Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

GRID 2 Publicystyka

Publicystyka 23 października 2012, 11:51

GRID 2 - zręcznościowe wyścigi w olśniewającej oprawie

Po kilku latach przerwy Codemasters powraca do marki GRID, by uraczyć wszystkich fanów zręcznościowych ścigałek kolejną produkcją tego typu. Do premiery jeszcze daleko, ale już teraz można powiedzieć, że gra zapowiada się fantastycznie.

GRID 2 to:
  • bardziej atrakcyjny multiplayer z obsługą platformy RaceNet;
  • rozbudowany tryb kariery;
  • znane i lubiane wozy, m.in. Ford Mustang i Chervrolet Camaro;
  • samochody różniące się nie tylko osiągami, ale i wytrzymałością;
  • zręcznościowy model jazdy;
  • opcja cofania czasu, tzw. Flashback;
  • trasy umiejscowione w różnych częściach świata;
  • poprawiona inteligencja rywali;
  • lepsza grafika w silniku EGO.

Po wyjątkowo sytych dla Codemasters latach 2007 i 2008, kiedy studio to wydało dwie nowe, świetnie sprzedające się gry wyścigowe – Colin McRae: DiRT oraz Race Driver: GRID, mogliśmy uznać się, że oto jesteśmy świadkami narodzin dwóch wyśmienitych serii. Niestety, udało się połowicznie – o ile DiRT radzi sobie nieźle (niedawno ukazała się czwarta odsłona o podtytule Showdown), o tyle GRID na dłuższy czas zszedł do podziemia i przypomniał o sobie dopiero niedawno.

Jak ekipa Codemasters chce spowodować, że na widok jej najnowszego tytułu wszyscy fani ścigałek odwrócą się od konkurentów? Przez trochę mniej niż pół dekady, podczas której seria leżała odłogiem, producenci szukali recepty na sukces. Znaleźli ją – a przynajmniej na to wygląda – w postawieniu na rozgrywkę wieloosobową. Dopracowany jak nigdy multiplayer, pełen dynamicznej akcji, dramaturgii, efektownych kraks i pokrzykiwania na kierowcę po drugiej stronie ekranu, który na ostatniej prostej zepchnął nas na barierki. Oczywiście GRID 2 nie samymi zmaganiami dla wielu graczy stać będzie, bowiem nie zabraknie także typowego trybu kariery, jednak wyniki, jakie w niej osiągniemy, w żaden sposób nie przełożą się na lepsze samochody czy wyposażenie w starciach z żywymi zawodnikami.

Reputację drugiego Schumachera w sieci będziemy musieli oczywiście wyrobić sobie sami. Nie powinno być to jednak szczególnie trudne, ponieważ gra nigdy nie wystawi początkujących przeciwko wyjadaczom, którzy wyjeździli już kilkadziesiąt godzin – i vice versa. Poziom ma być jak najbardziej wyrównany, dzięki czemu wyścigi staną się wyjątkowo intensywnym doznaniem, sprawiającym, że z każdym zwycięstwem będziemy krzyczeć z radości, zaś po kraksach rzucać padem o ściany. Do tego dojdzie personalizacja posiadanych samochodów – nie mówimy tutaj jednak o tuningowaniu każdej blachy z osobna, a o najważniejszych częściach auta. GRID 2 będzie przy tym obsługiwał autorską platformę Codemasters do gry wieloosobowej, RaceNet, używanej już przez najnowszą odsłonę F1 oraz DIRT: Showdown. Dla tych, którzy wolą spotkać rywala w cztery oczy, zaimplementowany zostanie multiplayer na podzielonym ekranie.

Jako że w 2008 roku Race Driver: GRID swój sukces zawdzięczał w sporej mierze kampanii dla pojedynczego gracza, nie zostanie ona potraktowana po macoszemu również w „dwójce”. Fabuła tradycyjnie będzie szczątkowa – młody kierowca próbuje dostać się na szczyty światowych rankingów wyścigowych – i nie odegra praktycznie żadnej roli w rozgrywce. Swoją przygodę ze światem profesjonalnych rajdów rozpoczniemy jako kompletny amator z dużymi ambicjami i najsłabszym wehikułem w garażu. Nie martwcie się jednak, że pierwsze okrążenia zaliczycie w rozpadającym się Golfie 3 – GRID 2 nie będzie bowiem, podobnie jak część pierwsza, próbą udostępnienia jak największej liczby różnorodnych maszyn. Zasiądziemy głównie za kierownicami prawdziwych motoryzacyjnych legend – Forda Mustanga, Pontiaca GTO czy Chevroleta Camaro. I nawet jeśli tuż po rozpoczęciu kariery wozy te przez dłuższy czas pozostaną w sferze marzeń, to i tak nie powinniśmy narzekać. Auta z początkowych etapów mają być jedynie rozgrzewką przed pojazdami o potężniejszych osiągach.

Samochodom warto zresztą poświęcić nieco więcej miejsca, gdyż GRID 2 zapowiada się na najbardziej dopracowany w tym aspekcie niesymulator, któremu konkurencja nie podskoczy jeszcze przez długi, długi czas. Każdy wóz, według zapewnień producentów, będzie mieć własne, charakterystyczne cechy – okażą się one łatwe do zauważenia, jednak nie powinny przeszkadzać w bezproblemowym oswajaniu się z każdą maszyną z osobna. Niektóre auta nieco trudniej wejdą w zakręt, ale lepiej wytrzymają zderzenie z rywalem, inne z kolei pierwsze poważne bum zakończą odholowaniem do warsztatu, za to rozpędzą się znacznie szybciej niż przeciwnicy. Jednocześnie twórcy nie próbują ukradkiem przeciągnąć swojej produkcji z powrotem na stronę symulatorów, z której Race Driver: GRID nieco zboczył. To w założeniach wciąż wymagający tytuł, w którym nadmierna prędkość podczas wchodzenia w zakręt zakończy się kasacją wehikułu, zaś uporczywe obijanie się o barierki w parę chwil zamieni błyszczący pojazd w coś z najgorszych koszmarów miłośników motoryzacji. W przeciwieństwie do najbardziej wymagających wyścigówek produkcja Codemasters nie każe powtarzać trasy po tym, jak na ostatnim łuku za późno wcisnęliśmy hamulec. Pojedyncze wpadki naprawi bowiem autorski wynalazek tejże ekipy – opcja Flashback.

GRID 2 nie ma zamiaru zmieniać założeń, które legły u podstaw pierwszej, wyśmienicie odebranej części, toteż „dwójka” może okazać się dość wierną kopią swojej poprzedniczki, z ulepszeniami w każdym aspekcie, lecz praktycznie bez innowacji. Po wspomnianej możliwości przewinięcia wyścigu o parę sekund wstecz, by uniknąć kolizji lub lepiej wejść w zakręt, także nie ma co spodziewać się rewolucji. Po raz kolejny ilość takich „drugich szans” będzie ograniczona przez poziom trudności i trasę. Te zaś rozmieszczone zostaną w trzech miejscach – Azji, Europie i Stanach Zjednoczonych, w istniejących naprawdę lokacjach (na wypuszczonym niedawno zwiastunie widać m.in. Paryż). W tym aspekcie Codemasters po raz kolejny pokazuje, że stawia na jakość, a nie ilość – podczas naszej przygody z GRID-em 2 nie zwiedzimy ogromnej liczby dróg, można jednak spodziewać się, że zarówno tory, jak i ich otoczenie będzie zróżnicowane i dopracowane w najmniejszych szczegółach.

Za to wszystko odpowiadać ma najnowsza wersja silnika EGO, użytego już w DiR-cie 3 czy Operation Flashpoint: Red River. Twórcy nieskromnie zapowiadają, że graficznie ich powstające właśnie dzieło wystawi na próbę nawet te komputery, które dziś potrafią udźwignąć każdy tytuł na maksymalnych ustawieniach. Trudno im się jednak dziwić – już pierwszy GRID wyglądał, jak na rok 2008, olśniewająco, a niektórymi elementami potrafi zadziwić i dzisiaj (to zresztą, według autorów, jeden z powodów tego, że tworzenie sequela trwało tak długo – „jedynka” wyglądała zbyt dobrze i trudno było wypuścić kontynuację bez żadnych zmian w oprawie wizualnej). Ale Codemasters obiecuje, że wszystko w „dwójce” zaprezentuje się o wiele lepiej. Zachwycają już widoki w wersji alfa: modele samochodów to majstersztyk, obiecująco wyglądają także krajobrazy. Polepszeniu ma ulec też system zniszczeń, który cztery lata temu podziwiali wszyscy recenzenci, wskazując go jako jedną z największych zalet pierwszej części. Każde zahaczenie o barierkę będzie kosztować nas parę rys na lakierze, porządniejsze zderzenia wgniotą blachę, zaś solidne kolizje zakończą się efektowną, choć niezbyt przyjemną destrukcją całego wozu. Prócz samych wyścigów zmieni się także ich otoczka – wraz z postępami w karierze garaż z zakurzonej nory przeistoczy się w naprawdę porządną bazę wypadową na kolejne rajdy, zaś początkowo opustoszałe tory, gdy zdobędziemy sławę, zapełnią się skandującymi naszą ksywkę fanami.

Jakich nowości, oprócz oczywistej poprawy grafiki, możemy się jeszcze spodziewać? Na pewno o wiele lepiej wypadnie sztuczna inteligencja rywali. O ile ci w pierwszej części byli zazwyczaj dość nijacy, o tyle wirtualni przeciwnicy z kontynuacji mają dostosowywać się do naszego stylu gry. Czyżbyśmy więc mieli po raz pierwszy zmierzyć się z naprawdę wrednymi oponentami także poza trybem multiplayer? Studio zapowiada, że tak – jeśli powstrzymamy się od spychania innych na pobocze, AI prawdopodobnie zostawi nas w spokoju, lecz gdy tylko nadepniemy komuś na odcisk, odpłaci pięknym za nadobne. Można spodziewać się także nieco bardziej zróżnicowanej oprawy audio, szczególnie w kwestii komentarza – ten bowiem, jako zbyt powtarzalny, był jednym z najczęściej wytykanych GRID-owi błędów. Złą wiadomością dla wszystkich, którzy w wyścigówkach uwielbiają czuć się jak prawdziwi rajdowcy, będzie ta, że Codemasters zdecydowało się na pominięcie kamery pokazującej trasę oczami kierowcy – z przeprowadzonych badań wynika, że tej perspektywy spróbował zaledwie co dwudziesty gracz spośród tych, którzy kiedykolwiek zetknęli się z rajdowymi produkcjami studia.

Z dotychczasowych zapowiedzi ciężko wywnioskować, czy GRID 2 faktycznie dorówna swemu poprzednikowi. Owszem, wygląda olśniewająco, a szykowane usprawnienia zapewne okażą się strzałem w dziesiątkę. Ja jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że może to być tylko ładniejsza kopia poprzedniczki. Codemasters ma czas do lata, by przekonać wszystkich, że zmiany dokonane w GRID-zie 2 nie będą kosmetyczne. A jeśli się to uda, już wkrótce mamy szansę zobaczyć jedną z najlepszych wyścigówek ostatnich lat.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

GRID 2

GRID 2