Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 lutego 2001, 17:01

autor: Mateusz "Gabriel Angel"

Dungeon Siege - przed premierą

Dungeon Siege to jedna z tych gier, które wzbudzają duże emocje. Na pokazach E3 okrzyknięto ją jedną z najbardziej oczekiwanych gier z gatunku RPG w roku 2001.

To była długa i męcząca podróż. Przez północne lasy wędruje niewielu śmiałków. Jednak twoja odwaga pozwoliła przezwyciężyć strach i pchnęła cię na przód, w ciemny gąszcz. Odgłosy nocy, odgłosy lasu – nie pozwalają zmrużyć oka. Czujność i przetrwanie były twoimi jedynymi przyjaciółmi. Krocząc, wsłuchiwałeś się w barwy i ton otaczającego dźwięku. Szelest, tup, złamana gałąź. To twoja droga. Wyczerpany postanowiłeś przenocować w zacisznym miejscu. Z zebranych gałęzi rozpaliłeś ognisko, które swoim blaskiem uchwyciło ruch w krzakach. Nagła cisza. Oddech wstrzymany. Słychać bicie serca, ale nie tylko twoje. Odwracasz się powoli trzymając miecz w prawej dłoni i dostrzegasz to, czego nikt nie chciałby dostrzec. Dziesiątki mrugających, czerwonych punkcików, które układają się w słowo: przeznaczenie. Potem już wszystko było czerwone. Czerwony był twoim kolorem.

Dungeon Siege to jedna z tych gier, które wzbudzają duże emocje. Na pokazach E3 okrzyknięto ją jedną z najbardziej oczekiwanych gier RPG w roku 2001. Gry z gatunku RPG przeżywają ostatnio rozkwit. Powstają jego nowe odmiany, a stare albo ulegają modyfikacji albo skazane są na niemiłosierną krytykę ze strony ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, czym tak naprawdę jest RPG. Producenci więc starają się, aby ich nowe produkty miały charakter nowatorski i były na czasie. W większości dzisiejszych RPG’ach mamy przymusowe środowisko 3D, są najnowsze efekty specjalne, jest świat, zawsze przedstawiany jako w pełni interaktywny i żyjący własnym życiem, jest też jako taka grywalność. Pod tym kątem DS nie odstaje od reszty. Ale jest jeszcze ta nuta nowatorstwa, która programiści dopieszczają i ulepszają, przedłużając w ten sposób wydanie gry.

Największym atutem Dungeon Siege jest świat. Silnik tej gry potrafi stworzyć ogromne połacie terenu, bez żadnych ograniczeń – jest on teoretycznie nieskończony (tylko teoretycznie). Można go będzie zwiedzać i zwiedzać i co ciekawe – nigdy nie zobaczymy żadnego obrazka oświadczającego nam: ”Proszę czekać. Trwa ładowanie gry.” Nawet wchodząc lub wychodząc z pomieszczeń tudzież miast, gra nie będzie nic dogrywała. Nie trzeba chyba tłumaczyć, co to oznacza. Grywalność non-stop i spotęgowane uczucie realizmu.

Kolejnym atutem tej gry jest je prostota. Prezesem firmy Gas Powered Games (producent DS), jest Chris Taylor, który stworzył min. Total Annihilation. Jego pierwsze dziecko było genialne w swej prostej formie. Chris Taylor zawsze powtarzał, że nie chce tworzyć gier skomplikowanych, naładowanych statystykami i opcjami których nigdy nawet nie zobaczymy, nieświadomi nawet, że takowe istnieją. Ta gra zawierać ma mnóstwo elementów akcji przedstawionej w zatłoczonym świecie fantasy, który w żaden sposób nie odstrasza gracza. I nieistotne jest, jakie gatunki ta gra łączy w sobie ( a jest to RPG połączone z RTS ); ważne, aby system umiejętności i rozwoju postaci był tak łatwy i przyjemny jak walka rozgrywana w czasie rzeczywistym.

Fabułę przedstawiłem po trosze na początku. Jesteś samotnym bohaterem, który przemierza świat - tak spokojny do niedawna. Bo od momentu, gdy pan ciemności obudził swym rykiem hordy sługusów, nie ma już dobra. I nie ma już sprawiedliwości. Krwiożercze bestie palą i niszczą wszystko co napotkają na swej drodze. Ty jesteś jedynym, który może sobie poradzić z okrutnym losem, jaki zgotował tej krainie pan ciemności. No, nie do końca jedynym, bo w pojedynkę to radę dałby sobie tylko Rambo. Nie jest więc to gra w stylu diablo ( hack’n slash ), gdzie jednoosobowa armia zmaterializowana w twojej postaci, jednym palcem kładzie na ziemię nawet największych twardzieli.

W czasie naszej podróży będziemy mogli werbować nowych członków do naszej drużyny ( tzw. NPC – czyli postaci sterowanych przez komputer ) aż do magicznej liczby 10 i każdą z osobna będzie można kontrolować. Postaci te, nie mają tak rozbudowanych charakterów jak w np. Baldurs Gate 2. Nie ma między nimi żadnych kłótni, żadnych osobistych wendet, nie zachodzi między nimi interakcja. Trochę to ujmuje grze jako przedstawicielowi RPG ale nie przejmowałbym się tym zbytnio. W końcu to nie kolejna telenowela osadzona w świecie fantasy, produkcji Shire, tylko gra RPG z elemntami strategicznymi. I choć nasi towarzysze wydawać się mogą bezbarwni, wcale tak nie będzie. Bystrzy i inteligentni, a w swoim fachu czuć się będą jak ryba w wodzie. NPC, którzy do nas dołączą, będzie można rozwijać jak własną postać.

System rozwoju postaci jest klasyczny i opiera się na umiejętnościach. Oznacz to, iż postać będzie się najszybciej rozwijać, gdy będziemy używali danej umiejętności, np. walka mieczem; im więcej walczysz, tym lepiej to robisz. Są trzy główne umiejętności : walki, łucznictwa i magii. Jeśli chodzi o magię to do wyboru będą dwie szkoły magii: ofensywna i defensywna. Dzięki unikatowym zdolnościom silnika DS, każdy czar wyglądać będzie inaczej. Będzie można także zabawić się w nekromancję i ożywić parę potworów, by walczyły po naszej, dobrej stronie. W systemie magii zaintrygowała mnie jeszcze jedna rzecz, a mianowicie – tworzenie własnych czarów. Gdy nasza postać będzie już wystarczająco wyszkolona w kanonach magii, możliwe będzie łączenie dwóch szkół i poszczególnych czarów. Wiele gier zapowiadało taki system ale chyba jeszcze żadnej nie udało się tego dobrze zrobić.

Wracając do przeciwników. Jest na razie grubo ponad 80 rodzajów potworów, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Ta liczba do czasu premiery na pewno ulegnie zmianie ( sądząc po pracy jaką w tą grę wkładają autorzy ) na lepsze. Równie istotny jak wygląd, jest ich ”mózg”, czyli inteligencja. Ta ma być pierwszej klasy. Potwory będą się chować, zabierać oręż martwym, zastawiać pułapki oraz zwoływać posiłki. Dużą rolę odgrywać będzie taktyka naszych posunięć. Gdzie ustawić łuczników, czy zrobić zasadzkę wojownikami itp. W końcu, to gra z elementami strategicznymi.

O grafice nie trzeba dużo pisać. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Kamera będzie obracalna o 360 stopni z efektami zoom’u włącznie, a naszego bohatera widzieć będziemy od tyłu ( TPP ). Silnik graficzny wykorzystywać będzie wszystkie nowinki technologiczne jakie tylko możemy sobie wyobrazić. Ruchy postaci i potworów zostały zaprojektowane w nowym systemie animacji, wymyślonym na potrzeby tej gry. Ponoć wyglądają bardzo realistycznie i nie odbiegają płynnością oraz naturalnością ruchów od animacji motion-capture.

Wiele jeszcze można by pisać o Dungeon Siege, np. o rozbudowanym trybie wieloosobowym, o poszczególnych efektach specjalnych, o towarzyszącym grze systemie dnia i nocy czy o zapowiedziach możliwości własnego teksturowania świata. To wszystko wygląda jak na razie pięknie i zapewne, pięknie będzie pograć w tej majstersztyk. Zastanawia mnie tylko jeden fakt. Dlaczego programiści nie podają wymagań sprzętowych ? I tak, zastanawiając się nad tym, przypomniała mi się jedna gra, która miała ambicje, podobnie jak DS, zostać jednym wielkim, żyjącym światem – Ultima IX. Mam nadzieję, że z moich obaw nie spełni się nic, bo szkoda byłoby oglądać pokaz slajdów zamiast cieszyć się grą. Panowie z Gas Powered Games – trzymam za was kciuki !

Gabriel Angel

Dungeon Siege

Dungeon Siege