Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Batman: Arkham Knight Publicystyka

Publicystyka 10 marca 2014, 14:37

Batman: Arkham Knight - sandbox w ogromnym Gotham i grywalny Batmobil

Po chłodno przyjętym Origins kolejna odsłona cyklu Arkham spróbuje poprawić nadszarpnięty wizerunek serii oferując lepszą grafikę, większy świat oraz możliwość jazdy Batmobilem.

ARKHAM KNIGHT W SKRÓCIE:
  • Finałowy rozdział historii Batmana w ujęciu studia Rocksteady;
  • Możliwość poruszania się po Gotham za pomocą Batmobilu;
  • Pięciokrotnie większy obszar gry w stosunku do Arkham City;
  • Oprawa wizualna godna konsol nowej generacji.

Przypadek serii Arkham obrazuje, dlaczego opłaca się dzielić jedną franczyzę na kilka studiów deweloperskich. Chociaż zrobiony przez Warner Bros. Games Montréal Origins okazał się dla wielu graczy zawodem, sprzedał się świetnie. I, co ważniejsze, nie osłabił oczekiwania na następną część, wnioskując po reakcji graczy. Wręcz przeciwnie, niemal wszyscy wierzą, że zapowiedziany niedawno Arkham Knight będzie wspaniałą grą. No bo przecież znowu robi ją studio Rocksteady; kto jak kto, oni nie zawiodą. Sam w to wierzę.

Nowa odsłona serii nie zerwie z udaną formułą, wprowadzi jednak szereg nowości. Do najbardziej rzucających się w oczy zdecydowanie należeć będzie oprawa wizualna – konwersji na PlayStation 3 i Xboksa 360 nie zaplanowano, skupiono się na całkowitym wykorzystaniu możliwości nowych konsol. Do najbardziej ekscytujących – możliwość podróżowania po Gotham za pomocą Batmobilu.

Ziemia niczyja

Akcja Arkham Knght rozgrywać się ma w rok po wydarzeniach, których byliśmy świadkami w Arkham City. Po pokonaniu Jokera Gotham stało się bezpieczniejszym miejscem. Przestępczość zmalała, superzłoczyńcy przestali się wychylać, a w dusze mieszkańców wstąpiła nadzieja na lepsze jutro. Sielanka nie mogła jednak trwać wiecznie. Geniusze zbrodni wykorzystali ten czas, by uknuć kolejny szatański plan zniszczenia Mrocznego Rycerza. Aby zwiększyć swoje szanse, połączyli też siły: Strach na Wróble zaminował miasto zbiornikami z gazem wywołującym halucynacje i paranoiczną panikę, doprowadzając do ewakuacji całej ludności cywilnej. Ulice zostały opanowane przez bandziorów dowodzonych między innymi przez Dwie Twarze, Pingwina i Harley Quinn. Na drodze „wydającego wszystkie pieniądze na szybkie samochody, ekstrawaganckie stroje i destruktywny styl życia” (jak to ujął jego ojciec w zwiastunie) Bruce’a Wayne’a stanie też zupełnie nowy przeciwnik – tytułowy Rycerz Arkham, odziany w strój przypominający cybernetyczną wersję Batmana.

Harley Quinn doczeka się zmiany wyglądu.

Choć mało kto w to wierzy, twórcy zarzekają się, że tym razem nie spotkamy Jokera. Ideą stojącą za fabułą ostatniej części trylogii Rocksteady jest pokazanie, jak brak najsłynniejszego nemezis wpływa na głównego bohatera, jego przeciwników oraz na samo Gotham. Pojawi się za to sporo innych starych znajomych – oprócz wymienionych w poprzednim akapicie złoczyńców powróci też Zagadka, tym razem testując nasze umiejętności sterowania Batmobilem na specjalnie przygotowanych torach. Na udostępnionych zdjęciach widać też komisarza Gordona oraz jego córkę Barbarę, która dawniej walczyła ze zbrodnią w kombinezonie Batgirl, po tym zaś jak została postrzelona i sparaliżowana przez Jokera przyjęła tożsamość Wyroczni i zaczęła wspierać Gacka dobrą radą i swoją wiedzą informatyczną.

Nowy kostium i umiejętności sprawią, że Mroczny Rycerz będzie jeszcze potężniejszy. (źródło: Game Informer)

Mechanik

Asylum pokazało, że gry z komiksowymi bohaterami mogą być nazywane świetnymi bez konieczności dodawania zwrotu „jak na adaptację”. City rozbudowało cykl o otwarty świat, Knight zaś... pozwoli wreszcie pojeździć samochodem. Niby nie brzmi to równie imponująco, ale chyba każdy człowiek wychowany na serialu animowanym Batman: The Animated Series marzył o takiej możliwości. Stąd nowość, której wprowadzenie twórcy rozważali już w drugiej części serii, wywołuje bardzo żywe emocje. Zwłaszcza, że Batmobil to coś znacznie więcej niż tylko szybki środek transportu. To wielofunkcyjna, potężna machina bojowa, która na dodatek zawsze znajduje się w pobliżu, gotowa do wezwania i użycia. Dodatkowo sportowa wersja, jaką widzieliśmy w Arkham Asylum, została zastąpiona potężnym, czołgopodobnym monstrum podobnym do tego, jakie pojawiło się w filmowej trylogii Christophera Nolana (czy, drążąc głębiej, do pojazdu z cenionego komiksu Batman: Powrót Mrocznego Rycerza), za którego kierownicą aż chce się od razu usiąść.

Auto na zawołanie? Proszę bardzo! (źródło: Game Informer).

Z pojazdu skorzystać będziemy mogli w dowolnym momencie, o ile znajdziemy się na otwartej przestrzeni. Wystarczy, że wciśniemy jeden przycisk na padzie, a nasz wózek momentalnie do nas przybędzie. Za jego sterami staniemy się niemalże niezniszczalni – większość wrogów nawet nie spróbuje nas zaatakować, zamiast tego rzucą się do ucieczki. Żadnej przeszkody nie stanowić mają też płoty, lampy, a nawet niektóre ściany. Jeśli chodzi o wyposażenie, to oprócz klimatyzacji i radia Batmobil posiadać będzie paralizatory unieruchamiające każdego, kto zechciałby porysować nam lakier oraz wyrzutnię pocisków wyłączające inne pojazdy.

Batman: Arkham Knight - sandbox w ogromnym Gotham i grywalny Batmobil - ilustracja #3

Uniwersum Arkham zdążyło się już dość znacząco rozrosnąć, płodząc oprócz pobocznych gier na konsole przenośne (Arkham City Lockdown i Arkham Origins Blackgate) także całe cykle komiksowe. Sześciozeszytowa miniseria Arkham City jest wprowadzeniem do fabuły drugiej części, podobnie jak składające się z dwudziestu numerów Arkham Unhingled. Arkham City Endgame stanowi natomiast pomost pomiędzy zakończeniem „dwójki” a DLC Harley Quinn’s Revenge. Wydany cyfrowo komiksowy Arkham Origins opowiada o wydarzeniach sprzed wydanej w zeszłym roku produkcji i wyróżnia się zastosowaniem interaktywnej technologii rozbudowującej komiks o efekty dźwiękowe, proste animacje, a nawet możliwość wyboru, jak mają toczyć się dalsze wydarzenia. Na koniec roku zapowiedziany został zaś film animowany Batman: Assault on Arkham.

Oprócz osiągania bardzo satysfakcjonujących prędkości auto ma być też niezwykle mobilne – nie tylko jest w stanie obracać się w dowolnym kierunku stojąc w jednym miejscu, ale także... skakać. W połączeniu z wbudowaną katapultą daje to bardzo przyjemne możliwości – rozpędzenie się, wyskok w górę, katapultowanie się, rozłożenie peleryny i szybowanie na niczego niespodziewających się przeciwników. Rocksteady jest na tyle pewne stworzonego przez siebie systemu jazdy i opcji oferowanych przez Batmobil, że całkowicie zrezygnowano z systemu szybkiej podróży.

Gotham będzie pięciokrotnie większe od lokacji znanej z Arkham City. (źródło: Game Informer)

Gotham Central

Oczywiście nawet z najlepszego auta nie byłoby pożytku, gdybyśmy nie mieli gdzie nim jeździć. Centralne Gotham, podzielone na trzy wyspy, twórcy określają jako pięciokrotnie większe od dzielnicy Arkham City. Wśród ciekawszych punktów podróży znajduje się wieża zegarowa, w której swą siedzibę ma Wyrocznia oraz jaskinie, w których Zagadka stworzył wspomniane już wcześniej tory. Co ważne, cały obszar gry zwiedzimy bez oglądania ekranów ładowania. Tyczy się to także wnętrz budynków. Ponownie prostym zabiegiem fabularnym wytłumaczono brak jakiejkolwiek ludności cywilnej – oprócz policjantów, zakładników, przestępców i postaci fabularnych całe miasto będzie wyludnione. Zwiększenie liczby postaci, jakie mogą jednocześnie pojawić się na ekranie do pięćdziesięciu niespecjalnie to rekompensuje.

System walki doczeka się kilku drobnych ulepszeń. Z gadżetów skorzystamy teraz również w trakcie szybowania (rozpędzenie się w samochodzie – wyskok – katapultacja – szybowanie – eliminacja całej grupy Batarangami?), po zakradnięciu się do wrogów możemy wyeliminować aż trzech z nich jednocześnie, zaś przeciwnicy nauczyli się kilku nowych sztuczek. W trakcie gry wejdziemy w posiadanie nowego, widocznego w materiałach promocyjnych kombinezonu, który rozbuduje wachlarz posiadanych przez Mrocznego Rycerza umiejętności. W walce wykorzystamy też elementy otoczenia.

W końcu spotkamy się z Wyrocznią twarzą w twarz. (źródło: Game Informer)

Powrót Mrocznego Rycerza

Wykorzystanie pełnej mocy konsol nowej generacji pozwoliło dość znacząco poprawić jakość oprawy graficznej względem poprzednich części serii Arkham. Albert Feliu , główny projektant postaci, twierdzi, że liczba wielokątów, z jakich składa się jedna osoba jest większa od liczby wielokątów, z których zbudowane było całe otoczenie w Arkham City. Brzmi to jak przechwałki, faktem jest jednak, że na promocyjnych obrazkach gra wygląda obiecująco. Sporą uwagę przywiązano do drobnych detali, jak poruszanie się zmarszczek na twarzy podczas rozmowy czy peleryny i płaszcze powiewające na wietrze. Chwaląc się deszczem, który ma tworzyć na ubraniu realistyczne odbicia, autorzy prawdopodobnie przyznali się też do zaimplementowania w grze systemu zmiennej pogody.

Batman: Arkham Knight - sandbox w ogromnym Gotham i grywalny Batmobil - ilustracja #2

Wiele emocji budzi tożsamość tajemniczego Rycerza Arkham. Chociaż Rocksteady zarzeka się, że jest to zupełnie nowa postać stworzona na potrzeby gry, dociekliwi gracze i tak widzą w nim kogoś, kogo mogli już poznać w komiksach. Popularniejsze typy to Joker w przebraniu albo umysł Jokera przeniesiony do cybernetycznego ciała, Jean-Paul Valley, który w sadze Knightfall podczas rehabilitacji Bruce’a tymczasowo przejął pseudonim oraz sztucznie wyhodowany klon/syn Batmana. Najciekawsza teoria opiera się jednak na halucynogennych działaniach gazu Scarecrowa. Zakłada ona, że Rycerz Arkham to jedynie fantom wytworzony przez umysł Bruce’a, poddany zbyt dużej dawce gazu oraz wyniszczającemu trybowi życia. Finałowa scena gry pokazująca, że po latach walki ze zbrodnią Batman sam stał się świrem i jego miejsce jest w Azylu Arkham? To by dopiero było mocne zakończenie cyklu.

Dwie Twarze Pingwina. (źródło: Game Informer)

Premiera Arkham Knight zaplanowana została na jesień tego roku i chociaż nie pokazano światu nawet jednego zwiastuna z właściwej rozgrywki, raczej nic nie świadczy o tym, by zakończenie przygody Rocksteady z uniwersum Batmana miało w jakikolwiek sposób ustępować świetnym Arkham Asylum i Arkham City. To, co działało dobrze, jedynie podrasowano, dorzucono bardzo apetyczną nowość w postaci Batmobilu, a także znacząco podkręcono oprawę graficzną – brzmi jak przepis na sukces. Wprawdzie sympatycy wprowadzonego w Arkham Origins trybu multiplayer mogą czuć się zawiedzeni, że w najnowszej odsłonie zrezygnowano z niego na rzecz skupienia się w całości na stworzeniu satysfakcjonującego trybu dla pojedynczego gracza, ale i tak nie miał on zbyt wielu zwolenników. Arkham Knight zapowiada się na godne zakończenie trylogii i mocnego pretendenta do tytułu gry roku. A twórcy z Rocksteady zasłużyli sobie na zaufanie i wiarę, że nie wypuszczą produktu tak wypełnionego błędami jak Origins w dniu premiery.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

Batman: Arkham Knight

Batman: Arkham Knight