Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 czerwca 2005, 10:27

autor: Piotr Deja

Dungeons & Dragons Online: Stormreach - przed premierą

Miejscem akcji „D&D Online” będzie Eberron – podobnie, jak w przypadku „Dragonsharda”. Jest to teren pokryty gęstą dżunglą, coś na kształt Ameryki Południowej. Centralną jego częścią będzie miasto Stormreach.

To dziwne, że system Dungeons & Dragons, pomimo swej niewątpliwej popularności, nie był tematem żadnej gry MMORPG. Co prawda powstawały w oparciu o niego takie hity, jak seria Baldur’s Gate czy Neverwinter Nights, a wcześniej jeszcze inne, jednak w dobie EverQuesta 2 czy World of WarCraft pewien niedosyt pozostaje. Na szczęście to, że nie ma, nie oznacza, że nie będzie. Od lata 2004 roku D&D Online jest w pocie czoła przygotowywany przez developerów z firmy Turbine Entertainment. Przyjrzyjmy się bliżej temu tytułowi, gdyż informacji jest sporo, a gra weszła już w fazę alpha.

Zacznijmy od świata gry. Miejscem akcji D&D Online będzie Eberron – podobnie, jak w przypadku Dragonsharda. Jest to teren pokryty gęstą dżunglą, coś na kształt Ameryki Południowej. Centralną jego częścią będzie miasto Stormreach. I choć podziemia i lochy znajdują się poza murami miasta, to niezwykle dużą ich liczbę gracze znajdą również w środku Stormreach. Autorzy nie chcą, by gracze biegali po pustkowiach i z trudem znajdywali miejsca godne odwiedzin czy przeciwników godnych walki, a także innych graczy. Zamiast tego, chcą dać poczucie przynależności do pewnej społeczności oraz świadomość, że gracze mają możliwość ingerować w świat gry w większym stopniu, niż ma to miejsce w innych grach MMORPG. Dlatego też w mieście znaczna większość questów będzie się rozpoczynać i kończyć, twórcy nie chcą pozostawić skrawka pustej ziemi, gdzie nic się nie będzie działo. Ci, którzy lubią ogromne, puste przestrzenie, które można tylko zwiedzać, męcząc bohatera ciągłą wędrówką, nie będą mieli w D&D Online czego szukać. Również samotnicy nie powinni interesować się tym tytułem – niech lepiej zainwestują w jakiegoś single-playerowego cRPG-a.

Każdą wysokobudżetową produkcję prowadzi awangarda klimatycznych artów.

To wszystko dlatego, że D&D Online nie będzie grą dla samotników, ani dla podróżników. Niezwykle ważna rzecz to kontakt z innymi graczami, i to nie tylko po to, by ćwiczyć nawiązywanie nowych znajomości. Choć początkowe questy, które gracz napotka, będzie można rozwiązać samemu, to już te trudniejsze wymagać będą udziału całej drużyny. Im lepiej zgrany team, im lepsza współpraca, tym lepszy efekt. A questy są niezwykle ważne, ponieważ punktów doświadczenia za zabijanie potworków nie będzie – tylko odpowiednia liczba wykonanych zadań pozwoli przejść postaci gracza na wyższy poziom.

Jednym z ciekawszych elementów świata będą „przypadkowe lochy” (instanced dungeons). Są to lokacje tworzone automatycznie przez grę, przeznaczone dla pojedynczych graczy lub grup. Mogą przybierać różne formy, nie tylko podziemi pełnych bestii i łupów, lecz także punktów łączących jedną część miasta z drugą lub połaci roślinności, otaczających graczy, którzy dostali się do nowego, nieznanego terenu. Z jednej strony wyklucza to możliwość spotkania innych drużyn w takim miejscu, z drugiej – wiesz, że nikt nie wykończy jakiegoś ważnego przeciwnika przed tobą ani nie sprzątnie ci sprzed nosa cennego przedmiotu magicznego. Miejsc, od których zaczynać się będą losowe lochy, będą tuziny. W zależności od klasy i poziomu postaci (również drużyn), komputer wylosuje inne miejsca, inne potwory, pułapki, łupy i questy.

Każdy świat MMORPG obfituje w niebezpieczeństwa – i nie tylko o pułapkach tu mowa. Bez walki w D&D Online się nie obejdzie. Będzie jej nawet bardzo dużo, będzie szybka i emocjonująca, a wszystko dzięki innemu do niej podejściu. Postać prowadzimy używając standardowej dla wszelkiej maści TPP-ów i FPP-ów kombinacji klawiszy WASD i myszki. Tutaj gra odchodzi od schematu MMORPG-ów i przypomina bardziej Diablo niż np. Everquesta. Skakanie, wspinanie się po drabinach czy murach (w wykonaniu złodziei), łapanie się krawędzi i przesuwanie na boki – zupełnie jakbyśmy grali w jakiegoś Tomb Raidera.

Kliknięcie lewym klawiszem myszki to wyprowadzenie ciosu, kliknięcie prawym – blok. Co prawda, im większa tarcza, tym łatwiej obronić się przed atakiem przeciwnika, ale jeśli nie klikniesz, to postać tarczą się nie zasłoni – i oberwie. Lewy przycisk myszy będzie odpowiadał za ruchy zaczepne, prawy – za ruchy obronne. W połączeniu z klawiszami kierunkowymi otrzymamy dużą liczbę różnych ciosów, ruchów i kombosów, jak uniki czy turlanie się po ziemi. Co prawda podczas eksploracji terenu można sterować postacią w sposób analogiczny do tego z popularnych MMORPG-ów, ale podczas walki – już nie. Wszelkie specjalne umiejętności – unikalne ataki, zdolności złodziejskie typu skradanie się czy otwieranie zamków, a także zaklęcia – mają być uruchamiane za pomocą klawiszów skrótu. Nie będą zadowoleni gracze, którzy przyzwyczaili się do walki na tury – jednak wszystkich zadowolić się nie da. Autorzy obiecują mimo wszystko, że wszelkie bonusy do ataków czy obrony i jakiekolwiek inne rzeczy, które gracz dostanie po awansowaniu na kolejny poziom, będą odczuwalne w walce. Pomimo tego, że od szybkości gracza zależy bardzo wiele, to i współczynniki, atuty i umiejętności będą grać znaczącą rolę – wszak nazwa gry mówi sama za siebie (D&D Online jest oparty na 3.5 edycji Dungeons & Dragons).

Miłośnicy MMO cenią różnorodność rynsztunku i ubiorów, jakie ich postać może przywdziać.

Gracz będzie mógł maksymalnie dojść do dwudziestego poziomu w karierze swej postaci – może nie wydawać się to dużo, jednak awansować się będzie trudniej niż w innych grach MMORPG. Nie zmieni się także zbyt wiele w kwestii magii – do dyspozycji graczy zostanie oddana znajoma księga zaklęć, przy czym czarownicy i bardowie korzystają z punktów zaklęć – to ich liczba zadecyduje o tym, jak mocne zaklęcie będą mogli rzucić. Klerycy i magowie natomiast mają określone zaklęcia, które przed rzuceniem muszą zapamiętać. Skoro już o czarach mowa, to uważajcie na silniejszych bossów – oni też potrafią rzucać czary, a bez odpowiedniej ochrony zaklęcie takie jak „dezintegracja” czy „palec śmierci” może się skończyć zakończeniem kariery gracza.

Teraz trochę o kreowaniu postaci. Na pierwszy plan wysuwają się rasy. Jak zwykle, najbardziej wszechstronna, główna rasa to ludzie. Na drugim miejscu plasują się elfy, bardziej brutalne od swoich krewniaków z Zapomnianych Krain, gdyż spędzili wiele stuleci jako niewolnicy gigantów na pokrytym puszczą kontynencie Xen’dirk. Potem krasnoludy, którzy znają się równie dobrze na dwuręcznych toporach, jak i na pieniądzach. Niziołki z kolei to istoty szybko przystosowujące się do każdej społeczności i każdego miejsca. Jest jeszcze jedna rasa – „wykuci do wojny” (Warforged). Są to świadome golemy, początkowo używane jako doskonali żołnierze podczas Ostatniej Wojny, teraz – w czasie pokoju – pozostawione własnemu losowi. Kogoś tu brakuje, prawda? Półelfy, półorki, gnomy – to te bardziej znane rasy. Nie ma też nowych ze świata Eberron, czyli Shifterów, Changelingów i Kalashtarów. Nie zdziwiłbym się jednak, gdybyśmy jedną z tych ras ujrzeli w pełnej wersji gry. A nawet jeśli nie, to zawsze pozostają dodatki.

Autorzy D&D Online wiedzą, że żywiołem ognia może być tylko kobieta.

Gdy zdecydujemy się na płeć i rasę, przychodzi pora na wybranie klasy. Jak na razie wiadomo, że do wyboru gracza na pewno zostaną oddani: wojownicy, paladyni, barbarzyńcy, bardowie, łowcy, klerycy, złodzieje, magowie i czarownicy. Ich przeznaczenie i możliwości nie różnią się zbytnio od tego, czego doświadczyliśmy w seriach Neverwinter Nights czy Baldur’s Gate. Brakuje tylko mnichów i druidów. Jednak autorzy obiecują, że prędzej czy później i te klasy zostaną dla graczy udostępnione. Oczywiście, będzie można też łączyć klasy. Warto dodać, że znacznie wzrośnie znaczenie złodziei w drużynie. Bez złodzieja drużyna się nie obędzie, bo na jej drodze stanie dużo zamkniętych drzwi i pułapek, które trzeba będzie rozbroić. Do tego niektórzy inteligentni czy niebezpieczni przeciwnicy będą mogli zostać pokonani tylko z zaskoczenia. A złodziej jest w takich atakach ekspertem.

Co oczywiste, wszystkiego autorzy nie zdradzili. Poza pytaniami dotyczącymi ras i klas, autorzy nic nie wspominają o trybach gry takich jak PvP (Player versus Player), a także o jakimkolwiek tworzeniu magicznych przedmiotów (crafting). Możliwe że tego ostatniego w ogóle nie będzie. O oprawie nie ma się co rozpisywać – grafikę możemy podziwiać w galerii. Wątpię też, żebyśmy musieli martwić się o jakość dźwięku.

Jak widać, Turbine Entertainment chce stworzyć grę świeżą i dającą dużo emocji, a do tego zrywającą ze schematami i nudą, jaką czasami wieje od innych gier MMORPG. Przynajmniej tak twierdzą autorzy – mam nadzieję, że nie okażą się gołosłowni. Planowany termin wydania gry to koniec roku 2005.

Piotr „Ziuziek” Deja

Dungeons & Dragons Online: Stormreach

Dungeons & Dragons Online: Stormreach