autor: Bartosz Rutkowski
Jest 10:00 – startujemy. Dzień pracy (wirtualnego) pilota
Spis treści
Jest 10:00 – startujemy
Delikatnie zwiększam ciąg silników, przesuwając przepustnice do przodu. Po chwili przełączam ciąg na tryb automatyczny, tzw. TO/GA (Take Off/Go Arround). Od tej pory komputer będzie sterował dźwigniami przepustnic. Po chwili osiągamy prędkość startową 114 kts (taką prędkość wyliczył nam komputer pokładowy FMC, w oparciu o wprowadzone parametry, takie jak masa samolotu, ilość paliwa, ustawienie klap).
Pociągam wolant na siebie. Samolot odrywa się od ziemi. Na moją komendę pierwszy oficer chowa podwozie samolotu oraz – po osiągnięciu prędkości około 190 kts – klapy.

Kontaktujemy się z kontrolerem Warszawa Radar. Przychodzi od niego polecenie wznoszenia na pułap przelotowy (FL210), lot bezpośrednio na VOR CZE, a potem tak jak w planie lotu.
Delikatnie wprowadzam więc samolot w lewy zakręt, kierując się na radiolatarnię VOR CZE.

Włączam autopilota w tzw. tryb LNAV i VNAV. W tym trybie autopilot już sam poprowadzi samolot, dbając o utrzymanie zaprogramowanej trasy, prędkości (lecieć będziemy z prędkością około 0,72 Mach) oraz pułapu lotu.

Niecałe 12 nm za Czempinem jesteśmy już na pułapie przelotowym i mamy chwilę wytchnienia. Lotnisko w Krakowie znamy jak własną kieszeń. Nie musimy więc poświęcać dużo czasu na studiowanie map podejścia i schematu lotniska.
