Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Far Cry 5 Publicystyka

Publicystyka 14 czerwca 2017, 15:41

Graliśmy w Far Cry 5 – tu nie będzie rewolucji

Chwyciliśmy za pada i wybraliśmy się na amerykańską prowincję. Far Cry 5 nie wprowadza wiele nowości w sprawdzonej formule – dla jednych będzie to zaleta, dla innych wada.

FAR CRY 5 W SKRÓCIE:
  1. piąta główna odsłona serii strzelanek w otwartym świecie;
  2. tym razem akcja toczy się w amerykańskim stanie Montana;
  3. gracz stanie do walki z fanatyczną sektą, która terroryzuje okolicę;
  4. kampanię będzie można przejść w 2-osobowej kooperacji;
  5. na starcie sami stworzymy kierowaną postać;
  6. listę dostępnych środków transportu uzupełnią samoloty;
  7. premiera 27 lutego 2018 r.

Spotkanie z Far Cry 5 było obowiązkowym punktem naszej wizyty na stoisku Ubisoftu podczas targów E3 w Los Angeles. Jedna z najbardziej znanych marek tej firmy powraca z pełnoprawną piątą odsłoną serii, choć – jak doskonale pamiętamy – po ciepło przyjętej „czwórce” mieliśmy jeszcze do czynienia z prehistorycznym skokiem w bok w postaci Far Cry Primal. O znaczenie cyfry w tytule zapytaliśmy zresztą prowadzącego pokaz producenta nowej strzelaniny i zgodnie z przypuszczeniami dowiedzieliśmy się, że numerowane gry będą odnosić się do tych tradycyjnych pozycji z cyklu, pozwalających postrzelać bronią palną i rozgrywanych w czasach nam współczesnych.

Małymi krokami

Choć piąte Far Cry zaprezentuje zupełnie nowe realia (nieistniejącą w rzeczywistości miejscówkę w Stanach Zjednoczonych), gra na pierwszy rzut oka niewiele będzie różnić się od „trójki” i „czwórki” oferujących bardziej egzotyczne lokacje. W zasadzie studio Ubisoft Montreal nie dokonuje w swoim kolejnym dziele żadnych rewolucyjnych zmian, a jedynie rozwija sprawdzoną formułę, dodając do niej odświeżające elementy. Jeśli komuś takie podejście przeszkadzało już przy okazji wizyty w Kyracie, tym razem również będzie kręcić nosem. Powiedzmy to sobie już na starcie – „piątka” nie robi aż tak wielkiego kroku naprzód jak chociażby opisywane już przez nas Assassin’s Creed: Origins.

Podczas pokazu w Los Angeles deweloperzy skupili się więc przede wszystkim na wprowadzonych zmianach, pozwalając zagrać w prezentujące je krótkie demo. Zabawę rozpoczęliśmy od wyboru kompana, który jest chyba najbardziej znaczącą nowością w tej odsłonie. W trakcie zmagań nawiążemy kontakt z dwogiem bohaterów niezależnych, którzy po wykonaniu kilku prostych zleceń zaoferują dalszą, tym razem trwałą, współpracę.

Ktoś tutaj lekce sobie waży znaki drogowe...

Grimbergen? To chętnie wypiję!

Graliśmy w Far Cry 5 – tu nie będzie rewolucji - ilustracja #3

Choć mieliśmy możliwość odpalenia mapy, deweloperzy sprytnie zasłonili dostępny w grze areał za pomocą mgły wojny. Pytanie o wielkość całego obszaru przyniosło odpowiedź, której się spodziewaliśmy. „Piątka” zaoferuje największy teren spośród wszystkich wydanych dotąd odsłon cyklu, ale jak duży – nie wiadomo. Miejmy nadzieję, że tym razem mapa została faktycznie stworzona od podstaw, dzięki czemu nie powtórzy się wtopa z Far Cry Primal.

Właściciel firmy transportowej Nick jest pilotem i jego atuty związane będą z posiadanym przez niego samolotem – maszyną niewielką, za to potężnie uzbrojoną. Z kolei spotkana w kampanii Grace Armstrong to taki odpowiednik Quiet z Metal Gear Solid V. Kobieta dzierży karabin snajperski i na życzenie będzie eliminować kolejnych wrogów za pomocą tej śmiercionośnej broni. Trzecim i ostatnim towarzyszem okazuje się pies Boomer. Zwierzak ma odwracać uwagę przeciwników i sprawiać, że ci nie są w stanie walczyć, stając się łatwym celem dla głównego bohatera. Psiak potrafi również przynosić w pysku broń, co może stanowić przydatną umiejętność podczas częstych w tej serii wymian ognia.

Far Cry 5 – fani się w grze zakochają.

Król przestworzy czy rybak?

Wraz z wymienionymi towarzyszami Far Cry 5 przynosi prostą mechanikę, która pozwala nimi zarządzać. Nie jest to coś wybitnie wyrafinowanego – po prostu zaznaczamy lewym triggerem cel, a następnie potwierdzamy go kolejnym przyciskiem pada. W zależności od postaci odpalana czynność ma nieco inny charakter. Ten sam rozkaz pozwala bowiem wyznaczyć Nickowi obszar do zbombardowania, Grace przejść na wskazaną pozycję do eliminowania wrogów, a Boomerowi wskazać obiekt do obezwładnienia. System jest banalny w obsłudze i już po kilku minutach da się z niego korzystać intuicyjnie.

Opowiadałem Wam o tym, że mój stary jest fanatykiem wędkarstwa?

Główna nowość to samoloty.

Drugą zmianą jest możliwość objęcia kontroli nad samolotami, które poszerzają garnitur dostępnych w grze pojazdów. Na targach E3 mieliśmy okazję polatać maszyną należącą do Nicka i poznać na własne oczy jej mordercze właściwości. W trakcie lotu będzie można szyć do wrogów z umieszczonych na kadłubie karabinów maszynowych, strzelać rakietami, a także zrzucać bomby na ściśle określone punkty, wykorzystując do tego celu dodatkowe ustawienie kamery. Wprowadzenie nowych środków transportu ma wiązać się też z okazjonalnymi starciami powietrznymi, bo rządząca twardą ręką hrabstwem Hope sekta... dysponuje własnymi maszynami. Jedną taką walkę odbyliśmy zresztą sami – wieńczyła ona zmagania w krótkim demie. Dla porządku dodam, że sterowanie samolotami nie nastręcza specjalnych trudności i jest nawet łatwiejsze niż kierowanie samochodami. Zapewne dlatego, że w przeciwieństwie do maszyn lądowych te powietrzne mają znacznie większe pole do wykonywania różnorakich manewrów.

Ostatnią nowością w grze Far Cry 5 jest... łowienie ryb. Deweloperzy gorąco zachęcali do wypróbowania tej aktywności, choć jako taka nie oferuje ona niczego nadzwyczajnego. Po chwyceniu za wędkę należy wrzucić haczyk do wody, a gdy ryba połknie przynętę, spróbować wyciągnąć ją na powierzchnię. To już nie będzie takie proste, bo złapane zwierzę zrobi absolutnie wszystko, by uniknąć takiego losu. Zabawa skoncentruje się więc na umiejętnym kręceniu gałką analogową i nieustannym skracaniu żyłki. Wędkarstwo ma mieć w strzelaninie znaczenie przede wszystkim praktyczne, bowiem wyłowione z wody ryby będą zamieniane na surowce potrzebne do ulepszeń. Każdy, kto pamięta wcześniejsze odsłony tej serii, doskonale wie, o co chodzi.

Boomer aportuje nie tylko patyki.

Fanom się spodoba

I to w zasadzie wszystko, co można powiedzieć o nowościach oferowanych przez piątą odsłonę cyklu. Jak wcześniej wspomniałem, „piątka” nie różni się przesadnie od swoich poprzedników, co samo w sobie może być zarówno zaletą, jak i wadą. Niby zwycięskiego konia się nie zmienia, ale z drugiej strony Ubisoft daje hejterom kolejne argumenty na to, że od czasu bardzo udanej trzeciej gry seria stoi w miejscu. Czy polityka francuskiego koncernu okaże się słuszna, przekonamy się dopiero pod koniec lutego przyszłego roku, kiedy Far Cry 5 trafi do sklepów.

ZASTRZEŻENIE

Wyjazd autora tekstu na targi E3 opłaciliśmy we własnym zakresie.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Far Cry 5

Far Cry 5