Jagged Alliance 3 - przed premierą
Ujawnione do tej pory informacje z jednej strony powinny cieszyć, z drugiej jednak pojawiają się liczne obawy. Podobać może się przede wszystkim to, że producent stara się za wszelką cenę upodobnić JA3 do drugiej odsłony serii.
Już drugi raz spotkała mnie przyjemność przygotowania zapowiedzi trzeciej odsłony cyklu Jagged Alliance. Z jednej strony bardzo mnie to cieszy, bo mogę poruszyć wiele interesujących kwestii, z drugiej jednak martwi, że nie możemy się doczekać premiery finalnej wersji. Parę lat temu napisałem artykuł, który przybliżał produkowaną w tamtym czasie grę Jagged Alliance 3D. Ci Czytelnicy, którzy w miarę na bieżąco śledzą rozwój serii Jagged Alliance, powinni doskonale wiedzieć, iż doszło do zerwania współpracy pomiędzy wydawcą (Strategy First), a developerem JA3D. Pozostałych zainteresowanych zapraszam natomiast do zapoznania się z zapowiedzią gry JAZZ: Hired Guns, gdyż to właśnie tam dokładniej przedstawiłem okoliczności tego zdarzenia. Fanów serii Jagged Alliance powinno obchodzić jedynie to, że projekt ten nie umarł. Wydawca powierzył bowiem pieczę nad tym projektem nowej firmie i to właśnie tej grze przyjrzymy się dzisiaj z bliska. Będzie to tym bardziej możliwe, iż po kilkumiesięcznym okresie całkowitej ciszy zdecydowano się wreszcie przedstawić pierwsze konkrety.

Akcja najnowszej odsłony serii Jagged Alliance ma rozgrywać się na terenie fikcyjnego południowoamerykańskiego państewka. Będą to najprawdopodobniej czasy nam współczesne, co powinno zagwarantować między innymi obecność nowocześniejszego uzbrojenia. W trakcie zabawy przejmiemy oczywiście kontrolę nad drużyną wynajętych przez siebie najemników, o których szerzej napiszę już za kilka chwil. Teraz skupmy się jeszcze na chwilę na kwestiach związanych z fabułą. Przewiduje się, iż wątek fabularny będzie składał się z kilkunastu głównych misji, lecz można będzie oczywiście liczyć na zdecydowanie więcej. Kampania dla pojedynczego gracza w założeniach ma cechować się bardzo otwartą, nieliniową strukturą. Pojawi się też oczywiście możliwość wykonywania różnorakich misji dodatkowych. W grze natrafimy ponadto na pięć różnych ugrupowań, z czego będziemy mogli przyłączyć się do czterech z nich. Będą to między innymi siły rządowe, bądź też prowadzący walkę z władzą rebelianci. Wybór jednej z dostępnych frakcji ma mieć oczywiście niebanalny wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. Chodzi tu między innymi o różne cele przy podejmowaniu kolejnych działań. Siły rządowe mogłyby na przykład dążyć do utrzymania jakiegoś strategicznego punktu. Wykonując zadanie dla rebeliantów konieczne będzie natomiast jego przejęcie, czy dokonanie sabotażu.
Wszelkie działania będziemy oczywiście prowadzili na mapie taktycznej, która zostanie podzielona na mniejsze sektory. Miłośników drugiej części Jagged Alliance muszę niestety zmartwić, gdyż na chwilę obecną nie przewiduje się zawarcia w grze bardziej zaawansowanego modelu ekonomicznego. Pieniądze w dalszym ciągu będą potrzebne do wynajęcia najemników i zakupienia odpowiedniego sprzętu, ale jeśli obietnice producentów zostaną dotrzymane, z ich pozyskaniem nie powinno się mieć specjalnych problemów. Większość funduszy zdobędzie się bezpośrednio po wykonaniu każdego z przydzielonych zadań. Ponadto planuje się możliwość sprzedawania pozyskanych, lecz niepotrzebnych dóbr (można się domyślać, że chodzi tu głównie o broń) lokalnym handlarzom. Przewiduje się też, iż całkowicie może zabraknąć obecności oddziałów milicji. Wracając jeszcze do kwestii najemników, w trzeciej odsłonie cyklu pojawi się oczywiście wiele znanych z poprzednich odsłon serii postaci, między innymi J.P. „La Malice” Viau, czy Kyle „Shadow” Simmons. W celu wynajęcia każdego z najemników trzeba będzie oczywiście poświęcić określoną ilość funduszy.

Celowo nie wspominałem do tej pory o tym, że Jagged Alliance 3 będzie pracował na silniku graficznym Silenta Storma, a to dlatego, że podobieństwa do tej serii będzie można zauważyć dopiero na polu walki. Przede wszystkim, pragnąłbym uspokoić tych fanów serii, którzy obawiają się całkowitej rezygnacji z turowego systemu. Początkowe sceny każdej misji będą się co prawda rozgrywały w czasie rzeczywistym, ale ulegnie to zmianie, gdy tylko którakolwiek z dowodzonych postaci zauważy jednostkę wroga. Nie muszę chyba dodawać, że nie powinno to zająć dużo czasu, gdyż to właśnie walki będą miały znajdować się w centrum zainteresowania. Właściwie żadnych niepotrzebnych udziwnień nie trzeba się tu będzie obawiać. Obie strony konfliktu będą wykonywały swoje ruchy na zmianę. Przewidziano też przerwanie tury wroga w sytuacji, gdy swoją turę zakończyło się bez wyczerpania wszystkich punktów akcji. Mechanizm ten będzie uaktywniał się w momencie, gdy zauważony zostanie przeciwnik. Podobny system sprawdził się już kilkukrotnie.
Interfejs przeniesiony zostanie raczej w niezmienionej postaci. W dolnej części ekranu ujrzymy więc sylwetki wszystkich członków drużyny (maksimum sześć osób). Ponadto wybierając jedną z tych osób uaktywnimy dodatkowe przyciski, pozwalające na przykład na zmianę broni czy rodzaju prowadzenia ostrzału. Nie zabraknie też mapy taktycznej, która będzie widoczna w prawym dolnym rogu. Można się jednocześnie domyślać, iż nie we wszystkich misjach będziemy mogli z niej korzystać. Stanie się to raczej możliwe wyłącznie wtedy, gdy będziemy dysponowali rozpoznaniem terenu misji. O tak oczywistych kwestiach, jak chociażby zarządzanie inwentarzem, nie trzeba raczej wspominać. Obecność tych elementów w finalnym produkcie nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Niekoniecznie fanom serii muszą się natomiast spodobać wszystkie te oznaczenia, które wynikają z powiązań z serią Silent Storm. Na opublikowanych już materiałach można między innymi zauważyć charakterystyczne obwódki, którymi otoczona zostanie każda postać. Czerwona obwódka będzie przykładowo oznaczała wroga. W moim przekonaniu jest to niepotrzebne udziwnienie. Nie do końca muszą się też podobać ikonki symbolizujące planowaną trasę podróży, czy określające liczbę potrzebnych do poświęcenia punktów akcji, choć będą one przynajmniej pożyteczne. Oby tylko rozpoznawanie prawidłowej drogi lepiej funkcjonowało, nie wymagając wykonywania mniejszych kroczków, tak aby nie zmarnować dostępnych punktów akcji.
Skorzystanie z engine’u Silent Storma w bardzo wyraźny sposób odbije się też na innej kwestii, a mianowicie możliwości dokonywania zniszczeń w otoczeniu. Był to jeden z głównych atutów SS i nie inaczej powinno być w tym przypadku, tym bardziej że zniszczenia mają być wykonane w jeszcze ciekawszy sposób. Demolowanie otoczenia pomoże przede wszystkim w opracowaniu alternatywnych ścieżek do celu oraz uprości pozbycie się niektórych wrogów. W tym pierwszym przypadku mowa jest oczywiście o różnorakich ogrodzeniach czy murkach, które będzie można do woli wysadzać. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że na wszystkie te poczynania przeciwnicy aktywnie zareagują. Pojawiają się tu niestety pewne obawy, gdyż w opublikowanym niedawno filmie, ukazującym gameplay pre-alfy JA3, wrogowie praktycznie całkowicie zignorowali podobny manewr. Jeśli zaś chodzi o ciekawsze sposoby pozbywania się wrogów, pojawi się między innymi możliwość likwidacji tych żołnierzy, którzy skrywają się na przykład za płotkami czy drewnianymi drzwiami. Żeby jednak taka akcja zakończyła się sukcesem, trzeba będzie dysponować odpowiednio potężną giwerą.
Jagged Alliance 3 powinien się odróżniać od gier z serii Silent Storm pod względem wystroju plansz. Jak już wcześniej powiedziałem, działania będziemy prowadzili na obszarze typowej bananowej republiki. Wpłynie to zarówno na wygląd roślinności (tradycyjne drzewa i krzewy zastąpione zostaną między innymi palmami), jak i odwiedzanych miejsc. W tym drugim przypadku mieliśmy już okazję przyjrzeć się willi jednego z narkotykowych bossów. Na brak ciekawych miejsc z pewnością nie będzie można narzekać. Trudno natomiast powiedzieć, w jak dużym stopniu dopracowany zostanie silnik graficzny. W poprzednich tytułach opartych na enginie Silent Storma na większych mapach lub takich, na których spotyka się dużą liczbę postaci, pojawiały się duże problemy z wydajnością. Na koniec mam jeszcze dobrą wiadomość dla fanów drugiej części serii. Wszystko wskazuje na to, iż w zapowiadanej trzeciej odsłonie cyklu pojawią się bardzo zbliżone utwory muzyczne.

Do oficjalnej premiery Jagged Alliance 3 pozostało jeszcze sporo czasu. Ujawnione do tej pory informacje z jednej strony powinny cieszyć, z drugiej jednak pojawiają się liczne obawy. Podobać może się przede wszystkim to, że producent stara się za wszelką cenę upodobnić JA3 do drugiej odsłony serii. Miał to być zresztą jeden z głównych powodów zerwania współpracy z firmą Game Factory Interactive. Problem polega natomiast na tym, że na chwilę obecną Jagged Alliance 3 w większym stopniu przypomina add-on do Silent Storma aniżeli pełnoprawną produkcję.
Niektórych graczy denerwować może też rezygnacja z bardziej złożonego modelu ekonomicznego. Sądzę jednak, że jeśli element taktyczny zostanie należycie dopracowany, to o tego typu brakach prędzej czy później się zapomni. Niestety, będziemy musieli uzbroić się jeszcze w cierpliwość. Jagged Alliance 3 ukaże się bowiem najwcześniej w pierwszym kwartale 2008 roku. Można tu jedynie spekulować, że wydawca nie będzie chciał się z premierą zbytnio ociągać, gdyż dwaj napoważniejsi konkurenci JA3, czyli JAZZ i 7.62 powinni ukazać się jeszcze w tym roku.
Jacek „Stranger” Hałas
NADZIEJE:
- może podobać się to, że producent stara się wszelkimi sposobami upodobnić JA3 do poprzednich gier z tej serii;
- przejście w trzy wymiary, głównie z racji zastosowanego engine’u, powinno odbyć się w miarę bezboleśnie;
- żadnych niepotrzebnych udziwnień w kwestii realizacji walk nie należy się raczej spodziewać.
OBAWY:
- gra na chwilę obecną w zbyt dużym stopniu przypomina Silent Storma;
- rezygnacja między innymi z bardziej zaawansowanego modelu ekonomicznego może wielu graczom się nie spodobać;
- engine Silent Storma będzie wymagał sporej optymalizacji, szczególnie, jeśli producent JA3 zdecyduje się na dodanie większych i bardziej zaludnionych map.
