Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 5 września 2001, 10:36

autor: Krzysztof Żołyński

Aliens vs Predator 2 - zapowiedź

Kontynuacja przebojowego Alien vs Predator z roku 1999, w której ponownie spotkamy się z najgroźniejszymi obcymi gatunkami na jakie natknęła się ludzkość oraz z żołnierzami oddziałów marines.

Wreszcie coś drgnęło w sprawie gry Alien vs Predator 2. Długo kazano nam czekać na jej kontynuację, ale w końcu, Fox zdecydował się i odsprzedał licencję firmie Sierra. Ta z kolei wybrała nowego wykonawcę, którym tym razem będzie Monolith, doskonale znana wszystkim firma mająca na koncie takie gry jak chociażby Blood i Blood 2. Myślę, że ta zmiana może wyjść grze na dobre. Oczywiście wcale nie chcę przez to powiedzieć, że programiści z Rebelion, którzy stworzyli pierwszą część gry coś popsuli. Wręcz przeciwnie. Udało się im znakomicie uchwycić klimat filmów, stworzyć niesamowity nastrój, niezłe postacie i bardzo dobrą grafikę. Mówiąc krótko dobra robota! Znaczy to ni mniej ni więcej tyle, że Monolith ma już przetarty szlak i jeśli w grze pojawią się nowinki, które zapowiadają ludzie z tej firmy, wszystko będzie dobrze i na pewno przypadnie ona do gustu graczom.

Już na samym początku brawa dla Monolithu, który planując nową produkcję zapytał o zdanie osoby najbardziej nią zainteresowane, czyli graczy. Zadano im podstawowe pytanie, a mianowicie, czego oczekują od Alien vs Predator 2. Większość odpowiedziała natychmiast, że głównie brakowało im jakiejś konkretnej fabuły, która nadawałaby grze sens i wprowadziła powiązania między kolejnymi epizodami. Wytknięto też kilka wad, powiedzmy technicznych. Monolith zapowiedział, że dołoży wszelkich starań, aby zadowolić graczy i wyjść naprzeciw ich pragnieniom i oczekiwaniom. Jak to będzie zobaczymy oczywiście dopiero po premierze, ale zapowiedzi są bardzo obiecujące.

Tym razem pojawi się dość rozbudowana i spójna historia. Właściwie nie będzie to jedna, a trzy historie, bo mamy przecież trzech głównych bohaterów gry, więc wydaje się to dość rozsądnym podejściem do sprawy.

Wszystko dzieje się na planecie LV-1201. Jest to miejsce gdzie od tysięcy lat znajduje się wylęgarnia i kryjówka obcych. Zupełnie nieświadomi tego faktu ludzie zakładają tam bazę naukową. Jak nie trudno się domyślić, wkrótce dochodzi do kontaktu z obcymi, w którym ludzie nie mają żadnych szans. Łączność z bazą zostaje zerwana i wtedy na LV-1201 wyprawia się oddział Colonial Marines, którego zadaniem jest odnalezienie i ewakuacja żyjących jeszcze ludzi. Tak ma wyglądać scenariusz dla Marine’a. O reszcie na razie nic nie wiadomo, bo szczegóły są dobrze ukrywane. Jednak od razu widać sporą zgodność z filmem, co zresztą nie dziwi, gdyż Monolith otwarcie zapowiada, że scenariusze filmowe będą mocno eksploatowane. Wiadomo też, że historia ma być opowiadana podobnie jak w No One Lives Forever (tajemnicą nie jest także to, że w Alien vs Predator 2 zostanie wykorzystanych wiele rozwiązań z tej gry).

Najwięcej zmian zapowiada się w wypadku komandosa. Przede wszystkim nie będziemy już samotni. Ponieważ do akcji skierowano cały oddział to, dlaczego mamy walczyć w pojedynkę. Długo zastanawiano się nad ewentualnością wprowadzenia jakiegoś systemu pozwalającego na wydawanie komend, a tym samym jak pozwolić graczowi na zostanie dowódcą. Monolith uznał chyba, że będzie to zbytnio komplikowało zabawę i zostaniemy tylko jednym z członków oddziału, a resztą grupy będzie kierował komputer. Zmianom ulegnie wyświetlacz (HUD). Będzie to całkowicie przebudowana wersja poprzednika z pierwszej części gry, który tym razem będzie bardzo szczegółowy i zobaczymy na nim wszystkie istotne informacje. Jednocześnie ma być przejrzysty. Zawarte zostaną na nim informacje na temat aktualnie używanej broni i stanie zaopatrzenia w amunicję. Kiedy zaistnieje potrzeba zmiany broni otworzy się dodatkowe okienko pozwalające na przewijanie posiadanego uzbrojenia i precyzyjny wybór.

Większość broni pojawiła się już w pierwszej części gry i nie będzie tu wielkiej rewolucji i piorunujących zmian, natomiast pewne jest to, że wszystkie modele broni zostaną wykonane z większą dbałością o szczegóły, a co za tym idzie będą się lepiej prezentowały. Każda broń będzie posiadała możliwość używania wielu odmian amunicji, co też będzie podawane wśród informacji na wyświetlaczu. Nawet zwykły pistolet stanie się poważnym narzędziem do zabijania, gdyż będzie w stanie wystrzeliwać nie tylko zwykłą amunicję, ale także pociski penetrujące, jak również słynne pociski dum-dum. W trosce o realizm z każdej broni można korzystać w czasie poruszania się, ale to wpłynie znacznie na skuteczność ostrzału. No i chyba najważniejsze, dla osób lubiących ostro postrzelać, jest to, że w Alien vs Predator 2, będzie możliwe przeładowanie broni przed skończeniem magazynka.

Wracając jeszcze na chwilę do tematu troski Monolithu o zgodność z filmem pojawi się zmiana, która spowoduje, że wyświetlacz LED na karabinie komandosa będzie niewidoczny dla gracza, gdyż znajduje się po prawej stronie karabinu, która normalnie dla gracza jest niewidoczna. Wyrzutnia granatów może teraz strzelać zarówno granatami zbliżeniowymi jak i czasowymi. Pojawią się tak zwane pajęcze miny, które zachowują się spokojnie dopóki wróg nie zbliży się w ich zasięg, a wtedy zaczynają go gonić. W naszym wyposażeniu pojawią się granaty EMP, które będą powodowały awarie systemów elektronicznych używanych przez Predatora. Będzie także wyrzutnia rakiet samonaprowadzających.

Predator także dostanie nową broń, którą jest oszczep, a Alien zapoluje na ludzi w jeszcze jednej strasznej, całkowicie nowej formie.

Dla tych, którym w poprzedniej części przeszkadzały wszędobylskie ciemności, Monolith przygotował latarkę, pracującą na samo ładujących się ogniwach (podobne rozwiązanie widzieliśmy już w Half Life). Źródło światła ma być na tyle mocne, aby można było się spokojnie rozglądać. Jednak wiadomo, że oświetleni jesteśmy lepszym celem dla przeciwnika, więc jest jeszcze noktowizor i flary.

Z ulgą odetchną ci, którzy narzekali, że w pierwszej części gry nie można było zapisać stanu gry w trakcie, a jedynie po zakończeniu misji. Twórcy gry zaradzili temu problemowi, ale jednocześnie zadbali także o tych, którym to wcale nie przeszkadzało, a wręcz się podobało. Rezultatem takiego kompromisu jest następująca sytuacja: na poziomie łatwym i średnio trudnym, można robić savy w czasie gry, a na poziomie trudnym trzeba ukończyć misję, by móc zapisać stan rozgrywki.

Zmiana producenta przyniosła ze sobą nowy engine, na jakim będzie pracować Alien vs Predator 2. Monolith jest twórcą enginu noszącego nazwę LithTech 3, który z wielkim powodzeniem stosowany był we wspomnianej wyżej grze No One Lives Forever. Wszyscy mieliśmy okazję przekonać się, że potrafi bardzo wiele, więc twórcy gry mogą z czystym sumieniem zapowiadać, że druga część Alien vs Predator będzie wyglądała o niebo lepiej od swej poprzedniczki. Podobno z enginu zostaną wyciśnięte wszystkie soki, aby w ten sposób zadowolić nawet największe marudy. Efekty świetlne w czasie rzeczywistym, szczegółowa grafika, postacie także zaprezentowane w sposób bardziej szczegółowy, wszystkie tekstury w wysokich rozdzielczościach, wybuchy, eksplozje, bardzo drobiazgowo zaprojektowana grafika otoczenia, możliwość walki także pod wodą, która będzie oświetlana z góry, wszystkie postaci i obiekty mają rzucać bardzo prawdziwe i realistycznie wyglądające cienie.

Planeta LV-1201 ma wreszcie ożyć i stać się bardzo realna. Przede wszystkim zostanie ona zasiedlona przez rozmaite zwierzaki i bujną roślinność (niektóre okazy będą śmiercionośne, a to z racji wydalanego trującego gazu). Na dodatek, coś, czego nie widzieliśmy w poprzedniej części gry, a mianowicie skaner ruchu zarejestruje także przemieszczające się zwierzęta, więc często otrzymamy całkowicie mylne i nieprzydatne w czasie walki informacje. Będzie trudniej, ale za to realistycznie, a i dreszczyk emocji pewnie często przebiegnie nam po plecach. Oprócz świata roślin i zwierząt na ożywienie planety ma wpłynąć wprowadzenie efektów pogodowych jak: deszcze, chmury, mgła i burze.

Każda postać, co jest oczywiste, będzie miała inne uzbrojenie, umiejętności i charakterystykę, a to z kolei wpłynie na pewno na jakość rozgrywki. Przewiduje się stworzenie 21 misji dla pojedynczego gracza. Jednak nie zapomniano także o zwolennikach gier multiplayerowych, bo nie ma co ukrywać, w tym trybie gra nabiera prawdziwych rumieńców i nowej jakości. Przynajmniej było tak w wypadku pierwszej części i sadzę, że nowi producenci nie zaprzepaszczą, a wręcz rozbudują ten typ rozgrywki. Zapowiada się, że dla trybu multiplayer powstanie 12 poziomów rozgrywki i to zarówno dla gry drużynowej, jak i młócki deathmatch’owej, gdzie będzie można zagrać jedną z dziesięciu dostępnych postaci. Zapewne jak w wypadku poprzednich części będzie można zdobyć dodatkowe mapy i poziomy do gry, które będą umieszczane na stronie internetowej producenta.

Trzeba przyznać, że szykuje się naprawdę niezła gra. Monolith podszedł do tej produkcji bardzo mądrze, bo wykorzystał wszystko, co najlepsze w pierwszej części, zapytał o zdanie graczy, a na podstawie tego, co usłyszał wyciągnął wnioski, a następnie dodał fabułę i sporo rozmaitych wodotrysków graficznych. W rezultacie otrzymamy grę o wciągającej fabule, niesamowitej atmosferze, grywalną i powalającą na kolana oprawą dźwiękowo graficzną. Jeśli te wszystkie obietnice zostaną spełnione no to będzie naprawdę coś i już na wiosnę 2002 roku ruszymy do walki. Na terenie naszego kraju dystrybutorem gry będzie Play It.

Może spełnią się plotki, w których mowa o możliwości spolszczenia gry (?!)

Krzysztof "Hitman" Żołyński

Aliens vs Predator 2

Aliens vs Predator 2