Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 września 2011, 14:53

autor: Amadeusz Cyganek

F1 2011 - nowy sezon Formuły 1 na miesiąc przed premierą

Rozgrywki w Formule 1 powoli wkraczają w decydującą fazę – niedługo spróbujemy również swoich sił w wirtualnej rzeczywistości najpopularniejszej klasy wyścigowej na świecie. Czy F1 2011 da graczom powody do zadowolenia?

Tegoroczny sezon Formuły 1 miał wyglądać zupełnie inaczej, głównie pod względem występów naszego jedynaka w najsławniejszej klasie wyścigowej – Roberta Kubicy. Niestety, feralny wypadek we Włoszech przekreślił wszelkie tegoroczne plany krakowianina. Dodatkowo, walka na torach F1 to teraz wyjątkowo monotonna rywalizacja – stawka kierowców walczących o mistrzostwo to w tej chwili Sebastian Vettel… i dalej długo, długo nikt. Na całe szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, by sprawy wziąć we własne ręce i nieco przetasować czołówkę zawodników w wirtualnej rzeczywistości. Już za niecały miesiąc światło dzienne ujrzy F1 2011 – nowe dzieło brytyjskiego studia Codemasters. My mieliśmy okazję już rzucić okiem na próbkę kontynuacji zeszłorocznego bestsellera.

Niespotykana sytuacja – Red Bull nie na czele?

Testowa wersja pozwala sprawdzić swoje umiejętności na siedmiu realnie odwzorowanych torach, wśród których znajdują się m.in. uliczna trasa w Monte Carlo czy słynne belgijskie Spa. Nie ma także żadnych wątpliwości, że twórcy zrobili doskonały użytek z ogromu licencji, jakie gwarantuje umowa z FIA. W grze znajdziemy komplet dwunastu zespołów walczących w tegorocznym sezonie ze wszystkimi zawodnikami rywalizującymi o główne trofeum. Graficy postarali się także, jak i w poprzedniej odsłonie serii, o szczegółowe odtworzenie wyglądu bolidów i ich architektury.

W boksach tuż przed wyścigiem nie zmieniło się praktycznie nic. Zaskakuje mała ilość opcji oraz informacji, jakie podaje inżynier zespołu - twórcy obiecują, że w finalnej wersji ta sytuacja ulegnie zmianie. Pozostańmy jeszcze na chwilę w wirtualnym padoku – wciąż niezbyt miło dla oka prezentuje się zjazd do pit stopu, szczególnie moment tuż przed wjazdem na stanowisko; praca kierowcy wygląda niesamowicie nienaturalnie i brzydko. O wiele lepiej się prezentuje się za to obsługa bolidu przez mechaników – dodano sporo nowych animacji wzbogacających ten bardzo krótki proces, a pan z lizakiem nie przepuszcza całej stawki „w trosce o nasze bezpieczeństwo”.

Lotus deszczową porą.

Pora zatem na nowości, jakie w tym roku przynosi F1 2011. Największe z nich to oczywiście techniczne nowinki, które w tym sezonie niejednokrotnie w istotny sposób wpływają na wyniki rywalizacji. Pierwsza z nich to osławiony system odzyskiwania energii kinetycznej, czyli KERS. Wykorzystywanie możliwości zmagazynowanej mocy odgrywa w grze niebagatelną rolę. Wpływ tej technologii na osiągi naszych maszyn najlepiej widać podczas pojedynków z przeciwnikami na długich prostych, do czego zresztą głównie została zaprojektowana. Wystarczy wcisnąć jeden magiczny guzik i nagle nie tylko odrabiamy kilka metrów straty, ale i z łatwością wyprzedzamy bezbronnego rywala. W przypadku słabszych zespołów rzeczywistość nie okazuje się tak kolorowa, choć dodatkowe konie mechaniczne dodają nieco wigoru uboższym technicznie jednostkom napędowym. Sporo szumu na trasie wprowadza też ruchome tylne skrzydło, dając dużą przewagę graczowi przygotowującemu się do wyprzedzenia innego kierowcy. Gra ściśle przestrzega reguł udostępniania systemu DRS, a o możliwości wykorzystania jego potencjału informuje nas stosowny komunikat radiowy. Niestety, nie udało mi się zobaczyć w akcji szumnie zapowiadanego i bardzo wyczekiwanego przez fanów gry samochodu bezpieczeństwa. Starałem się na wszelkie sposoby – robiłem totalną demolkę na pierwszym zakręcie, pozbawiałem przeciwników kół, niestety, bezskutecznie. Miejmy nadzieję, że popularny „safety car” w finalnej wersji gry będzie wyjeżdżał z boksów w odpowiednich momentach.

Jeśli chodzi o model jazdy, to nie zmieniło się praktycznie nic. Nadal jest to niezobowiązująca wyścigówka ze zręcznościowym modelem jazdy, powodująca jednak ogromne emocje, zwłaszcza podczas manewrów na wymagających szykanach i toczenia trudnych pojedynków w strugach deszczu. Wciąż nie trzeba się zbytnio starać, by w trakcie pokonywania długich zakrętów stracić kontrolę nad rozpędzonym bolidem, niemniej już po kilkunastu minutach jazdy i zapoznaniu się z torem, przejechanie czystego okrążenia nie powinno stanowić większego problemu. Cieszy także dobrze zbalansowany wachlarz poziomów trudności – niedoświadczeni gracze, startując z najniższego pułapu, nie muszą liczyć się z konsekwencjami stłuczek i bezpardonowych wjazdów w ochronne bandy; z kolei starzy wyjadacze muszą zadbać o temperaturę jednostki napędowej i przede wszystkim czystą, pod względem technicznym, jazdę. Jedna, jedyna wycieczka poza tor może przekreślić jakiekolwiek szanse na zdobycze punktowe – tym bardziej w niektórych momentach brakuje bardzo pomocnych „flashbacków”, pozwalających cofnąć wyścig o kilka sekund i uniknąć popełnionego błędu. Trudno powiedzieć, czy to ułatwienie znajdziemy w finalnej wersji.

Schumacher kontra Alonso – starzy wyjadacze w akcji.

W każdej chwili w trakcie jazdy możemy skorzystać z opcji „Race Director”, będącej na bieżąco aktualizowanym centrum statystyk. Dzięki temu szybko zmodyfikujemy strategię na wyścig, podglądając tempo przeciwników oraz ilość pit stopów, jakie zostały przez nich wykonane. Dodatkowym udogodnieniem jest ukryty pod krzyżakiem panel strategii, pozwalający na szybką zmianę decyzji co do doboru ogumienia. Jak doskonale wiadomo, bez przystosowanego do warunków atmosferycznych zestawu opon ani rusz – jest to szczególnie ważne podczas etapów rozgrywanych w trakcie rzęsistych ulew, kiedy założone pełne deszczówki i rozważna jazda mogą szybko wysforować nas na czoło stawki.

Niestety, gra wciąż miewa problemy z poprawnym naliczaniem wykroczeń, które w konsekwencji skutkują karnymi sekundami, dodawanymi do końcowego wyniku. Niejednokrotnie już po pierwszym zakręcie możemy mieć na koncie pełną pulę przeróżnych ostrzeżeń, spośród których zdecydowanie najpopularniejsze staje się nielegalne blokowanie przeciwnika. Wyobraźmy sobie sytuację z toru Monza tuż po starcie, gdy 24 wozy wbijają się w pierwszą szykanę, gdzie najbardziej pospolitym wyjściem z sytuacji jest delikatne przestrzelenie zakrętu, a bolidy niejednokrotnie muszą po prostu się zatrzymać, by nie spowodować kolizji. W tym momencie na ekranie pojawiają się dziesiątki ostrzeżeń o uniemożliwianiu przeciwnikowi jazdy czy nielegalnych wyprzedzeniach.

W grze, oprócz trybu kariery i zestawu pojedynczych wyścigów, znajdziemy także tryb „Proving Grounds”, w którym, w ustalonych uprzednio przez twórców warunkach, naszym zadaniem jest pobicie wyznaczonych limitów czasowych i wykręcenie możliwie najlepszego kółka. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wraz z innym graczem spróbować sił w trybie kooperacji na podzielonym ekranie – dodatkowo możemy wybrać czy chcemy, by na torze znajdowały się także bolidy sterowane przez SI, czy też liczymy na ostrą rywalizację jeden na jednego.

Przyjemny model jazdy ma niewiele wspólnego z symulacją.

F1 2011 w założeniu ma trafić do jak największej rzeszy klientów i nie sili się na pokazanie jakichkolwiek symulacyjnych atutów. Jest to jednak bardzo przyjemna i wciągająca zręcznościówka, która, dzięki wprowadzonym usprawnieniom, powinna jeszcze bardziej zyskać na jakości i lepiej odwzorować charakter wyścigowego święta. Co prawda, czasami denerwuje strasznie duża ilość wykroczeń aplikowanych nam przez komputer, jak jednak doskonale wiemy, trening czyni mistrza, a sztuczna inteligencja często popełnia błędy, z których możemy skrzętnie skorzystać. Czy dzieło Codemasters ponownie okaże się wielkim hitem przekonamy się już niedługo.

Amadeusz „ElMundo” Cyganek

F1 2011

F1 2011