Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Anomaly 2 Publicystyka

Publicystyka 6 marca 2013, 12:43

autor: Filip Grabski

Graliśmy w Anomaly 2 - kontynuację udanej gry tower defence

Pierwsza część Anomaly to oryginalne spojrzenie na gatunek tower defense. Sequel zapowiada się na coś ładniejszego, większego i lepszego pod każdym względem.

Niemal dwa lata temu, zupełnie znikąd, pojawiła się na rynku bardzo sympatyczna i oryginalna gra. Anomaly: Warzone Earth autorstwa chłopaków z 11 bit Studios to ciekawy pomysł na odwrócenie zasad rządzących gatunkiem tower defense. Zamiast budować różnego rodzaju wieżyczki, mające za zadanie powstrzymać napór nieustannie nadciągających wrogich jednostek, gracz przejmował kontrolę nad owymi „wrogimi jednostkami” i musiał lawirować między rozstawionymi przez wredne ufoludy strzelającymi laserami obiektami. Tower defense zamieniło się w tower offense, recenzentom (również i mnie) gra bardzo się spodobała, samym graczom jeszcze bardziej, a wersja mobilna (szczególnie ta na iOS-a) okazała się większym sukcesem niż pecetowy oryginał. Przyszedł zatem czas na drugi cios – Anomaly 2 zostało oficjalnie zapowiedziane, a deweloperzy udostępnili do przetestowania kilka początkowych misji z wciąż tworzonej produkcji. Oto zapiski z placu boju.

Oddział na wojennej ścieżce. - 2013-03-06
Oddział na wojennej ścieżce.

Anomaly 2 podąża ścieżką wytyczoną przez poprzednie odsłony cyklu. Każdy etap składa się z mniej lub bardziej skomplikowanej siatki ulic, po której mogą poruszać się nasze oddziały. Wojska jadą automatycznie po ustalonej przez gracza ścieżce, strzelając do wszystkich wrogich obiektów, o ile te znajdą się w zasięgu. Każde skrzyżowanie to szansa zmiany kierunku ruchu (nową trasę można wybrać w dowolnej chwili z poziomu mapy taktycznej), a do gracza należy odpowiednia ocena zagrożenia – jeśli źle zaplanujemy drogę i wpakujemy się w kłopoty, to często pozostaje już tylko wczytanie ostatniego punktu zapisu.

Graliśmy w Anomaly 2 - kontynuację udanej gry tower defence - ilustracja #3

Impuls elektromagnetyczny (EMP) jest bardzo pomocny, bo wyłącza wrogie wieżyczki, ale kryje się tutaj mały haczyk. Jeśli nasze jednostki zaczną strzelać w unieruchomione instalacje, to te natychmiast powrócą do działania. A że nasze wojska strzelają do wszystkiego wokół, zatem trzeba bardzo uważać.

Oprócz tego należy kupować nowe jednostki (czasem startujemy z małym oddziałem, innym razem tworzymy go sami od podstaw), czego również można dokonywać w trakcie misji. Jedyny oddział, który da się kontrolować bezpośrednio, to ubrany w specjalny kombinezon dowódca – facet twardy jak dwutygodniowa grahamka – który nie jest ograniczony do sieci dróg i może biegać po całej mapie, za to nie posiada żadnej broni. W zamian otrzymał jednak dostęp do kilku specjalnych zdolności, które ułatwiają życie jemu oraz jego podkomendnym. Wersja testowa zaoferowała na razie trzy takie umiejętności: obszarowe naprawianie pojazdów oraz również znany z „jedynki” wabik odwracający uwagę wrogich wieżyczek. Nowością jest EMP, które dezaktywuje wrogie instalacje – bez wątpienia pełna edycja gry zapewni więcej atrakcji w tym aspekcie.

Destrukcja bywa piękna. - 2013-03-06
Destrukcja bywa piękna.

Najistotniejszą z punktu widzenia rozgrywki nowością, jaką mogłem przetestować w udostępnionej wersji Anomaly 2, jest możliwość przemienienia każdej jednostki w jej dodatkową wariację (innymi słowy: każdy pojazd w grze to transformers z dwoma trybami działania). Mój dowódca miał okazję pobawić się dwoma ich rodzajami – zwykły kołowy łazik z wielolufowymi karabinami po wciśnięciu magicznego guzika „morph” przeobrażał się w ziejącego ogniem mecha.

Z kolei pająkopodobna dalekosiężna armata posiadała drugie oblicze w postaci kroczącej wyrzutni rakiet. Świetne jest to, że każda forma wykazuje unikatowe właściwości, przydające się w innego rodzaju sytuacjach. Maszyna z karabinem strzela dookoła, ale zaczyna kanonadę bardzo powoli – dopiero rozgrzane lufy zasypują wrogów toną ołowiu, za to szybko stygną, gdy brakuje celów (rozwiązanie: ciągle mieć coś do rozwalenia w pobliżu). Alternatywna wersja tego pojazdu idealnie sprawdza się w ciasnych przesmykach, bo miotacze ognia działają obszarowo i zadają większe obrażenia niż karabiny, jednak mają skromniutki zasięg. Armata zaś jest świetna, gdy przed nami długa prosta, a wróg w sporej odległości – broń strzela powoli i tylko w obszarze 30 stopni na wprost, ale jak już trafi, to ufoludy zaczynają zastanawiać się nad zasadnością inwazji. Rakietowa wersja tej jednostki razi nieprzyjaciela równie wolno i z nieco mniejszą siłą, ale za to w każdym kierunku. Warto zatem zmieniać je w ogniu walki, bo często jest to jedyna droga do zwycięstwa.

Wszystko to bardzo dobrze wypada w praktyce. Zabawa w Anomaly 2 przebiega mniej więcej tak: pierwsza misja to bardzo łatwy prolog, w którym niestety jesteśmy z góry skazani na fabularnie zaplanowaną porażkę (rozumiecie: dodatkowa zachęta, by skopać syntetyczne tyłki kosmitów). Następnie gra zaprasza do wirtualnego środowiska bojowego, gdzie nasz właściwy bohater uczy się zasad rządzących polem walki – fajnym urozmaiceniem są przerwy w dostawie obrazu i zakłócenia spowodowane ostrzałem bazy, w której znajduje się sterowana przez nas postać. Po treningu przychodzi czas na konkretny bój – okazuje się, że po wydarzeniach przedstawionych w „jedynce” maszyny wróciły ze zdwojoną siłą i ludzkość znalazła na krawędzi. Albo da sobie radę z kosmitami w amerykańskim stylu, albo Ziemia stanie się domem dla miliardów różnego rodzaju wieżyczek bojowych (ciekawe, czy zobaczymy właściwych obcych w pełnej wersji gry?). Cel: dotrzeć do pana profesorka, który wie wszystko na temat tajnej broni nazwanej Project Shockwave. Przedzieramy się więc przez zniszczone tereny, rozwalamy nieprzyjacielskie obiekty, zbieramy kasę, kupujemy nowe i modyfikujemy stare jednostki, czasem dostajemy wybór – zrobić mały wypad w mocno osadzony przeciwnikami kawałek mapy dla zdobycia bliżej niezidentyfikowanych profitów czy raczej jechać prosto do celu?

Wytyczanie trasy przejazdu na mapie taktycznej. - 2013-03-06
Wytyczanie trasy przejazdu na mapie taktycznej.
Graliśmy w Anomaly 2 - kontynuację udanej gry tower defence - ilustracja #3

Ujawnienie Anomaly 2 poprzedzono nietypową akcją promocyjną. Ludzie z 11 bit Studios zaprezentowali krótki filmik z informacją, że niedługo zostanie oficjalnie zapowiedziana nowa gra ich autorstwa. Każdy, kto w ciemno zamówił przedpremierowo swoją kopię, nie tylko zapłacił mniej, ale za jakiś czas otrzyma tajemniczy bonus od twórców. Sprytne.

Anomaly 2 na tym etapie wygląda już naprawdę nieźle. Gra jest ładniejsza i bardziej urozmaicona wizualnie od poprzedniej części (zniszczony Nowy Jork robi wrażenie – tylko czemu głowa Statui Wolności znajduje się kilkaset kilometrów od Manhattanu, jeśli wierzyć mapie z wyborem misji...), a wprowadzone zmiany w mechanice sprawiają, że jestem bardzo ciekawy, co przygotowali twórcy w dalszych partiach rozgrywki. W pełnej wersji pojawi się także multiplayer, który wydaje się odpowiedzią na zarzut z mojej recenzji – jeden gracz będzie działać wedle zasad z kampanii single’owej, drugi zaś stawiać wieżyczki na drodze przejazdu oponenta – może być lepiej niż dobrze!), natomiast fabuła ma mieć dwa zakończenia uzależnione od stylu gry. 11 bit Studios doskonale wie, co robi. Na fundamentach udanego pierwowzoru buduje coś efektowniejszego, większego i bardziej urozmaiconego. Mając na uwadze niską cenę produktu – wróżę sukces.

Dostaliśmy nową moc, będzie się działo. - 2013-03-06
Dostaliśmy nową moc, będzie się działo.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej

Anomaly 2

Anomaly 2