Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Far Cry 3: Blood Dragon Publicystyka

Publicystyka 11 kwietnia 2013, 10:00

Graliśmy w Blood Dragon - absurdalny dodatek do gry Far Cry 3

Najlepsza gra 2012 roku według Czytelników serwisu gry-online.pl, już wkrótce, bo 1 maja, otrzyma samodzielny dodatek. Będzie to hołd złożony filmom akcji i science-fiction, produkowanym taśmowo w latach osiemdziesiątych.

Zaczęło się od żartu. Pierwszego kwietnia, czyli w dniu, kiedy żadnych zapowiedzi gier w stu procentach poważnie traktować nie można, Ubisoft uruchomił oficjalną stronę dodatku do Far Cry 3. Zarówno zapowiadana formuła rozszerzenia, jak i wykonanie witryny w stylu rodem z początków internetu, sugerowały, że mamy do czynienia z kolejnym wygłupem. Tymczasem efekt był zamierzony, a francuski koncern osiągnął swój cel – w końcu mało kto nie dał się nabrać. Blood Dragon istnieje, a dawka absurdu, jaką jego twórcy zaserwowali z okazji prima aprilis, w zasadzie nie odbiega od tego, co zobaczymy w samej grze. Wiemy o tym, bo mieliśmy okazję sprawdzić ów produkt podczas tegorocznej edycji Ubisoft Digital Days.

Graliśmy w Blood Dragon - absurdalny dodatek do gry Far Cry 3 - ilustracja #1
Graliśmy w Blood Dragona - absurdalny dodatek do gry Far Cry 3 - ilustracja #2

Blood Dragon obfituje w różne humorystyczne wstawki, których poziom bardziej pasuje do gier z serii Duke Nukem niż do cyklu Far Cry. Kiedy z dala od wroga wciśniemy klawisz odpowiedzialny za atak nożem, bohater wystawi środkowy palec, a gdy skończą się niezbędne do szybkiego leczenia strzykawki z życiodajnym płynem, nasz podopieczny wyjmie przyrząd do ćwiczenia palców dłoni i z uporem maniaka zacznie go ugniatać. Urocze.

Blood Dragon puszcza oko do użytkownika od samego początku. Zarówno menu główne, jak i otwierająca zmagania introdukcja prezentują poziom budżetowej produkcji sprzed lat piętnastu. Obrazki przedstawiające powstanie cyberkomandosa Rexa Colta i zatrzęsienie podlanych wulgaryzmami, wyjątkowo kiepskich kwestii dialogowych wywołują uśmiech na twarzy. O tym, że w dodatku do Far Cry 3 nie będzie żadnej taryfy ulgowej, przekonuje nas również tutorial. „Naciśnij A, żeby zademonstrować umiejętność czytania”, „Skocz, żeby skoczyć”, „Bieganie jest jak chodzenie, tylko szybsze” – autorzy kpią z konwencji na każdym kroku, wykazując się przy okazji sporym poczuciem humoru.

Kiedy w końcu przechodzimy do działania, nadal jest wesoło. Wybuch na wybuchu, stylowa, ale momentami wręcz drażniąca kolorystyka rodem z klubów techno z lat osiemdziesiątych, no i ta muzyka, w której twórcy nawet nie próbowali zatuszować, że zerżnęli ile wlezie z soundtracku do Terminatora. Czy można to wszystko traktować poważnie? Nie! – twierdzą autorzy. – Dołożyliśmy starań, żeby stworzyć możliwie najgłupszy scenariusz, na jaki było nas stać. Po półgodzinnej sesji z Blood Dragonem wierzę im na słowo.

Graliśmy w Blood Dragona - absurdalny dodatek do gry Far Cry 3 - ilustracja #3

Gra przenosi nas w niedaleką przyszłość, czyli do roku 2007. Ziemia w niczym nie przypomina tego, co możemy aktualnie podziwiać za oknem – znany nam świat spłonął podczas konfliktu atomowego. Na szczęście istnieje rozwiązanie dla przetrzebionej nuklearnym holokaustem ludzkości, a jest nim tajemnicza broń biologiczna, przetrzymywana na bliżej niezidentyfikowanej wyspie. Zdobycie informacji o technologii powierzono nie byle komu, bo Rexowi Powerowi Coltowi (w tej roli znany z filmów Obcy: Decydujące starcie i Terminator Michael Biehn) – weteranowi drugiej wojny w Wietnamie. Wyposażony w najnowsze cybernetyczne narządy, pół człowiek, pół maszyna, wyrusza z misją, która szybko zamienia się w rzeź niewiniątek. Bo Colt – o czym prędko się przekonujemy – nie bierze jeńców, nigdy.

Oczywiście pod tą całą buraczaną otoczką nadal kryje się pełnoprawny shooter, wszak mamy do czynienia z tworem zbudowanym na trzewiach Far Cry 3. Strzelania jest sporo, bo wrogowie nie odpuszczają i naszego nieustraszonego herosa próbują załatwić w każdy możliwy sposób. Przeciwnicy wyraźnie przeważają liczebnie, ale i my nie wypadliśmy sroce spod ogona. Już na starcie dostajemy pistolet, karabin energetyczny, klasyczną, śmiercionośną na krótki dystans, strzelbę oraz snajperkę, pomagającą eliminować bardziej oddalonych rywali. Początkowy arsenał uzupełnia garść granatów i ładunków zapalających, a także umiejętność szybkiej anihilacji celu po zakradnięciu się do niego – w pierwszej misji otrzymujemy nawet zadanie wyłączenia z walki kilku oponentów tą właśnie metodą.

Graliśmy w Blood Dragona - absurdalny dodatek do gry Far Cry 3 - ilustracja #1
Graliśmy w Blood Dragona - absurdalny dodatek do gry Far Cry 3 - ilustracja #2

Ścieżkę dźwiękową do dodatku Blood Dragon opracowała australijska grupa Power Glove. Trzech utworów – w tym słynnego już Warzone'a, mocno kojarzącego się z tematem przewodnim Terminatora – można posłuchać w internecie:

Rozgrywka w Blood Dragonie jest dość oczywista i nie ma w tym wielkiej filozofii – do wskazanego celu należy przebijać się metodą czołgu Stalina, eliminując po drodze wszystkie odpowiadające ogniem przeszkody. Od czasu do czasu zdarzają się jednak urozmaicenia: a to trzeba załatwić kilku rywali po cichu, a to znów bronimy kompana przed zmasowanym atakiem nieprzyjaciela, gdy on w tym czasie zajmuje się innymi, bardzo-ważnymi-z-punktu-widzenia-fabuły sprawami. Oprócz najliczniejszych zwykłych piechurów we wrogich szeregach oglądamy także bardziej wytrzymałych, opancerzonych superżołnierzy, a już w drugiej misji – gdzie produkt odblokowuje typową dla tej serii swobodę działania – piekielnie niebezpieczne, tytułowe jaszczury, których lepiej unikać niż wdawać się z nimi w bezpośrednią walkę.

W trakcie krótkiej sesji z Blood Dragonem bawiłem się całkiem nieźle, choć nie zaliczam się do osób, które byłyby w stanie przełknąć całą kampanię (a sądząc po dostępnej w grze mapie, do krótkich to ona raczej nie należy) w takich właśnie klimatach. Doceniam bezpardonowość tej pozycji i liczne nawiązania do kultowych dzieł kinematografii z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, widoczne zwłaszcza w sucharach wypowiadanych przez bohaterów dramatu (klisza goni kliszę), ale osobiście na tej szkapie nie ujechałbym zbyt długo. Zresztą... zobaczywszy, ile garnizonów jest do odbicia na wyspie, autentycznie wymiękłem. Jestem przekonany, że dodatek mocno podzieli fanów pierwowzoru i wielu graczy, którzy zakochali się w wydanej kilka miesięcy temu podstawce, gry w takiej właśnie stylistyce po prostu nie kupi.

Graliśmy w Blood Dragona - absurdalny dodatek do gry Far Cry 3 - ilustracja #3

Naprawdę podziwiam włodarzy Ubisoftu, że mieli jaja, by taki twór w ogóle dopuścić do produkcji. Ta gra szydzi absolutnie ze wszystkiego (z Far Cry 3 również, bo niemal na starcie poznajemy definicję szaleństwa), co kojarzy się z naładowanymi testosteronem filmami, dzięki czemu jest pięknym hołdem złożonym ludziom tworzącym wątpliwej jakości dzieła w złotej erze VHS-ów. Odnoszę jednak wrażenie, że autorzy przesadzili w niektórych aspektach i ten mocno przerysowany shooter wydaje się momentami naprawdę ciężkostrawny – wszak co za dużo, to niezdrowo. Cóż, powodzenie takiego pomysłu jak zwykle zweryfikuje życie – dopiero w maju tak naprawdę zobaczymy, czy okazał się on trafiony, czy nie.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Far Cry 3: Blood Dragon

Far Cry 3: Blood Dragon