Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 11 kwietnia 2003, 13:04

autor: Filip Dąbrowski

Kreed - zapowiedź

Kreed to trójwymiarowa gra akcji FPS, w której wcielamy się w rolę Legionisty przyszłości – jednego z najlepiej wyszkolonych wojowników trzeciego stulecia. Wraz z małą grupą statków handlowych „Aspero” znaleźliśmy się w dziwnym rejonie kosmosu.

Unreal II zawiódł... To wiemy dziś wszyscy i raczej bezsensowne jest rozpamiętywanie tej sprawy. Parę godzin gry i po krzyku. Jaki będzie Doom III? Spełni oczekiwania graczy, a może okaże się podobną stylowo papką do wspomnianej drugiej części Nierzeczywistego ? Niezależnie jak będzie, zarówno Epic, jak i ID Software nie mogą już czuć się niezagrożone na rynku produkcji FPP. Obecnie powstaje cała masa pierwszoosobowych shooterów. Jedną z takich gier jest Kreed, będący obecnie w fazie produkcji twór rosyjskiej firmy Borut. Czy dzieło programistów zza wschodniej granicy będzie w stanie popsuć szyki panu Carmackowi?

W odległej przyszłości ludzie zaczęli intensywną eksploatację kosmosu. Zasiedlano nowe planety i wydobywano surowce z dala od rodzinnej planety. Sielanka trwała przez kilkadziesiąt lat. Wówczas na horyzoncie pojawiła się wojownicza rasa Tiglaarian. Mimo, iż o dziwo ich zaawansowanie technologiczne było mniejsze niż u Ziemian, znakomicie radzili sobie ze słabo wyszkolonymi, nieprzygotowanymi do otwartej, brutalnej walki siłami ziemskimi. Lata wojen uczyniły z Obcych prawdziwe maszyny do zabijania. Zaniepokojone tą sytuacją centrum dowodzenia Ziemian rozpoczęło serię eksperymentów, w wyniku których powstały doskonałe genetycznie osobniki - tzw. Legioniści, zdolni do walki o każdej porze, w każdych warunkach i z każdym, nawet najgroźniejszym wrogiem. Dzięki wykorzystaniu oddziałów Legionistów, Ziemianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i odzyskali utracone kolonie. Zapanował okres względnego pokoju, a drobne bunty na przechodzących terraforming planetach były szybko tłumione. Kilkaset lat później ludzkość rozwinęła swe kolonie do tego stopnia, że na każdej opanowanej planecie istniał rozbudowany kompleks wydobywczy. Między układami transportowano surowce i żywność. Konwoje ubezpieczali oczywiście niezastąpieni Legioniści. Pewnego dnia statek gwiezdny o nazwie Aspero odbiera wezwanie o pomoc, dobiegające z odległego zakątka galaktyki. Docierając na miejsce, wpada w czarną dziurę. Na łatwy, wręcz bezbolesny koniec nie ma jednak co liczyć. Okazuje się, iż ogromne pole grawitacyjne nie powoduje naszej śmierci, a jedynie zatrzymuje statek w miejscu i powoduje zakłócenia w działaniu komputerów pokładowych. Okazuje się, że w tym rejonie całkiem niedawno zaginął inny ziemski krążownik. Wcielając się w postać Legionisty, samotnie wyruszamy na zwiady. Na swej drodze spotkamy całą rozmaitość Obcych, a także załogę ziemskiego statku. Okazuje się, że ich umysły są kontrolowane przez niewytłumaczalną moc czarnej dziury. Naszym zadaniem jest przeżyć, wyprowadzić swój statek z pułapki i wyjaśnić tajemnicę zasadzki zawieszonej w przestrzeni kosmicznej.

Gra jest klasycznym FPS-em, w którym aby przeżyć, pod żadnym pozorem nie należy okazywać litości swoim oponentom. Nasze zadania polegać będą na penetracji pokładów obcych statków, ochronie własnej załogi czy eskorcie swoich inżynierów w określone miejsce, gdzie dokonają potrzebnych napraw. Misje mają mieć dwojaki charakter. Z jednej strony, niczym w Hitmanie, niezauważeni dotrzemy aż do centrum dowodzenia wroga i po cichu zlikwidujemy kogo trzeba, z drugiej zaś bez zbytniego owijania w bawełnę wejdziemy wprost na linię ognia i unikając śmierci przedrzemy się na pozycje przeciwnika. Co ciekawe, każdą z misji da się ukończyć na kilka sposobów.

Na szczęście, w tej walce o życie nie będziemy osamotnieni i dosyć często pomogą nam żołnierze z naszego statku oraz ci z rozbitków, którzy nie ulegli przemianie. Zarówno w misjach single player, jak i w rozgrywce wieloosobowej pojawią się klasy postaci. Będziemy mieć do czynienia ze zwykłymi komandosami, operatorami dział i miotaczy ognia oraz medykami. Nasze uzbrojenie nie będzie w znaczący sposób odbiegać od znanych i ogólnie przyjętych w grach FPP standardów. Do dyspozycji otrzymamy więc bliżej nieokreśloną broń białą oraz tak futurystyczne pukawki, jak 3-lufowy Shotgun Angerbreaker HG-4500, 6-lufowy karabin maszynowy Kerber GM-98/2332 z celownikiem laserowym, wyrzutnia rakiet Archangel YRM–3400, miotacz płomieni Red Harvest FD-8000 czy nawet broń pobierającą energię z fuzji subnuklearnej.

Gra działa na całkowicie nowym silniku X-Tend. Obiekty mają składać się z około 4000 wieloboków. Grafika na screenach wygląda fenomenalnie i widać, że engine nie ma problemów z generowaniem dynamicznego oświetlenia i cieniowania w czasie rzeczywistym, jednak do wykorzystującej wszelkie dobrodziejstwa bump mappingu grafiki Dooma III mimo wszystko trochę brakuje. Ot, coś nieco ponad poziom Unreal II/UT 2003. Twórcy chwalą się ponadto, że udało im się stworzyć oddzielne, niezależne od siebie systemy rykoszetu kul po wystrzałach czy reakcji przeciwników na zadawane obrażenia. Oddzielny mechanizm ma odpowiadać również za sztuczną inteligencję przeciwnika. Każdy typ obcych posiadać będzie charakterystyczne tylko dla siebie zachowania i, choć wydaje się to nieprawdopodobne, fakt ten ma wymusić zastosowanie zupełnie odmiennych sposobów walki przeciwko różnym typom atakujących nas osobników.

Jeżeli znudzi nam się ciągłe przechodzenie znanych już na pamięć dróg w misjach single player, swych sił spróbujemy w trybie rozgrywki wieloosobowej. Tutaj autorzy mają dla nas klasyczny Deathmatch, Capture the Flag oraz Team Assault, polegający na zdobyciu określonego miejsca na mapie, bronionego przez drużynę przeciwną. Dodatkowo, misje dla pojedynczego gracza będzie można przejść wspólnie z przyjaciółmi, korzystając z wbudowanego trybu cooperative.

Kreed wydaje się być jednym z poważnych konkurentów dla szumnie zapowiadanego i oczekiwanego przez miliony graczy trzeciego Dooma. Podobny w założeniu nastrój grozy i wyobcowania z pewnością dotrze do graczy. Obiektywnie rzecz biorąc, rosyjskie studio Borut w konfrontacji z ID Software szanse ma raczej niewielkie, jednak przykład GTA 3 i Mafii pokazał, iż nie zawsze produkt, wokół którego robi się najwięcej szumu jest rzeczywiście lepszy. To oczywiście całkowicie odmienne gatunki gier, kto wie jednak, czy Rosjanie rzeczywiście nie tworzą czegoś wyjątkowego. Wszelkie spekulacje zostaną zweryfikowane w czerwcu 2003 roku, kiedy to Kreed ujrzy światło dzienne.

Filip „Tensor” Dąbrowski

Kreed

Kreed