Amazon Fire Phone chciał śledzić ruchy Twojej głowy. 8 nieudanych rewolucji w smartfonach
- 8 rewolucyjnych pomysłów, które miały zmienić smartfony, ale nic z tego nie wyszło
- Wysuwana klawiatura w BlackBerry i LG DoublePlay – jedna (?) zmiana i byłby sukces
- Projektor w smartfonie od Samsunga i Logic Bolt
- Amazon Fire Phone chciał śledzić ruchy Twojej głowy
- Doczepiane bezprzewodowe aparaty Sony
- Facebook Home – najgorsza nakładka w historii
- E-ink tylko do czytników książek i prasy!
- Ogniwa paliwowe miały wydłużyć czas pracy smartfonów
Amazon Fire Phone chciał śledzić ruchy Twojej głowy
Nie wszystko, za co bierze się Amazon, zmienia się w złoto. Tworzony właśnie serial, Władca Pierścieni: Pierścienie władzy zapowiada się na wielką porażkę, przynajmniej w oczach największych maniaków Tolkiena. W przeszłości korporacji nie wyszło także ze smartfonami.
Zamiast jednak skupiać się na całokształcie, poprzestaniemy na największej ówcześnie nowości w Amazon Fire Phone, która nie przetrwała próby czasu i dziś nie tylko nie jest kopiowana przez innych producentów urządzeń przenośnych, ale także niewielu o niej pamięta. Widok kilku aparatów na tylnej obudowie współczesnego smartfona nikogo już nie szokuje. Na froncie jest ich zazwyczaj znacznie mniej - jeden lub dwa. Telefon Amazona miał natomiast aż pięć oczek z przodu. Po co?

Żeby jeszcze lepiej nas obserwować, a dokładniej rzecz ujmując pozycję naszej głowy podczas korzystania z telefonu. Dane o jej dokładnym położeniu były niezbędne do wyświetlenia interfejsu i innych rzeczy pod odpowiednim kątem, co w założeniu miało uprzyjemnić obcowanie ze smartfonem. W dużej mierze był to tylko bajer. Ot mogliśmy z różnej perspektywy spojrzeć na obiekt na ekranie blokady i budynki na Google Street View. Bardziej praktyczne zastosowanie to rozpoznawanie gestów np. pochylenia, co pozwalało zobaczyć więcej informacji w aplikacji z mapami. Nieźle sprawdzało się również przewijanie tekstu po wychyleniu urządzenia.
Co więc poszło nie tak? Sytuację można porównać do tego, jak się zachowujemy, gdy kupimy telefon z obiektywem makro. Idziemy o zakład, że większość użytkowników nacieszy się nim przez kilka zdjęć, a potem używa go sporadycznie lub w ogóle. Tak samo było z gestami i wychylanym interfejsem. Na początku nowości cieszyły, ale na dłuższą metę okazały się mało praktyczne i niepotrzebne.
