Graliśmy w The Bureau: XCOM Declassified - Mass Effect w latach sześćdziesiątych

Wielu postawiło na tym tytule krzyżyk, a tymczasem The Bureau całkiem nieźle prezentuje się w akcji. Nowa gra twórców drugiego BioShocka pod wieloma względami przypomina inny znany hit, Mass Effect.

Krystian Smoszna

Można mieć uzasadnione obawy o kondycję gry, kiedy jej twórcy nie tylko dłubią przy niej latami, ale też co jakiś czas decydują się na mocno ryzykowny zabieg, jakim jest zmiana koncepcji. Taki los spotkał The Bureau: XCOM Declassified (dawniej po prostu XCOM), drugie po sequelu BioShocka dzieło istniejącego od 2007 roku studia 2K Marin. Amerykanie wyraźnie męczyli się ze swym najnowszym tytułem, a pojawiające się od czasu do czasu lakoniczne informacje, zamiast uspokajać, poddawały w wątpliwość sens całego przedsięwzięcia. Na szczęście finalny produkt, który już za niespełna miesiąc trafi do sklepów, nie prezentuje się w akcji tragicznie. Powiem więcej, po kilku godzinach testów, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.

Sectopod to trudny przeciwnik. - 2013-07-21
Sectopod to trudny przeciwnik.

William Carter to typ bohatera, którego łatwo polubić. Konkretny, twardy koleś w typie Roberta Patricka, z charakterystycznym głosem i budzącą respekt facjatą. Ten zasłużony na froncie żołnierz kontynuuje błyskotliwą karierę w CIA, ale po śmierci najbliższych zaczyna zbyt często zaglądać do kieliszka i w rezultacie zostaje oddelegowany przez szefostwo do papierkowej roboty. Dawny wigor Carter odzyskuje dopiero po inwazji obcych. Wykazawszy się męstwem w obronie skazanej na zagładę placówki rządowej Groom Breach, zostaje zatrudniony przez tytułowe Biuro, które władze USA powołały do życia w tajemnicy rok wcześniej, chcąc zabezpieczyć się na wypadek ewentualnej agresji Sowietów. Sprowokowana do działania agencja szybko zmienia profil i przestawia się na nieuniknioną wojnę z niestosującymi taryfy ulgowej kosmitami. A że nasz śmiałek doskonale radzi sobie na placu boju, to właśnie on obejmuje dowództwo nad jedną z grup komandosów, wysyłanych do akcji za każdym razem, gdy zachodzi konieczność bezpośredniej konfrontacji.

Pod względem gameplayu The Bureau to taki gatunkowy miszmasz, bardzo podobny do hitu BioWare, czyli Mass Effecta. Znajdziemy tu nie tylko konkretną fabułę, ubarwianą licznymi pogawędkami z bohaterami niezależnymi na dowolnie wybrany temat, ale też całą masę materiałów dodatkowych, w formie porozrzucanych tu i ówdzie dokumentów oraz nagrań audio. Zaimplementowano również typowy dla RPG rozwój postaci oraz system zarządzania kompanami na polu bitwy, pozwalający w łatwy i przejrzysty sposób wydawać im konkretne rozkazy. Oczywiście rdzeń rozgrywki stanowi strzelanina oglądana z perspektywy trzeciej osoby, jednak określenie tej gry mianem trywialnego shootera byłoby dla niej mocno krzywdzące.

Skyranger w wersji retro. - 2013-07-21
Skyranger w wersji retro.

Większość czasu w The Bureau spędzamy w terenie, próbując wykonać powierzone przez dowództwo zadania. Konstrukcja map jest bardzo prosta, więc do celu wiedzie zazwyczaj tylko jedna ścieżka. Mimo to każde starcie z obcymi odbywa się na większych arenach, bogatych w osłony, za którymi mogą chować się nie tylko nasi kompani, ale również wrogowie. Obcy zawsze dysponują przewagą liczebną, na dodatek oprócz zwykłych piechurów często posyłają do boju elitarne oddziały. Generalnie trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo oponenci sprawnie wykorzystują otoczenie, umiejętnie przesuwają się w kierunku naszych pozycji i nierzadko próbują nas oflankować. To z kolei zmusza do bacznej opieki nad trzyosobową drużyną. Kompani Cartera samodzielnie lawirują pomiędzy osłonami, próbując znaleźć najdogodniejsze miejsce do ataku. Towarzysze mają też manierę podążania śladem swego dowódcy, co akurat potrafi zirytować, zwłaszcza gdy zależy nam na utrzymaniu kontroli nad konkretnym fragmentem pola bitwy.

The Bureau: XCOM Declassified

The Bureau: XCOM Declassified

PC PlayStation Xbox

Data wydania: 20 sierpnia 2013

Informacje o Grze
6.5

GRYOnline

6.9

Gracze

7.0

Steam

OCEŃ
Oceny

Dbanie o agentów ma olbrzymie znaczenie na wyższych poziomach trudności (tych w The Bureau jest aż cztery, ja testowałem grę na trzecim). Zabici kompani znikają bezpowrotnie, więc za każdym razem, gdy któryś z nich otrzyma ranę powodującą wykrwawienie, a w konsekwencji śmierć, należy do niego podbiec i postawić go na nogi. Im wyżej podniesiona poprzeczka, tym czasu na takową operację jest mniej, a wrogowie niczego nam nie ułatwiają. Ranny może zostać też sam Carter i wtedy nie ma zmiłuj, trzeba poprosić któregoś z towarzyszy o natychmiastowe leczenie. Leżąc w bezruchu na ziemi, nie jesteśmy w stanie brać aktywnego udziału w starciu, wezwany na pomoc kolega również zostaje na chwilę wyłączony z potyczki.

Im bardziej doświadczony żołnierz, tym więcej umiejętności specjalnych jest w stanie wykorzystać. - 2013-07-21
Im bardziej doświadczony żołnierz, tym więcej umiejętności specjalnych jest w stanie wykorzystać.

Utrzymywanie towarzyszy przy życiu przynosi oczywiście wymierne korzyści. Za likwidowanie rywali członkowie drużyny zdobywają doświadczenie, które pozwala – po osiągnięciu kolejnego poziomu – rozwijać przydatne w walce zdolności. Chętnych do zasilenia grupy żółtodziobów co prawda nie brakuje (rekrutujemy ich w bazach, czasem też można zmodyfikować skład w trakcie misji), ale w podstawowej formie nie przedstawiają żadnej wartości bojowej i w późniejszej fazie rozgrywki mocno odstają od Cartera. Dbanie o dobre zdrowie drużyny staje się więc kwestią absolutnie kluczową, zupełnie jak w wydanej niedawno klasycznej strategii studia Firaxis Games.

Zdolność podnoszenia przeciwników unieruchamia ich i ułatwia trafienie. - 2013-07-21
Zdolność podnoszenia przeciwników unieruchamia ich i ułatwia trafienie.

Od samego początku gra zaskakuje sporą różnorodnością oponentów. Mięso armatnie stanowią najsłabsze w stawce Sectoidy oraz nieco bardziej wytrzymali od nich Outsiderzy. Piechotę często wspomaga Shield Commander, który potrafi otaczać żołnierzy ochronną tarczą, oraz występujące w grupach drone’y, leczące nie tylko wszystkie jednostki na placu boju, ale również siebie nawzajem. Znany już z pierwszego UFO Muton pełni tu rolę minibossa – jego pojawienie się zawsze zwiastuje kłopoty i trzeba się nieźle nagimnastykować, by ze starcia z tą bestią wyjść obronną ręką. Szeregi wroga uzupełniają równie kłopotliwe do ubicia Sectopody, stacjonarne wieżyczki strażnicze i latające kanonierki, nie tylko dysponujące potężną siłą ognia, ale również zrzucające co jakiś czas posiłki w postaci zwykłych kosmitów. Wymieniona menażeria pojawia się już w pierwszych kilku misjach, a na tym przecież nie koniec. W kolejnych operacjach do akcji wkraczają nowe, nie mniej trudne do zlikwidowania jednostki. Pod tym względem jest naprawdę super.

W bazie XCOM wybieramy interesujące nas misje. Na te, których nie jesteśmy w stanie obsłużyć osobiście, możemy posłać innych agentów – podobnie jak w serii Assassin’s Creed. - 2013-07-21
W bazie XCOM-u wybieramy interesujące nas misje. Na te, których nie jesteśmy w stanie obsłużyć osobiście, możemy posłać innych agentów – podobnie jak w serii Assassin’s Creed.

Po drugiej stronie barykady mamy z kolei kruchych jak porcelana ludzi i oręż wypluwający z luf ołów – pistolety, strzelby, karabiny. Każdy wojak może nosić tylko dwie pukawki, ale nie ma tragedii, to w zupełności wystarcza, żeby powalić większość wrogów, choć czasem potrafi to chwilę potrwać. Wraz z postępami w fabule agenci są w stanie wykorzystywać znalezioną na polu walki laserową broń obcych. Ekwipunek uzupełniają granaty oraz bogaty garnitur umiejętności specjalnych. Te ostatnie pozwalają np. unieruchamiać wrogów, pokryć wskazany obszar ostrzałem artyleryjskim, a nawet sprawiać, że agenci na chwilę stają się niewidzialni. Zdolności jest sporo, każda z czterech dostępnych klas (Carter reprezentuje piątą) dysponuje ich własnym, unikatowym zestawem.

Charakterystyczne tarcze znamy już z XCOM: Enemy Unknown. - 2013-07-21
Charakterystyczne tarcze znamy już z XCOM: Enemy Unknown.

Wszystkie umiejętności w The Bureau aktywujemy na wywoływanym spacją ekranie taktycznym, który nie zatrzymuje całkowicie czasu jak w Mass Effekcie, ale bardzo mocno go spowalnia. System jest prosty w obsłudze i można go opanować stosunkowo szybko, choć trzeba przyzwyczaić się do pewnych dziwacznych rozwiązań. Dobrze obrazuje to zdolność ostrzału artyleryjskiego – po jej użyciu gracz przejmuje kontrolę nad kamerą i przesuwa ją w wybrane miejsce, by wskazać, gdzie ma nastąpić uderzenie. Nie byłoby w tym nic irytującego, gdyby nie fakt, że nie jest ona w stanie przeniknąć przez przeszkody naturalne i osłony. W rezultacie, jeśli nasz podopieczny ostrzeliwuje kogoś z piętra i chce wyznaczyć znajdujący się poniżej cel ataku, kamera musi najpierw „zejść” po schodach. Durne. Autorzy nie pomyśleli też, żeby tego typu zdolności ograniczać w zależności od tego, gdzie aktualnie przebywamy. Wspomniany ostrzał da się przeprowadzić w wojskowym bunkrze głęboko pod ziemią, a artyleria trafia w punkt, mimo że od powierzchni odgradza ją betonowy sufit i kilkanaście metrów gleby.

Ekran taktyczny. To tutaj odpalamy wszystkie umiejętności. - 2013-07-21
Ekran taktyczny. To tutaj odpalamy wszystkie umiejętności.
Graliśmy w The Bureau: XCOM Declassified – Mass Effect w latach sześćdziesiątych - ilustracja #3

The Bureau mocno odwołuje się do uniwersum znanego ze strategicznej serii XCOM. Fabuła na początku kręci się wokół substancji zwanej elerium, a do walki oddelegowane zostają popularne rasy obcych: Sectoidy czy Mutony. Gra zapożycza też pewne elementy z niedawnego Enemy Unknown, np. osłony symbolizowane są przez tarcze, dokładnie takie jak w ostatnim tytule studia Firaxis Games.

Walka w dziele 2K Marin sprawia sporą satysfakcję, choć duża w tym zasługa wysokiego stopnia trudności – w The Bureau gra się zupełnie inaczej, gdy startujemy z niższego poziomu i nie musimy tak wiele uwagi poświęcać taktyce. Cieszy też spory nacisk położony na fabułę, w bazach zawsze można zamienić z kimś kilka zdań i poszerzyć naszą wiedzę o aktualnej sytuacji. Na uwagę zasługuje także różnorodny wystrój lokacji i ogólnie pojęty klimat. Osadzenie rozgrywki w latach sześćdziesiątych to strzał w dziesiątkę – podobały mi się zarówno stosowne do epoki stroje bohaterów, jak i stojące na ulicach wynalazki amerykańskiej motoryzacji. Zmaganiom towarzyszy świetna muzyka Schymana (wszystkie odsłony cyklu BioShock) i spora liczba licencjonowanych hiciorów sprzed kilkudziesięciu lat. Dobry setting to podstawa i w tej kwestii autorzy naprawdę przyłożyli się do roboty.

Lata sześćdziesiąte pełną gębą. - 2013-07-21
Lata sześćdziesiąte pełną gębą.

Drobne błędy techniczne i wspomniane wyżej kwiatki nie psują obrazu gry – biorąc pod uwagę, że mieliśmy do czynienia z nieukończoną wersją prasową, The Bureau na miesiąc przed premierą znajduje się w znakomitej formie. Można mieć małe zastrzeżenia do technicznej strony oprawy wizualnej, ale ma ona też swój specyficzny urok – ziarnisty filtr i ciepłe, pastelowe barwy zdają egzamin. Wielkiego hitu raczej z tego nie będzie, jednak XCOM Declassified ogólnie robi przyzwoite wrażenie. Z pewnością nie jest to produkt skazany na pożarcie i niejednego z Was, którzy już dawno postawili na nim krzyżyk, po kilkudziesięciu minutach zabawy zmusi do zweryfikowania opinii. Tak przynajmniej było w moim przypadku.

Podobało się?

0

Krystian Smoszna

Autor: Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl