Zbyt piękne, żeby było prawdziwe? Star Trek: Voyager - Across the Unknown wzbudza wiele wątpliwości po początkowym entuzjazmie
Podczas targów gamescom ogłoszono strategię roguelike Star Trek: Voyager – Across the Unknown. Projekt zapowiada się bardzo obiecująco, ale część graczy jest mocno sceptyczna.

Jedną z ciekawszych gier ujawnionych podczas tegorocznego gamescomu okazało się Star Trek: Voyager – Across the Unknown. To oparta na licencji klasycznego serialu telewizyjnego strategia survivalowa, w której obejmiemy dowództwo nad załogą tytułowego statku kosmicznego podczas długiej podróży do domu z odległego Kwadrantu Delta.
Zapowiedź produkcji wzbudziła duży entuzjazm. Pomysł jest atrakcyjny, a twórcy wydają się czerpać pełnymi garściami z dzieł pokroju FTL: Faster Than Light, Fallout Shelter czy This War of Mine. Ponadto autorzy obiecują położenie dużego nacisku na fabułę oraz wymuszanie na graczach częstego podejmowania trudnych decyzji. Gra pozwoli nam rozgrywać scenariusze alternatywne do tych z serialu, odpowiadając na pytanie, jak potoczyłyby się losy lubianych postaci, gdyby kapitan Janeway i jej załoga dokonywali innych wyborów.
Deweloperzy obiecują także rozbudowane mechanizmy zarządzania statkiem i podwładnymi, jak również potężne drzewko technologiczne, pozwalające na prowadzenie różnorodnych badań. Podczas zabawy będziemy musieli planować trasę podróży przez kosmos, gromadzić surowce i radzić sobie z licznymi zagrożeniami.
Wszystko to brzmi obiecująco, a ujawnione materiały graficzne i wideo robią bardzo dobre wrażenie. Pierwsza reakcja graczy była więc entuzjastyczna, ale potem, gdy emocje opadły, w wielu z nich zaczął wzbierać sceptycyzm. Jednym z powodów jest to, że tytuł tworzy studio Gamexcite. To mały zespół, który ma na koncie wyłącznie prostą karciankę Asterix & Obelix: Heroes, więc pojawiają się wątpliwości, czy ekipa ta podoła projektowi tak skomplikowanemu, jak Star Trek: Voyager – Across the Unknown.
Część graczy ma również wątpliwości co do gameplayu. Gra opisywana jest bowiem jako roguelike, więc wiele osób zakłada, że będzie nastawiona na krótkie rozgrywki, co nie wydaje się czymś, co jest specjalnie atrakcyjnym pomysłem dla fanów serialu spragnionych nowych historii ze swoimi ulubionymi postaciami. Ich obawy niekoniecznie muszą się jednak spełnić. Twórcy nie ujawnili na razie, jak te mechanizmy roguelike’owe będą działać, ale obiecują bogatą fabułę. Redaktorzy Gamestara mają ciekawą teorię, jak te elementy mogą zostać połączone. Według nich gra dokonywałaby automatycznego save’a po dotarciu do nowego sektora. Porażka resetowałaby postępy tylko do tego momentu, a nie wymuszałaby powrotu do samego początku przygody.
Osobiście sądzę, że nie ma co męczyć się obawami w momencie, w którym o Star Trek: Voyager – Across the Unknown wiemy tak niewiele. Gra wygląda obiecująco, a fakt, że twórcy wcześniej opracowali proste Asterix & Obelix: Heroes nie oznacza, że w swoim drugim projekcie nie mogą się wykazać większymi ambicjami.
Star Trek: Voyager – Across the Unknown zmierza na pecety oraz niesprecyzowane jeszcze konsole. Na razie autorzy nie są jeszcze gotowi podać planowanej daty premiery.