również starał się odkryć szczegóły spisku, przez który trafił na wiele lat do więzienia. Zanim jednak rozpocznie właściwe poszukiwania musi zacząć zarabiać albowiem już sama „wejściówka” do gildii kosztuje 10000 kredytów...

„Mace Griffin Bounty Hunter” będzie zrealizowany przy użyciu widoku FPP jednakże do tradycyjnych gier z tego gatunku będzie mu raczej daleko. Trzonem gry są co prawda takie elementy jak walka czy eksploracja co w obecnych czasach jest wizytówką przeciętnego FPP aczkolwiek w grze pojawi się również wiele innych pomysłów, często zaczerpniętych z zupełnie odmiennych gatunków. I tak nie zabraknie znanych już chociażby z „Mobile Forces” oraz „Red Faction” pojazdów naziemnych i latających, którymi przyjdzie nam kierować. Niestety nie podano jeszcze żadnych konkretnych szczegółów na temat tego jak miałoby to wszystko wyglądać. Prawdopodobnie jednak poziomy te będą jedynie dodatkiem do całej reszty a nie pełnoprawnym elementem gry. Oprócz tego w „Bounty Hunter” pojawią się również zapożyczenia z RPG, które świetnie „znamy” już chociażby z takiego „Deus Ex”. Element ten będzie znacznie bardziej rozbudowany i w dość istotny sposób wpłynie na przebieg rozgrywki (nawet pomimo tego, że zabawa najprawdopodobniej okaże się w stu procentach liniowa). W tej chwili mówi się na przykład o bardzo skomplikowanych skryptach AI postaci NPC oraz naszych przeciwników. Ci pierwsi w trakcie rozmowy wezmą pod uwagę takie cechy naszego bohatera jak inteligencja, karma czy zdrowie. To samo tyczy się oponentów, komputer najpierw „zbada” sytuację a później wyda odpowiednie polecenia. Miejmy tylko nadzieję, że na samych obietnicach się nie skończy i system ten odniesie upragniony sukces.

Z pewnością osobny akapit należy się otoczeniu całej zabawy. Producenci gry obiecują dość zróżnicowane misje. Ogromna większość z nich rozegra się na powierzchniach planet, czy to wewnątrz wielkich miast czy też na niezbadanych jeszcze obszarach, które aż roją się od bandziorów i uciekinierów. Nie zabraknie jednak misji rozgrywanych na ogromnych stacjach kosmicznych a nawet planetach obcych ras. Na pewno w trakcie podróży odwiedzimy poziomy lodowe, górzyste, amerykańskie kolonie, asteroidy, z których wydobywa się cenne surowce czy też planety gazowe. Ciekawe czy autorzy pokuszą się o stworzenie jakichś zupełnie pokręconych alienowatych poziomów czy też pozostaną przy obecnych standardach... Ja osobiście wolałbym tę pierwszą możliwość :-) Kolejna obietnica (a miejmy nadzieję, że po premierze już fakt :-)) to interaktywne otoczenie, gracz będzie mógł zniszczyć ogromną większość obiektów a niektórymi także manipulować aby na przykład ułatwić sobie dalszą drogę. Dość dużą ciekawostką jest lokalna flora i fauna, okazuje się mianowicie, iż każda z odwiedzanych planet będzie zamieszkana przez specyficzne gatunki „zwierząt”. W tej chwili oficjalnie pokazano zaledwie jeden taki gatunek. Są to Spearlegs. Ich charakterystyczną cechą są trzy odnóża, dwoje z nich wykorzystują do poruszania się a trzecie do ataku. Uwaga, są mięsożerne!

Warto również wspomnieć co nieco o trzech głównych rasach z jakimi będziemy mieli do czynienia. Ludzi nie muszę chyba nikomu przedstawiać :-) Warto tylko wspomnieć, iż będą się oni dzielili (zresztą podobnie jak pozostałe rasy) na kolonistów-obywateli i złodziejaszków. Ci pierwsi mieszkają w ogromnych metropoliach, na bandytów wpadniemy zaś wyłącznie poza obrębami miast, np. w trakcie eksploracji opuszczonych kopalni czy slumsów. Jaldari to rasa dwunożnych obcych, która pochodzi z planety Datrakan. Są oni znacznie silniejsi od ludzi aczkolwiek jest to rasa nastawiona pokojowo wobec pozostałych gatunków. My natomiast spotkamy ich najczęściej w fabrykach i innych miejscach gdzie zatrudniani są jako robotnicy fizyczni. Co innego jeśli wpadniemy na bandytę reprezentującego tę rasę. Wtedy nie dość, że będzie o wiele lepiej wyposażony ale założy dodatkowo na siebie bardzo gruby pancerz. Walka z takim stworem wydaje się więc wyzwaniem nawet dla doświadczonych graczy. I wreszcie trzecia rasa. Nazywa się Valleakan. Małe zielone ludziki zajmują się przede wszystkim finansami oraz pracą w dochodowych laboratoriach. Ich domem jest planeta Y’trage znajdująca się w systemie Dela. Valleakan to również świetni handlarze oraz negocjatorzy, w wielu sytuacjach przewyższają ludzi inteligencją i sprytem.

Nie zabrakło również bandytów Valleakan, Ci najczęściej zajmują się szmuglowaniem nielegalnych dóbr oraz zakrojonym na szeroką skalę piractwem (intergalaktycznym, nie komputerowym :-)). Co gorsza, z racji wysokiej inteligencji wspomnianej rasy ich ataki są niezwykle szybkie, podstępne i prawie zawsze skuteczne. Wszystkie trzy rasy zostały przygotowane wręcz wyśmienicie, co prawda Jaldari przypominają ufoludków z niektórych gier lub filmów science-fiction ale w końcu ile tych obcych można wymyślić. Ucieszył mnie również fakt, iż autorzy nie założyli „z góry” o agresywnym charakterze innych gatunków. Trafiają się co prawda wrogo nastawione osobniki (a nawet grupy) ale to samo można przecież powiedzieć także o ludziach. Jak dla mnie – bardzo duży, gigantyczny wręcz plus :-)

Jak już wcześniej powiedziałem, zanim Griffin będzie mógł zająć się ważnymi dla siebie sprawami musi najpierw wykonać kilkanaście misji dla gildii. W tej chwili zaprezentowano dość szczegółowy przebieg większości z nich. I tak w finalnym produkcie będziemy mogli liczyć na akcje polegające na zbadaniu dziwnego kompleksu, uratowaniu określonej osoby czy też pozbyciu się gangu, który regularnie atakuje cenne dla gildii miejsca. W zależności od stopnia trudności misji otrzymamy zupełnie inne uzbrojenie, w końcu nie ma sensu brać takiej wyrzutni rakiet do małej akcji polegającej na wystraszeniu kilku podrzędnych bandziorów... Wynagrodzenie będzie również uzależnione od czasu wykonania zadania, ewentualnych strat materialnych czy ogólnego podejścia do sprawy (na pewno nie będą mile widziane akcje, które złamią obowiązujące prawo...) Nic nie wiadomo natomiast o ewentualnej nieliniowości akcji, sugeruje to więc, że będziemy prawdopodobnie prowadzeni „za rączkę”. Osobiście chciałbym się mylić bo liniowych gierek ostatnimi czasy wychodzi zdecydowanie zbyt wiele...

Dość dużo powiedziano już również na temat dostępnych giwerek i gadżetów tak więc postaram się Wam to wszystko chociaż trochę przybliżyć. Zaczynając grę będziemy mieli marne działko Sonic Cannon. Dopiero po kilku udanych misjach w nasze łapki wpadnie o wiele lepsza broń plazmowa (wytwarzana przez Jaldari). Miłośnicy shotgunów mogą być spokojni, nie zabraknie również tej broni, oczywiście w nowoczesnej, galaktycznej stylistyce :-) W grze pojawi się również wiele rodzajów granatów, jak np. reagujące na ciepło czy też z oddzielnym detonatorem (podobne widzieliśmy już na przykład w „Half-Life” czy „Duke Nuke’m 3D”). W samej grze pojawi się co najmniej kilka ciekawych pojazdów kosmicznych, każda z ras ma w swojej ofercie myśliwiec szturmowy oraz statek transportowy. Najbardziej klasyczny wygląd mają maszyny ludzi, o wiele ciekawsze pod tym względem są natomiast statki dwóch pozostałych ras chociaż przypuszczam, że sterowanie nimi będzie bardzo zbliżone...

Gra powstaje na stworzonym przez producenta silniku. Zapowiada się on naprawdę imponująco. Gra ma obsługiwać najnowsze technologie jak chociażby per-polligon collision system. Na pierwszych screenach wszystko to wygląda bardzo obiecująco aczkolwiek wystrój baz wydaje się trochę monotonny. Niestety nie miałem okazji widzieć tej gry w akcji tak więc duża część oprawy audiowizualnej jest jeszcze wielką niewiadomą. Boję się również o to czy wersja PC nie będzie marną konwersją z konsoli („Bounty Hunter” ukaże się m.in. na X-Box) albowiem to właśnie one dostaną zapowiadany produkt w pierwszej kolejności. Jedną z oznak takiego stanu rzeczy jest brak trybu multiplayer i to się już prawdopodobnie nie zmieni. Co prawda gry typowo singlowe również mogą odnieść niemały sukces aczkolwiek producenci zamykają sobie przez to działanie dostęp do komputerów wielu sieciowych maniaków. Ciekawostką w „Bounty Hunterze” mają być natomiast bardzo sprawnie zrealizowane przejścia pomiędzy poruszaniem się o własnych nogach a pojazdami. Wysoki stopień zaawansowania engine’u może także przyczynić się do zwiększenia ogólnego realizmu sterowania czego bardzo bym pragnął. Wymagania gry również są jeszcze wielką niewiadomą, mówi się co prawda o okolicach Pentiuma 600-700MHz ale właściwy produkt na pewno będzie wymagał czegoś o wiele szybszego (tak aby móc „pokazać” wszystkie zastosowane efekty).

„Mace Griffin Bounty Hunter” zapowiada się wyjątkowo. Nie dość, że po raz pierwszy wcielimy się w rolę łowcy nagród to na dodatek całość sprawia wrażenie profesjonalnie przygotowywanego produktu. Gra ma być bardzo rozbudowana i po tym co o niej wyczytałem do tej pory jestem skłonny w te słowa uwierzyć. Moje obawy budzą natomiast ewentualne powiązania z wersjami konsolowymi ale to przyjdzie nam ocenić dopiero po premierze. A ta jeszcze przed końcem roku...

Jacek „Stranger” Hałas

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Mace Griffin Bounty Hunter

Mace Griffin Bounty Hunter