Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Borderlands 3 Publicystyka

Publicystyka 13 czerwca 2019, 14:53

autor: Daniel Stroński

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów

Kilka planet do odwiedzenia, ponad miliard giwer, drony, mechy i biegające spluwy – Borderlands 3 zapowiada się na największą, a zarazem najbardziej odjechaną część serii.

BORDERLANDS 3 W SKRÓCIE
  1. Producent: Gearbox Software
  2. Silnik: Unreal Engine 4
  3. Data premiery: 13 września 2019 roku
  4. Platformy docelowe: PlayStation 4, Xbox One, PC (Epic Games Store)

Fani Borderlandsów od lat czekali na powrót serii, która dała początek gatunkowi „Diablo-FPS-ów”, czyli pierwszoosobowych strzelanek z istnym zatrzęsieniem zarówno przeciwników, jak i wypadających z nich spluw. Jej pierwsze dwie części zyskały status kultowych, znakomicie łącząc wspólne granie w cztery osoby z radochą ze znajdowania i używania wymyślnych, niekiedy zupełnie zwariowanych typów broni. Wizytówką cyklu jest też absurdalny humor i cała masa odniesień do popkultury, których z pewnością nie zabraknie w nadchodzącym sequelu.

Wrześniowa premiera Borderlands 3 zbliża się wielkimi krokami i twórcy pokazują coraz więcej materiałów. Widzieliśmy już pierwsze zwiastuny i fragmenty rozgrywki, media miały okazję zapoznać się z krótkim wycinkiem „trójki”, a teraz jesteśmy świeżo po prezentacji przygotowanej na targi E3. Mając to wszystko za sobą, znaleźliśmy 5 powodów, w związku z którymi nie będziecie mogli przejść obok nadchodzącej odsłony tej serii obojętnie.

Więcej niż pustkowia... ZNACZNIE więcej!

Pierwsze Borderlands zachwycało swoim pomysłem na rozgrywkę, ale w kwestii odwiedzanych lokacji nie było już tak różowo... ba, w ogóle nie było kolorowo! Wyblakła paleta barw oraz ogromne, acz puste tereny Pandory odejdą jednak w niepamięć, jeśli zdecydujecie się sięgnąć po Borderlands 3. Pojawi się tam bowiem kilka zupełnie odmiennych planet, wśród których co prawda jest też Pandora, ale dzięki dotychczasowym wydarzeniom oraz dynamicznemu cyklowi dnia i nocy zdecydowanie nie zanudzi nas swoimi pustkowiami.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #1

Dotychczas ujawniono cztery globy, jakie znajdą się w „trójce”, a przecieki mówią o łącznej liczbie pięciu takich światów. Poza Pandorą zwiedzimy także bagniste dżungle Edenu-6, futurystyczne miasta na Promethei (w które zainwestowała firma Atlas po odnalezieniu na planecie eridiańskich ruin) oraz Athenas, skąd pochodzi bohaterka drugiej części – Maya. Na monotonię w kwestii plansz nie powinniśmy zatem narzekać, szczególnie że teraz będą one nieco bardziej wertykalne niż poprzednio.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #2

ZACZNIJ FABUŁĘ Z „TRÓJKI” W BORDERLANDS 2 – ZA DARMO!

Tegoroczne targi E3 nie tylko przyniosły nowe materiały z Borderlands 3, ale też aktualizację drugiej odsłony cyklu, która zyskała zupełnie nowy wątek wprowadzający do wydarzeń z nadchodzącego sequela. Mało tego, update przewiduje również nową klasę rzadkości przedmiotów, dodatkowe lokacje, przeciwników i bossów, a także stroje dla postaci i zwiększony maksymalny poziom doświadczenia. Wszystko to dostaniecie za darmo, jeśli posiadacie Borderlands 2 lub The Handsome Collection. Tylko nie przegapcie tej okazji, bo po 9 lipca będzie trzeba zapłacić za ten dodatek kilkadziesiąt złotych.

Podróżować między planetami będziemy na pokładzie statku Sanctuary III. Tam spotkamy znajome twarze (o których więcej w dalszej części zestawienia), ulepszymy protagonistę, znajdziemy jednorękich bandytów z rozmaitymi nagrodami i przejdziemy się po pomieszczeniu z trofeami, które zdobędziemy, pokonując wyjątkowe okazy potworów – sir Hammerlock zadba o to, byśmy się nie nudzili. Są tam także złote skrzynie z wyjątkowym sprzętem do zgarnięcia, strzelnica oraz specjalna maszyna przetrzymująca niezebraną podczas misji broń. Jesteście nieuważni, a może błąd gry nie pozwolił Wam podnieść znalezionej legendarnej pukawki? W takich sytuacjach maszyna „Lost Loot” okaże się zbawienna.

RANDY, RANDY NIGDY SIĘ NIE ZMIENIA

Arasz, którego dobrze znacie z TVGRY, stał w kolejce podczas targów E3, żeby zobaczyć najnowsze Borderlands, kiedy nagle przed nim pojawił się sam Randy Pitchford, CEO studia Gearbox. Okazało się, że zna on człowieka, który stoi w kolejce przed Araszem, bo to jego były pracownik... i wszczął z nim awanturę. Randy miał pretensje, że mężczyzna nie odpisywał na maile. Wykrzyczał, że jeśli ma do niego jakąś urazę, to niech to powie, a potem kazał wyjść mu z kolejki i nie wracać. Na koniec odwrócił się do Arasza i zapytał z uśmiechem: „A TY jesteś podekscytowany naszą grą?”.

Spotkanie po latach ze starą ekipą

Seria Borderlands słynie z wyrazistych postaci, stąd cieszy powrót ulubieńców – bohaterów pierwszych dwóch części, pewnego denerwującego robota i reszty zapadających w pamięć NPC. Na pokładzie Sanctuary III ujrzymy m.in. Marcusa ze swoim sklepikiem, ponętną Moxxi czy wspomnianego wcześniej miłośnika polowań, sir Hammerlocka. W pomieszczeniu medycznym urocza dziwaczka Tannis znęca się nad zwłokami egzotycznych bestii, z kolei w ładowni wszelkich napraw (i dociążania statku) dokonuje Ellie. Nie zabrakło też miejsca dla Crazy Earla, który przyjmuje wyłącznie czarnorynkową walutę eridium, jednak na razie nie ujawniono, co takiego będzie za nią oferować.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #1

W centrum fabuły znajdzie się Lilith, czyli grywalna syrena z pierwszej części, a cała historia ma kręcić się wokół źródła jej mocy. W świecie gry naraz może istnieć jedynie sześć syren, z czego trzy z nich – m.in. Lilith i Mayę – poznaliśmy w poprzednich odsłonach cyklu, a kolejną jest nowa grywalna bohaterka Amara. Bazując na ujawnionych dotychczas informacjach, możemy powiedzieć, że grupa naszych herosów pod dowództwem Lilith będzie starała się otworzyć jak najwięcej krypt (ang. Vaults), zanim zrobi to para antagonistów – rodzeństwo Troy i Tyreen Calypso stojące na czele kultu Children of the Vault.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #2

INACZEJ GO ZAPAMIĘTAŁEM

Okazuje się, że wydarzenia z przezabawnego spin-offu autorstwa Telltale Games – Tales from the Borderlands – są kanoniczne. Twórcy pokazali jednego z głównych bohaterów tej przygodówki imieniem Rhys w materiałach promocyjnych, ale coś tu nie pasowało. Rhys zapuścił wąsa, stanął na czele korporacji Atlas... i zmienił aktora głosowego. Rewelacyjnego Troya Bakera zastąpi Ray Chase (Noctis z Final Fantasy XV). Baker nie bał się publicznie wyrazić swego niezadowolenia, podobnie zresztą jak David Eddings – oryginalny głos Claptrapa. Eddings zajmował się w studiu czymś zupełnie innym i niejako przypadkiem stał się „tym aktorem od zabawnego robocika”. Co ciekawe, nie pobierał za to wynagrodzenia i gdy zażyczył sobie gażę za wystąpienie w BL3 (nie pracując już w Gearboksie), spotkał się z odmową. Zastąpi go aktor głosowy znany z produkcji anime – Jim Foronda.

W udostępnionych materiałach Tyreen Calypso jawi się jako szalona przywódczyni zachowująca się niczym najbardziej denerwujący streamer, a źródła jej mocy należy dopatrywać się w jej tatuażach – tak, jest to kolejna syrena. Mało tego, na zwiastunie widzimy jej brata noszącego na twarzy coś przypominającego właśnie tatuaże syren, tyle że nie są one błękitne, a krwistoczerwone. Czy będzie to pierwsza męska syrena? Istnieje taka możliwość. Cała kampania fabularna ma wystarczyć na około 30 godzin, a liczne zadania poboczne i inne zajęcia tego typu wydłużą ten czas co najmniej dwukrotnie.

Ponad miliard spluw

Jakim zmianom ulegnie najważniejszy aspekt całej gry, czyli broń palna? Jedno słowo – ogromnym! Już w „dwójce” chwalono się łączną liczbą niemal 18 milionów giwer, ale to nic w porównaniu z ponad miliardem (sic!) możliwych konfiguracji losowo generowanych narzędzi mordu w Borderlands 3. Na szczęście za ilością idzie jakość, co widzieliśmy już we fragmentach rozgrywki. Po raz kolejny arsenał zostanie przypisany dziewięciu producentom, z których każdy ma do zaoferowania wyjątkowe właściwości swego sprzętu, np. broń marki Atlas cechuje się samonaprowadzającymi pociskami, pukawek Tediore nie przeładowujemy, a wyrzucamy przed siebie niczym granat, zaś działka oznaczone literkami COV (od miejscowej sekty) mają niekończącą się amunicję, choć po dłuższej serii mogą się przegrzać.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #1

Największą nowością będą jednak dwa tryby strzelania każdej broni – zwykły i alternatywny. Możemy mieć karabin z normalną amunicją, który po zmianie trybu zaczyna zalewać wroga minirakietami. Albo shotguna potrafiącego zmienić się w diablo celną broń na dłuższy dystans. Zabieg ten zapewnia jeszcze większe zróżnicowanie arsenału, co przy miejscu na cztery aktywne typy broni naraz daje w rzeczywistości zawrotną liczbę ośmiu giwer na praktycznie każdą okazję! Jest tego tyle, że być może częścią Waszego głównego wyposażenia stanie się bazooka strzelająca... hamburgerami. Tak, to naprawdę znajdzie się w grze.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #2

Pisząc o broni, nie sposób nie wspomnieć o pewnym wyjątkowym egzemplarzu – Trevonatorze. Jest to legendarna strzelba firmy Maliwan zaprojektowana przez wyjątkowego fana gry. Chory na raka Trevor Eastman obawiał się, że nie dożyje premiery trzeciej odsłony Borderlands i poprosił twórców o możliwość zagrania we wczesną wersję tytułu. Gearbox Software nie tylko przystało na jego prośbę, ale także pozwoliło stworzyć mu własną broń. Być może we wrześniu Trevora nie będzie już wśród nas, ale zawsze będziemy mieć Trevonatora, który nam o nim przypomni.

Osoby, które mogły spędzić już trochę czasu z grą, jednogłośnie przyznają, że spluwy mają kopa i czuć ich moc. Cieszą małe smaczki, jak różnorodne celowniki przy strzelaniu „z biodra”, ale też większe zmiany – że wspomnę chociażby o strzelbach z własną tarczą. Ekipa Gearbox Software udowadnia, że pomysłów jej nie brakuje. Fanów Borderlands 2 może zdziwić brak obrażeń typu „slag”, które sprawiały, że wrogowie byli bardziej podatni na zranienia, jednak nie pozbyto się zupełnie tej formy osłabiania przeciwników – teraz nazywa się to po prostu „radiation”, czyli „promieniowanie”.

Drzewka umiejętności? Mamy tu cały las!

Borderlands 3 przedstawi czwórkę nowych poszukiwaczy krypt – i ciężko wpisać ich w standardowy podział na „tanka, snajpera, typa z wieżyczkami i syrenę”. Co prawda mamy syrenę Amarę, ale nie jest to wcale taka typowa przedstawicielka tej klasy. Dużą uniwersalność każdej z grywalnych postaci uzyskano poprzez rozbudowanie drzewek umiejętności. W tej kwestii deweloper poszedł o parę kroków dalej niż dotychczas i tak oto każda z postaci może pochwalić się nie jedną, nie dwoma, ale aż trzema umiejętnościami specjalnymi! Teraz nawet podczas grania solo powinniśmy mieć wrażenie, jakbyśmy kierowali małą, wszechstronną armią.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #1

Cóż takiego kryje się wśród umiejętności naszych poszukiwaczy? Wielbiciel technologii Zane potrafi przyzwać posiłki w postaci drona, stworzyć digikopię samego siebie oraz postawić barierę, za którą schroni się cała drużyna. Syrena Amara stawia na moc sześciu magicznych ramion, zadając duże obrażenia obszarowe lub utrzymując wroga w jednym miejscu. Malutka Moze posiada mecha i jej drzewka dzielą się na trzy rodzaje giwer dla tego mechanicznego olbrzyma – półautomatyczną wyrzutnię granatów, miniguna lub railguna. Mało tego, podczas korzystania z mecha drugi gracz może zasiąść na jego szczycie i użyć znajdującego się tam działka! Najmniej wiemy o FL4K, który ma polegać na swoich towarzyszach bestiach – psowatym skagu, pajęczaku gatunku spiderant oraz potworze zwanym Jabberem.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #2

USTRZELIŁ SECOND WINDA TRZECIEGO DNIA, JAK OZNAJMIA PISMO

Kuriozalna broń i absurdalny humor serii stanowią jej atut, ale jednocześnie może to niektórych odrzucić. Ryzykownym zagraniem było ujawnienie grafiki promocyjnej Borderlands 3. Obrazek, jaki ostatecznie stanie się okładką gry, przedstawia typowego przeciwnika psycho zaprezentowanego na podobieństwo Jezusa. Oczywiście szybko znalazły się osoby urażone tym faktem, poczytując grafikę za obrazę ich uczuć religijnych. Były to jednak pojedyncze głosy i obyło się bez większej afery, choć nie można powiedzieć, że deweloper okazał się zupełnie nieczuły w takich kwestiach. Mniejsza odmiana bandytów w poprzednich odsłonach zwanych „Midget” (z ang. „karzeł”) była przez niektóre osoby cierpiące na niedobór centymetrów uznawana za obraźliwą. Z tego też powodu w BL3 wrogowie niskiego wzrostu nazywani będą neutralnym określeniem „Tink”.

Umiejętności to jednak nie wszystko, bowiem powraca ulepszanie postaci poprzez osiągnięcia – czyli rangi „badass”, które tym razem zobaczymy pod nazwą „guardian ranks”. Jest to sposób na przedłużenie rozgrywki, pozwalający na praktycznie nieskończony rozwój bohatera. Ta opcja staje się jednak dostępna dopiero po ukończeniu głównego wątku fabularnego. Na ten moment to jedyne, co wiemy o zabawie po obejrzeniu napisów końcowych (zwanej z angielska „endgame’em”), ale możemy być pewni, że twórcy mają kilka asów w rękawie i będą chcieli zatrzymać nas przy Borderlands 3 jak najdłużej.

Graj, jak chcesz i z kim chcesz... nawet jeśli nie chcesz grać z nikim

Nic tak nie urozmaica zabawy jak granie ze znajomym, a najlepiej z kilkoma naraz. W serii Borderlands pojawiło się dotychczas kilka znakomitych pozycji co-opowych, udowadniających, że ta ekipa na projektowaniu rozgrywki z myślą o wspólnej grze zna się jak mało kto. Największą zmianą w Borderlands 3 będzie skalowanie świata – mając postać na piątym poziomie i grając ze znacznie silniejszym towarzyszem, każdy będzie walczyć z przeciwnikami dostosowanymi do jego stopnia doświadczenia. Podobnie zresztą sytuacja wygląda w kwestii znajdowanego sprzętu. Nie podoba się? Nie ma problemu, w BL3 będzie też tryb klasyczny, gdzie takiego skalowania nie uświadczymy.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #1

Gearbox nie zapomina o samotnikach. Jak zawsze cała kampania będzie możliwa do przejścia w pojedynkę, a bogatsze drzewka umiejętności i broń z alternatywnym trybem strzelania pomogą naszemu protagoniście odnaleźć się w każdej sytuacji. Ale możecie w trakcie zabawy zmienić zdanie. Gdy znajomy odpaliBordery” i będzie online, rozpoczęcie wspólnej gry przez sieć ma być jeszcze szybsze i prostsze niż dotychczas. Nawiedził Was niezapowiedziany gość? Dajcie mu drugi pad i uruchomcie tryb dzielonego ekranu! Warto wspólnie przeżywać tutejsze wydarzenia, szczególnie że przygotowano multum krypt i bossów z wielofazowymi starciami.

5 powodów, dla których Borderlands 3 zachwyci fanów - ilustracja #2

ZAGRAJ Z ULUBIONYM STREAMEREM

Obecnie każda premiera dużej gry wiąże się ze sporą oglądalnością rozgrywki na platformach streamingowych. Autorzy Borderlands 3 zdają sobie z tego sprawę i wykorzystują ten fakt, wprowadzając nietypową integrację z Twitchem. Po ściągnięciu odpowiedniej wtyczki widzowie mogą na żywo przeglądać wyposażenie i drzewka umiejętności gracza, a kiedy postać otworzy skrzynię z bronią, osoby oglądające rozgrywkę na Twitchu mają szansę wzięcia udziału w losowaniu. Wygrana oznacza wybranie jednej ze znajdujących się w skrzyni broni, która następnie zostanie przypisana do danego konta i udostępniona do odebrania po premierze trzeciej odsłony cyklu.

Można by jeszcze sporo pisać o pomniejszych nowościach, jak opcja kopnięcia wybuchowej beczki pod nogi wroga, strzelenia ładunkiem elektrycznym w kałużę wody i porażenia stojących w niej przeciwników czy dynamiczny cykl dnia i nocy – a wszystko to pochodzi tylko z kilku udostępnionych materiałów i wywiadów z twórcami. Borderlands 3 zapowiada się świetnie i wygląda na to, że seria powróci w wielkim stylu. I lepiej, żeby tak się stało, bo w przypadku wtopy studio Gearbox Software może nie mieć już kolejnej szansy na stworzenie nowej przygody z poszukiwaczami krypt.

TWOIM ZDANIEM

Czekasz na Borderlands 3?

Tak
58,9%
Nie
41,1%
Zobacz inne ankiety
Borderlands 3

Borderlands 3