Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

New World Publicystyka

Publicystyka 19 lutego 2020, 15:00

Grałem w New World – dlaczego Amazon robi grę MMO?

„To Amazon robi gry teraz?” - słyszałem od niemal wszystkich, którym mówiłem o wizycie w studiu Amazon Games. Robi, i to z rozmachem. New World ma ambicję połączyć pecetowych fanów gatunków MMO i action RPG.

NEW WORLD TO:
  1. gra MMO z otwartym światem o wielkości ok. 40km2;
  2. opcjonalne flagowanie PvP – nie trzeba walczyć z innymi graczami;
  3. rozwinięty system walki rodem z gier action RPG, inspirowany Dark Souls;
  4. walka za pomocą broni białej, palnej lub magii;
  5. bitwy PvP pomiędzy setką graczy – oblężenia i obrona twierdz;
  6. bitwy PvE: 50 graczy kontra 150 przeciwników SI;
  7. podbijanie i zarządzanie terytoriami;
  8. personalizacja wyglądu postaci, swojego domu i miasta;
  9. bogaty system progresji i rozwoju wielu mechanik.

Zakupy online, czytniki e-booków, tablety, asystentka głosowa zarządzająca smart domem… Firma Amazon do tej pory kojarzyła się z wieloma rzeczami, ale na pewno nie z robieniem gier, co najwyżej ich sprzedażą. Aż do teraz, bo w maju powinna ukazać się pierwsza poważna produkcja studia Amazon GamesNew World (stworzyło ono już The Grand Tour Game). Studia, które jak się okazało, zatrudnia sporo branżowych weteranów, pracujących kiedyś przy takich produkcjach, jak: World of Warcraft, Destiny, Killer Instinct czy Baldur’s Gate.

Dlaczego Amazon w ogóle zaczął robić gry MMO? Amazon ciągle szuka nowych sposobów, by zachwycić swoich klientów. Oni zawsze są na pierwszym miejscu. Robiąc grę, zwłaszcza MMO, ma się z nimi bliską relację. To dla nas szansa, by zyskać opinie o grze, współpracować z graczami, by dać im coś wyjątkowego.

David Verfaillie, head of player’s experience

Sporo ludzi pracowało wcześniej przy grach MMO. To ich pasja, a Amazon ogólnie lubi wykorzystywać technologie, by zbliżać do siebie ludzi. MMO pozwala na to, jak mało który gatunek gier. Amazon pracował wcześniej nad takimi technologiami, więc stworzenie gry MMO wydawało się dość naturalnym, kolejnym krokiem. Gry są idealne, jeśli chodzi o tworzenie towarzyskich interakcji.

Richard Lawrence, studio director

Co ciekawe, New World nie jest grą nastawioną na każdego, przeciętnego klienta Amazona, a raczej na typowego wyznawcę religii PCMR. Nie startuje z żadnym osobnym Amazon Launcherem, a będzie dostępna na Steamie, wyłącznie na pecety, bez planów wersji na konsole z wielkimi fontami do czytania z kilometra itp. New World ma ambicję połączyć fanów gatunku MMO z action RPG, mieszając żyjący świat gry i ludzkie interakcje z dość złożonym systemem walki. O ile poprawek doczeka się jeden ważny element gry, może się to udać.

KŁOPOTÓW Z SERWERAMI NIE BĘDZIE

Można założyć, że New World nie będzie miało żadnych problemów z łączami, bo Amazon jest globalnym potentatem jeśli chodzi o serwery do gier sieciowych. Z rozwiązań Amazona korzystają takie tytuły jak Fortnite, Clash Royale, czy For Honor.

New World: Siege – niczym bitwa o Helmowy Jar

Bitwy na wielką skalę są moim zdaniem unikatowe, jeśli chodzi o naszą grę. Spędziliśmy ogromną ilość czasu, dostosowując system walki to tych bitew, żeby funkcjonowały jak trzeba przy tej skali. Dodaliśmy machiny oblężnicze, mechaniki rozgrywki potrzebne do tego z obroną i atakiem. To są kulminacyjne momenty podczas grania w New World i mam nadzieję, że będą dla Was niezwykle ekscytujące!

David Verfaillie, head of player’s experience

Kulminacyjnym elementem prezentacji gry było oblężenie fortu przez pięćdziesięciu atakujących graczy, i trzeba przyznać, że nie licząc paru niedoróbek tu i tam, emocje były wręcz epickie. Nasza pięćdziesiątka musiała zrobić wszystko, by twierdza nie padła, czyli nie dopuścić do zdobycia wszystkich punktów kontrolnych. Niektóre z nich były w środku fortu, a ogromną bramę broniącą do nich dostępu dało się zniszczyć. W zależności od wybranej broni i specjalizacji, część grających ścierała się w polu, w walce bezpośredniej, inni zaś ostrzeliwali wrogów z daleka za pomocą łuków i muszkietów.

Naprawdę czuć było ogień bitwy, gdy potężne maszyny miotające wysyłały podpalające pociski, gdy z fortu dobiegało nas dęcie ogromnych rogów, obdarowujące obrońców tymczasowym buffem, a na szturmujących można było wylewać zabójczą maź z ogromnych kotłów na murach. Był oczywiście mały chaos, niezbyt perfekcyjna płynność ruchów najbardziej oddalonych graczy, ale walka i tak była przednia. Daliśmy radę obronić fort, choć uratował nas chyba koniec wyznaczonego czasu, bo atakujący już coraz gęściej pojawiali się przy murach.

Jeszcze ciekawiej zapowiadają się tzw. inwazje, czyli bitwy z trzykrotnie przeważającymi siłami sztucznej inteligencji. Jeden z devów przyrównał je do takich obrazów, jak bitwa o Helmowy Jar, bo tu również zgromadzeni na murach gracze mają mieć przed sobą widok dziesiątek wrogich jednostek, a wśród regularnych przeciwników mają wyróżniać się i większe bestie. Tutaj jednak musiałem zawierzyć na słowo, bo inwazje nie były jeszcze gotowe do prezentacji. Nie do końca za to przypadło mi do gustu to, co było przed bitwami, czyli sam początek gry i droga do osiągnięcia dziesiątego poziomu postaci.

To w końcu Amazon czy raczej FedEx?

Pierwsze chwile z grą to nie tylko nauka podstawowych zasad i mechanik, ale przede wszystkim wprowadzenie w jej uniwersum, postacie, wydarzenia i tutaj New World nie błyszczy. Trafiamy na nieznany ląd i po krótkiej wędrówce napotykamy tajemniczego osobnika, Watchera, który zleca nam questy. Najgorsze z możliwych questów, bo szybkie, dwulinijkowe z opisu zadania polegające na zabiciu kilku przeciwników, splądrowaniu trzech skrzynek – i tak w kółko. Kolejne misje polegają wyłącznie na konieczności coraz dalszego marszu do punktu docelowego, gdzie czeka nas bliźniaczo podobne zadanie do poprzedniego.

Niby znajdujemy po drodze jakieś listy i kawałki dokumentów, jednak ich króciutka lektura kompletnie nie wciągnęła mnie w świat gry, a sytuacji nie poprawiają nieme postacie NPC bez voice-overów. New World przeszło sporą transformację z gry nastawionej na survival do MMORPG i czuć, że questy zostały dodane w ekspresowym tempie. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że to gra MMO i z założenia nie ma tu być historii na miarę Krwawego Barona, to w początkowej fazie, gdzie i tak każdy gra sam i w swoim tempie poznaje grę, warto stworzyć jakieś naprawdę bogate w narracje zadania, by można było całkowicie, albo choć troszkę, wsiąknąć w świat gry.

GreedFall z graczami zamiast fabuły

Uniwersum New World jest bowiem całkiem ciekawe, czego dowiedziałem się jednak z prezentacji twórców, zamiast z samej rozgrywki. Świat gry skojarzył mi się od razu z grą GreedFall, tyle że w kolorowych, jaskrawych barwach i bez takiego nacisku na fabułę. Tu i tu trafiamy na wyspę wzorowaną trochę na kolonizowanej Ameryce, gdzie poszczególne gildie czy frakcje walczą nie tylko ze sobą, ale i tubylcami oraz magicznymi siłami natury. New World przenosi nas do świata Aeternum, którego bogactwem jest niezwykła substancja Azoth – według wierzeń wielu źródło nieśmiertelności.

Za wielką nagrodę trzeba zapłacić jednak wielką cenę. Wyspę nawiedzają ciemne moce skażenia (z ang. The Corruption) – które opanowało wielu przybyłych wcześniej osadników, zamieniając ich w coś pokroju zombie. Na drodze staną nam też tajemniczy pramieszkańcy (The Ancients) czy broniące swojego domu magiczne stwory z tzw. Angry Earth. Wszystko to tworzy dość różnorodny zestaw przeciwników, od zwykłych, „farmerów” i szkieletory piratów, przez dziwne zwierzęta obrośnięte korą i listowiem drzew, aż do potężniejszych bossów.

Świat New World jest generalnie bardzo ładny i wędrówka po nim to sama przyjemność. Nasza postać potrafi się wspinać za pomocą sprytnych podskoków, więc niewiele jest tu sztucznych barier. Krajobrazy płynnie się zmieniają od cmentarzysk okrętów, przez farmy-widma, po lasy, łąki, forty i całe miasta. Nie brakuje szczegółów, drobnych detali i pomysłowych miejscówek. Co więcej, praktycznie każde drzewo można ściąć, każdy głaz czy krzak zmienić w surowiec, więc krajobraz zastany jednego dnia może zupełnie się zmienić. Tak czy siak, MMO nie MMO, New World ma świat, który obok tych atrakcji prosi się o porządną narrację – przynajmniej na samym początku.

PYTANIE DO DEVÓW

DM: Co oznacza robienie gry pod skrzydłami tak dużej korporacji, jak Amazon?

Richard Lawrence: Nie pracujemy dla Amazona. Pracujemy dla graczy, naszych klientów, a więc w wielu kwestiach pracuje się tak, jak dla każdego innego studia. Skupiamy się na graczach, próbujemy zgadnąć czego najbardziej chcą i stworzyć to dla nich. Ale czasem coś nam potrzeba, np. komputerów, by postawić serwery i w Amazonie jest to szczególnie łatwe, więc korzystamy z okazji i cieszymy się, że mamy takie opcje. Robimy sporo testów, więc za każdym razem, jeśli potrzebujemy serwerów testowych, mamy do nich dostęp natychmiast. Amazon pomaga nam również w sprawach typowo biznesowych i rozwoju w tym względzie.

David Verfaillie: W Amazon pracuje naprawdę sporo ludzi, eksperci i fachowcy od wszystkiego. Jeśli potrzebujemy informacji np. o zachowaniach graczy, zawsze można liczyć na kogoś, kto zajmuje się tym zawodowo. Możliwość zasięgnięcia fachowych porad w każdej kwestii i budowanie takiej współpracy naprawdę sporo pomaga.

Gubernatorem być

Z czasem gry MMO zaczynają żyć własnym życiem i zmieniać się wraz z decyzjami graczy. W New World pomyślano chyba o wszelkich aspektach tego gatunku. Stroniący od walki będą mogli zająć się farmieniem surowców, handlem bez wdawania się w walki PvP. Najbogatsi i najmocniejsi będą zarządzać miastami i całymi terytoriami, ustanawiać podatki, aż ktoś nie wyzwie ich na otwartą wojnę, by przejąć teren. Dobre zarządzanie miastem odblokuje kolejne postacie NPC, a więc i questy w trybie PvE. W mieście będzie można kupić swój dom i personalizować go przeróżnymi ozdobami. Część zadań wykonamy w pojedynkę, ale wiele będzie wymagało wspólnego działania w grupie.

Wszystkim naszym poczynaniom towarzyszyć będzie rozbudowany system progresji. Oprócz poziomu postaci, levelować będziemy też używanie poszczególnych rodzajów broni z osobnymi drzewkami zdolności, crafting zbieractwo, rangę dla danej frakcji i każdego z dwunastu dostępnych na początku terytoriów. Spokojny byt gracza w świecie New World zakłócać będą głównie inwazje The Corrupted i toczone (zapewne często) wojny o terytoria między graczami. Czy sami wystąpimy po władzę, przyłączymy się do jakieś grupy, czy poczekamy na kolejnego władcę i jego podatki – zależy tylko od nas.

Walki jak z action RPG

Najlepsza rzecz w New World? Najbardziej rzucającą się w oczy cechą, która różni nas od innych gier jest system walki, dość unikatowy, jeśli chodzi o świat MMO. Jak zagrasz, to zobaczysz, że można poczuć się jak wojownik z blokami i unikami, jako kluczowymi mechanikami walki.

Dark Souls miało swój styl, wrogów, którzy byli jak zagadki, które trzeba było rozpracować, nauczyć się ich zachowań. To zdecydowanie wpłynęło na nasz system walki. Bardzo się staramy, by i nasi przeciwnicy byli równie interesujący, by trzeba było ich rozpracowywać.

David Verfaillie, head of player’s experience

W żadnym przypadku nie unikniemy jednak walki, której mechaniki zostały szczególnie starannie przygotowane. Nic dziwnego więc, że twórcy poświęcili sporo czasu na prezentacji, koncentrując się właśnie na jej mechanikach. Za cel postawili sobie przeniesienie płynności znanej z gier action-RPG, zamiast prostego „kliknij, by wykonać atak”. Jak podkreślano, po osiągnięciu pewnego poziomu, trzeba naprawdę nauczyć się wojować, a „skill” będzie dużo bardziej istotny niż level postaci – oczywiście w pewnych granicach. Wprawny gracz z nieco niższym poziomem będzie mógł pokonać kogoś kilka poziomów wyżej, co w wielu innych MMO jest nie do pomyślenia.

Każdy z rodzajów uzbrojenia będzie wymagać zupełnie innego stylu walki. Klasyczny widok TPP w połączeniu z niezwykle istotnym blokiem i unikiem sprawia, że ważne jest odpowiednie ustawienie się względem przeciwnika oraz dobre wyczucie czasu na obronę lub atak. Miałem szansę sprawdzić to we wspomnianym oblężeniu i rzeczywiście, posługiwanie się lekkim mieczem i ciężkim młotem wymaga zupełnie innego podejścia, można się wtedy poczuć, jak podczas grania w jakiegoś singlowego RPG-a nastawionego na walkę. Oczywiście nie jest to poziom trudności na miarę Soulsów, ale generalnie starcia można zaliczyć do głównych i najbardziej absorbujących elementów gry.

W New World nie ma podziału na klasy, więc nasza rola i możliwości zależą tylko od tego, w jaką broń i ekwipunek się wyposażymy. Osobną sprawą jest równie bogato rozwinięta magia, której niestety nie widzieliśmy w akcji, z rolą zarówno defensywną (uzdrawiającą), jak i ofensywną.

Alexa – wbijesz mi level?

Nie. Aż takich wynalazków w New World nie będzie. Słynny asystent głosowy nie zrobi za nas na komendę praktycznych czynności w grze, tak jak to działa choćby w Destiny 2 – przynajmniej na razie. Gra od Amazon Games będzie pod tym względem dosyć… zwykła i tradycyjna. Twórcy skupili się na samych konkretach, esencji i „mięsie” gatunku MMO, a nie na błyszczących ozdobnikach. Przyznam, że liczyłem trochę na coś w stylu zatrudnienia znanego aktora po znajomości z Amazon Prime Video i stworzenie wyjątkowej postaci NPC, jaką był swego czasu Peter Dinklage w pierwszej części Destiny, ale nic z tego.

Wydaje mi się, że w grze brakuje jakiegoś mocnego punktu, który przyciągnąłby do tytułu zwykłego gracza próbującego różnych gier. New World zapowiada się na bardzo ciekawą pozycję dla największych fanów gatunku MMO, dla tych, którzy uwielbiają zbierać surowce i chcą stworzyć sobie swój drugi, wirtualny świat. Z drugiej strony, zupełnie odmienne podejście do walki może być przyjemną odmianą/zbyt dużą zmianą dla purystów. Czy odnajdą się tu jednak po prostu fani RPG? Jeszcze nie wiem, ale pewnie sprawdzę.

„Alexa – zarezerwuj mi kwaterę w forcie na wyspie Aeternum! Aha, i jaka pogoda będzie tam w maju?”

ZASTRZEŻENIE:

Koszty wyjazdu na pokaz gry pokrył wydawca, firma Amazon.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

New World

New World