Sprzedawca. 5 zawodów, które mogą przejąć roboty

- 5 zawodów, w których ludzie mogą niedługo zostać zastąpieni przez roboty
- Kierowca zawodowy
- Sprzedawca
- Magazynier
- Pracownik recepcji
Sprzedawca
Mówiąc sprzedawca najczęściej wyobrażamy sobie osobę stojącą za kasą w sklepie. Podaje ona nam towar, oblicza i przyjmuje należność oraz wydaje paragon i resztę. Wydaje się, że taka pozycja nie wymaga specjalnych umiejętności i kierunkowego wykształcenia (pomijając placówki specjalistyczne, gdzie sprzedawca powinien dobrze znać branżę). Kluczowymi cechami są tutaj najczęściej rzetelność oraz uprzejmość względem klienta.
Zawód kasjera wydaje się trzymać obecnie w miarę dobrze. Nadal powszechnie spotykamy ich wychodząc mniejsze i większe zakupy. Da się jednak już zaobserwować pewne próby automatyzacji sprzedaży w sklepach stacjonarnych. W wielu supermarketach można wybrać, czy chcemy być obsłużeni przez człowieka, czy powierzymy nasze zakupy maszynie.
Samoobsługowe kasy, bo o takich urządzeniach mowa, weszły już do powszechnego użycia. Wymagają od nas pewnego zaangażowania, ponieważ sami musimy przesunąć towar po szybie skanera, lub użyć ręcznego czytnika kodów. Z urządzeniem komunikujemy się najczęściej poprzez ekran dotykowy. Później musimy wybrać określony sposób zapłaty. W kasach samoobsługowych najłatwiej zapłacić kartą lub smartfonem, choć niektóre z nich przyjmują też gotówkę. Część czynności wykonywanych przez sprzedawcę została przeniesiona na klienta. Stąd wymagana jest podstawowa znajomość obsługi takich sprzętów. Na szczęście na ogół są one wyposażone w instrukcję naklejoną na obudowie (lub pokazują kolejne kroki na wyświetlaczu). Niektórzy nie radzą sobie jednak z nimi zbyt dobrze i wybierają klasyczne kasy, w których pracują ludzi. Takie automatyczne rozwiązania na razie tylko dodatkiem. Pomagają one rozładować kolejki do „normalnych” stoisk kasowych, a ich rola powinna z czasem się zwiększać.

Placówki posiadające takie kasy w zasadzie niczym nie różnią się od innych. Nadal zatrudniają sprzedawców i pozostały personel, potrzebny do obsługi sklepu. Kolejnym krokiem ku większej automatyzacji są sklepy całkowicie samoobsługowe. I okazuje się, że takie już istnieją. Jako przykład można podać Żappkę – pierwszy punkt sieci Żabka, w którym nie traficie na ani jednego pracownika. Sklep wyposażony jest w kamery i systemy deep learning. Współpracuje z aplikacją Żappka na smartfony (bez niej nie uda się nam do niego wejść), wie dokładnie co wzięliśmy z półek i automatycznie pobiera należność. Po prostu bierzemy towar i wychodzimy - kosmos.
Sieć Żabka planuje docelowo uruchomić 40 takich punktów. Minusem tego rozwiązania jest konieczność posiadania aktywnej aplikacji i podpiętego pod nią środka płatniczego (np. karty kredytowej czy debetowej). Mimo wszystko wydaje się ono lepsze niż samoobsługowe kasy, gdyż wymaga mniejszego zaangażowania od klientów. Nie powinno także prowadzić do masowych zwolnień pracowników sklepów. Przecież nadal ktoś musi uzupełniać towar, prawda?