Za chwilę nas tu już nie będzie. Przeprowadzamy się do nowych biur

Merch, stare gry, pisma komputerowe i mnóstwo pamiątek z całej historii istnienia naszej firmy. Przeprowadzamy się do nowych biur i z szaf powyciągaliśmy artefakty. A każdy z nich to historia redaktorów i pracowników GRY-Online S.A.

Za chwilę nas tu już nie będzie. Przeprowadzamy się do nowych biur.
Za chwilę nas tu już nie będzie. Przeprowadzamy się do nowych biur.

W powietrzu kurz, na podłodze śmieci. W korytarzu kilkanaście krzeseł i foteli o różnej kondycji. W pokojach ustawione jeden na drugim kartony. Tak, w końcu, po 14 latach, przeprowadzamy się do nowych biur i od jakiegoś czasu próbujemy ogarnąć tonę rzeczy, które chomikowaliśmy w szafach.

Spakowanie redakcji GRYOnline.pl, TVGRY, działów marketingu i paid products, IT i zarządu nie należy do spraw najłatwiejszych. Zajmowaliśmy trzy piętra w budynku przy ulicy Gabrieli Zapolskiej w Krakowie, na każdym z nich pracowało kilkanaście osób. Przez lata zgromadziliśmy mnóstwo przedmiotów, gadżetów, wręcz artefaktów, nie mówiąc o makulaturze. Dziś, gdy wchodzę do starego budynku, potykam się tę wyprutą z szaf i schowków przeszłość.

Gdy gromadzi się przedmioty i w końcu nadchodzi ten dzień, że trzeba to wszystko przebrać, wyselekcjonować, wybrać, opisać i spakować, człowiek zdaje sobie sprawę, ile minęło czasu. W siedzibie przy ulicy Zapolskiej jesteśmy od 2010 roku (wcześniej rezydowaliśmy w Biprostalu). W szafach obok rzeczy, do których nikt nie chce się przyznać i nikt nie wie, czym są, znaleźliśmy najrozmaitsze przedmioty z różnych momentów dość już długiej osi czasowej naszej firmy (bo wiecie, my już 23 lata egzystujemy na tym padole łez). Obok rozmaitych gadżetów, figurek i maskotek z press packów odnalazły się gamingowe T-shirty, kubki z logami firm, które już nie istnieją, pudełka po grach na PS4, plakaty i displate’y z gier, naklejki, ulotki, a nawet poduszki (nie jesteśmy do końca pewni, z jakiej gry był to merch).

Redakcja w czasie pakowania. - Za chwilę nas tu już nie będzie. Przeprowadzamy się do nowych biur - wiadomość - 2024-03-03
Redakcja w czasie pakowania.

W osobnym pudle spakowaliśmy tonę stareńkich numerów „Secret Service’u” i magazynu „Edge” (a skoro jesteśmy przy „Secret Servisie”, bardzo polecam Waszej uwadze artykuł Darka Matusiaka, „Bajtek, Top Secret, Secret Service i inne. Wspominamy kultowe czasopisma o grach”. W innym pudle pozostałości po piknikach GRYOffline, które organizowaliśmy w czasach sprzed pandemii: flagi i standy, puste identyfikatory i kilkaset ulotek, które wymieniało się na kotleta, karkówkę albo piwo w Fortach Kleparz (pamiętacie jeszcze, że zorganizowaliśmy kiedyś dla Was koncert Percivala?).

Pakujemy te wszystkie przedmioty i zastanawiamy się, skąd się u nas wzięły, czego dotyczyły, kto je tu zostawił? W piwnicy, obok typowych dla tego rodzaju firmy elektrośmieci (klawiatury, zdekompletowane obudowy, inne elementy hardware’u), znaleźliśmy przeterminowane piwa 0%, a także przyprawę do grilla i mnóstwo zestawów plastikowych sztućców, czyli pozostałości po spotkaniu dla pracowników firmy (przynajmniej raz w roku widujemy się z autorami z całej Polski). Oraz klapki jednego z byłych informatyków zaaranżowane w piękną ekspozycję.

W kuchni pod zlewem płyn do mycia naczyń, którego termin ważności upłynął w 2008 roku (więc ktoś musiał go przywieźć do siedziby przy Zapolskiej jeszcze ze starego biura z Biprostalu). Dalej płyta audio-CD z muzyką z Two Worlds, której okładka wygląda, jakby ktoś bardzo chciał się zainspirować Nightwishem albo innym Within Temptation. W tym całym bałaganie szalik Kapitana Tsubasy, figurka Vault Boya oraz Darth Vader i Boba Fett z kartonów. I… tom Utworów zebranych Adama Mickiewicza, w tym Konrad Wallenrod, wydanie z 1957 roku w bardzo dobrym stanie (nie mamy pojęcia, kto to zostawił).

Na regałach kartki i listy od czytelników, które nadsyłaliście nam na przykład na święta. Piękne, ręcznie robione, malowane i powyklejane, z wypisanymi życzeniami: „Czytam Was od 20 lat, pozdrawiam, Tadek”. Obok czyjś stareńki notes, w środku zapis: „25 marca – embargo BioShock Infinite”. I w tym wszystkim zaplątana torba z rysunkiem husarii i napisem „POLSKA SIŁA, POLSKA CHWAŁA” (jakiś merch z World of Tanks).

Spaceruję obok zaklejonych, przygotowanych do transportu kartonów, na nich napisy: „kuchnia”, „tech”, „redakcja”. Pośrodku stoi zabawkowy moździerz, który zresztą możecie zobaczyć w akcji na naszym Instagramie, bo rzeczywiście, pamiętam, w redakcji działał u nas kiedyś tajny klub o nazwie „Bractwo Moździerza”).

Wśród śmieci plakaty wyborcze z podobiznami redaktorów – pamiątka po jakichś wewnętrznych wyborach, które musieliśmy przeprowadzić. Na jednym z nich moje zdjęcie, po plecach klepie mnie Antoni Macierewicz, podpis na dole: „Mój chłop – lista nr 1”.

W pokoju, w którym siedzę (teraz wypełnionym po brzegi kartonami), na ścianie wisi kartka – spis wewnętrznych numerów telefonów stacjonarnych, nieaktualny od dawna, bo w pewnym momencie zwyczajnie przestaliśmy korzystać z telefonów. Na pozycji 28 widnieje FAX.

W ubikacji natomiast wciąż wisi instrukcja mycia rąk, screenshot z jakiegoś pandemicznego programu TVP Info. Jeden z naszych redaktorów markerem poprawił błędy gramatyczne, których nie zauważyli dziennikarze z telewizji.

Jest piątek, godzina 17.00. Siadam przy biurku w pustej redakcji, aby napisać te słowa – obok mnie ściany pudeł. Za chwilę już tu nas nie będzie. Takie momenty skłaniają do refleksji i rozpamiętywania, więc myślę o tych wszystkich wspaniałych, jak również trudnych chwilach, które przeżyliśmy w tych ścianach. I przede wszystkim o tych ludziach, którzy tu pracowali i pracują, a od których uczyłem się przez lata, z którymi czekałem na premiery, grałem, śmiałem się i kłóciłem, pisałem teksty, planowałem wyjazdy, budżety i terminy publikacji. Dzięki nim mogę tu dziś siedzieć. Dzięki nim jestem tu, gdzie jestem. I za to wszystko jestem niezmiernie wdzięczny.

A teraz będziemy na nowym. Stare i ciasne biuro zamienimy na świeże, odstawione na błysk i dostosowane do naszych potrzeb. Siądziemy przy dębowych biurkach. Przez chwilę możemy czuć się dziwnie i nie na swoim miejscu. Ale znam ludzi, z którymi pracuję – za moment ktoś uruchomi moździerz, a na drzwiach wejściowych przyczepi kartkę z głupim żartem. I wszystko będzie jak dawniej.

40

Maciej Pawlikowski

Autor: Maciej Pawlikowski

Redaktor naczelny GRYOnline.pl, związany z serwisem od końca 2016 roku. Początkowo pracował w dziale poradników, a później mu szefował, z czasem został redaktorem prowadzącym Gamepressure, anglojęzycznego projektu adresowanego na Zachód, aby w końcu objąć sprawowaną obecnie funkcję. W przeszłości recenzent i krytyk literacki, publikował prace o literaturze, kulturze, a nawet teatrze w wielu humanistycznych pismach oraz portalach, m.in. Miesięczniku Znak czy Popmodernie. Studiował krytykę literacką i literaturę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lubi stare gry, city-buildery i RPG-i, w tym również japońskie. Wydaje ogromne pieniądze na części do komputera. Poza pracą oraz grami trenuje tenisa i okazyjnie pełni funkcję wolontariusza Pokojowego Patrolu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Old School Rally to nowa gra rajdowa, która wygląda jak reinkarnacja kultowego Colin McRae Rally 2.0

Następny
Old School Rally to nowa gra rajdowa, która wygląda jak reinkarnacja kultowego Colin McRae Rally 2.0

Gothic 2 Online stoi teraz MMORPG, lecz może się to wkrótce zmienić. Nadchodzi ambitny projekt Veritas RP

Poprzedni
Gothic 2 Online stoi teraz MMORPG, lecz może się to wkrótce zmienić. Nadchodzi ambitny projekt Veritas RP

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl