Alpha Protocol: Szpiegowska gra RPG - Wrażenia (gamescom 2009)
Gry fabularne w szpiegowskich klimatach to naprawdę niecodzienny widok. Dlatego też z zainteresowaniem udaliśmy się na pokaz Alpha Protocol w trakcie targów gamescom 2009.
Szymon Liebert
Chociaż targi gamescom 2009 odbywają się w niemieckiej Kolonii, to prezentacja Alpha Protocol rozpoczęła się w wirtualnej Moskwie. Tam znajduje się jedna z kryjówek głównego bohatera (wiemy, że będzie działał on także w Arabii Saudyjskiej i Tajpej). Na miejscu otrzymujemy dostęp do wielu funkcjonalnych ciekawostek. Jedną z nich jest możliwość zmodyfikowania jego wyglądu. W kreatorze nie można, co prawda, zmienić kluczowych cech, jak np. rysów twarzy, ale poza tym mamy sporą dowolność. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wystylizować bohatera na intelektualistę i założyć mu gustowne okularki, co też uczynił deweloper pokazujący grę. Następnie przeszliśmy do komputera. Można na nim sprawdzić pocztę, którą gracz otrzymuje często od niezależnych postaci oraz zrobić zakupy na czarnym rynku. Do kupienia jest szereg gadżetów, od pistoletów i karabinów aż po miny, granaty, zbroje (także kamuflażowe) oraz rozmaite modyfikacje do nich.
Najważniejszym towarem na czarnym rynku są zdecydowanie informacje. Pakiety danych, magazynowane w przejrzystej bazie, dotyczą i poszczególnych misji, i postaci. Sprawa jest na tyle poważna, że od ilości posiadanej wiedzy zależy nasze powodzenie podczas danego zadania. Może to wpłynąć nawet na dostępne opcje dialogowe. Odpowiednie przygotowanie się do spotkania jest więc bardzo istotne. Warto w tym momencie wyjaśnić kwestię samych rozmów. Są one dynamiczne i klimatyczne. Napięcie podkreśla system wybierania odpowiedzi spośród kilku wariantów tematycznych. Na podjęcie decyzji zawsze mamy ograniczoną ilość czasu, więc trzeba wysłuchać wypowiedzi rozmówcy do końca i w ostatnim momencie podjąć błyskawiczną decyzję.

Główny bohater gry to niejaki Michael Thorton, agent pracujący na własną rękę i ścigany przez rząd Stanów Zjednoczonych. Może on działać na kilka frontów i zdobywać zaufanie wielu różnych frakcji. Jak zaznaczyli twórcy, ich pokazowa postać specjalizuje się w działaniu z ukrycia i kwestiach technicznych. Rozwój bohatera wpływa zasadniczo na to, jak potraktujemy poszczególne misje. W przykładowej bohater podpływa do statku motorówką i dostaje się na pokład. Tam rozpoczyna się rzeźnia, oczywiście we wspomnianym wyżej stylu. Thorton zakrada się do kolejnych wrogów i może ich zabić na miejscu lub tylko unieszkodliwić (autorzy chwalili się, że można przejść grę, nie zabijając nikogo). Jedna z przydatniejszych umiejętności pozwala wyczuwać przeciwników nawet przez ściany (widać ich w postaci strzałek, wskazujących dodatkowo kierunek poruszania się).
Zadanie było relatywnie krótkie. W pewnym momencie agent musiał użyć swoich umiejętności hakerskich, co zostało zobrazowane w postaci minigry. Na końcu czekało go spotkanie z pewną kobietą. Posiadaczka fioletowych włosów wypaliła do niego równocześnie z dwu pistoletów, jednak Thorton w poradził sobie z nią bez większych problemów. Przed graczem w Alpha Protocol pojawi się wiele wyborów. W przypadku tej misji dochodzi do konfrontacji z ranną dziewczyną. Bohaterka milczy, a Mike stara się wyciągnąć z niej informacje. W końcu otrzymujemy możliwość zastrzelenia jej lub darowania życia. Tym razem prezentujący grę deweloper decyduje się oszczędzić kobietę i zakończyć misję. Dziewczyna na jakiś czas znika, ale za chwilę okazuje się, że cała powyższa sytuacja wywrze zasadniczy wpływ na rozgrywkę i otworzy nowe możliwości dla gracza.
Czas podsumować wyniki i osiągnięcia po opisanym wyżej krótkim zadaniu. Uratowanie życia tajemniczej przeciwniczce odblokowało nowego perka (I Don’t Hit Girls), oferującego pewne dodatki dla głównego bohatera. Nowe bardzo przydatne cechy zdobywamy właśnie poprzez nasze działania i decyzje, a nie rozdając punkty. Te można natomiast wydać na zmianę umiejętności. Dotyczą one zarówno broni czy walki, jak i wielu innych zdolności bohatera (np. do ukrywania się). Warto dodać, że każdą broń i wyposażenie można zmodyfikować. W przypadku pistoletu pojawiają się cztery miejsca na ulepszenia. Ciekawa jest na pewno zbroja oferująca kamuflaż, dzięki któremu przekradanie się koło wrogów jest zdecydowanie łatwiejsze.

Jedna misja to nie koniec aktywności szpiega. Po jej wykonaniu otwierają się nowe drogi i możliwości. Do naszego bohatera dzwoni wysoko postawiony przedstawiciel organizacji Albatross. Okazuje się, że uratowana przez Mike’a dziewczyna jest jego pracownicą. Z tego względu zwiększyła się nieco nasza reputacja u tej frakcji. Poziom zaufania jest jednak bardzo dynamiczny i podczas jednej rozmowy, zależnie od wyboru opcji dialogowych, zmienia się dwa razy. W końcu bohater postanawia spotkać się z agentem Albatrossa w cztery oczy, żeby omówić wspólne plany. Na miejscu natyka się ponownie dziewczynę ze statku, jak zwykle uzbrojoną w dwa pistolety. Nawet w tym momencie możemy zgrywać ważniaka i użyć siły. Gracz decyduje się jednak porozmawiać z dwójką i po długiej wymianie zdań strony dochodzą do porozumienia.
Spotkania ze szczególnie ważnymi postaciami w Alpha Protocol są zrealizowane ciekawie. Tak naprawdę to takie dynamiczne przerywniki filmowe rodem z Heavy Rain. Musimy w nich reagować na słowa drugiej osoby, korzystając ze wspomnianego dynamicznego systemu dialogów. Dzięki sugestywnej oprawie wizualnej (postacie spacerują po parku, ujęcia kamery często się zmieniają) i niezłemu poziomowi tekstów da się bez problemów wyczuć napięcie oraz brak zaufania między rozmówcami. Mimo tego dochodzą oni do konsensusu i świadomi obopólnych korzyści postanawiają zawrzeć porozumienie. Główny bohater otrzymuje dostęp do zasobów organizacji G-22, w tym nowej, bardziej zaawansowanej broni. Naturalnie sprzymierzenie się z jedną frakcją może mieć negatywny wpływ na relacje z innymi.

Alpha Protocol to nie zawsze przyjemne rozmowy. Czasem musimy kogoś przycisnąć. Tak było w przypadku Grigoriego, czyli jegomościa popijającego alkohol w podrzędnej spelunie. Niepozorny staruszek posiada pewne bezcenne informacje, więc Mike, mając już najwyraźniej dość ceregieli, postanawia wyciągnąć je z niego siłą. W tym celu straszy człowieka, uderzając jego głową o kontuar, a potem rozbijając mu na niej butelkę. Wobec tak niewybrednej perswazji Grigori postanawia iść na współpracę. W międzyczasie centrala informuje bohatera, że znaczna część osób w barze może być uzbrojona, więc lepiej nie wszczynać większej burdy. Na szczęście nie było to potrzebne. Przekonawszy nowego informatora, otrzymujemy źródło informacji, będące jednak pewnym potencjalnym zagrożeniem (bo w końcu nie pozyskaliśmy go w szczególnie łagodny sposób).
Przejście całej fabuły zabierze podobno nawet około 30 godzin. W sumie jednak w Alpha Protocol pojawi się ponad 120 godzin dialogów. Tytuł będzie więc zdecydowanie przegadany, chociaż – jak widzieliśmy na pokazie – rozgrywka wydaje się zróżnicowana. Trzeba zaznaczyć, że nieco zawodzi oprawa wizualna gry. Poziomy i postacie nie są zbyt szczegółowe, a klimat psuje choćby wygląd wspomnianej siostry z fioletowymi włosami, która stylistycznie przypomina bohaterów z Brutal Legend. Mimo takich dziwnych motywów zapowiada się rozbudowana i wciągająca przygoda. Na pewno będzie to powiew świeżości, bo w końcu nieczęsto zdarza się nam wcielać we współczesnych agentów, w dodatku w skomplikowanej, poważnej produkcji, a nie w bezmyślnej strzelance.
Szymon „Hed” Liebert
