Z pomocą specjalisty sprawdził czy znaki drogowe w GTA 5 mają sens. Twórcy chyba w ogóle nie rozumieją wielu z nich... lub pochodzą z Europy
Czy w GTA 5 da się jeździć przepisowo? I tak, i nie. Youtuber sprawdził, czy znaki w grze od Rockstara są poprawnie rozmieszczone.

Seria Grand Theft Auto słynie z trzech rzeczy: potyczek i historii gangsterskich, akcji z kradzieżami oraz aut – w dowolnej kombinacji. Dynamiczne misje, w których nie brakuje wyścigów bądź ucieczek przed służbami prawa są w grach od Rockstara na porządku dziennym, dlatego ciężko o przestrzeganie zasad ruchu drogowego… zakładając, że jakiekolwiek istnieją.
Jako youtuber, Any Austin słynie ze testowania wiarygodności otwartych światów gier w nietuzinkowy sposób. Tym razem postanowił zagłębić się w uliczki Los Santos, sprawdzając jak zgodne są z zasadami w prawdziwym życiu. Efektów możecie się domyślać.
„Poprawnie” i „według znaków” nie występują w jednym zdaniu
W ramach szybkiego przypomnienia, pojawiające się w GTA 5 Los Santos jest wzorowane na Los Angeles w stanie Kalifornia, dlatego Austin czerpał swoją wiedzę z tamtejszego kodeksu ruchu drogowego. W swoim materiale rozważył piętnaście znaków: dziewięć regulacyjnych wobec prawa oraz sześć ostrzegających.
Kierując się kalifornijskim kodeksem, zaledwie trzy znaki w tym zestawie zostały wykorzystane poprawnie. Problemem pozostałych jest w dużej mierze nieodpowiednie rozmieszczenie w świecie gry – od kiepskiej widoczności, przez ich nadużycie, aż na sprawianiu zagrożenia skończywszy.
Przykładem jest chociażby znak zabraniający blokowania skrzyżowania, które jest wspomniane już w kalifornijskich zasadach. Los Santos nie potrzebuje zatem znaków w takiej ilości, jaką widzimy w grze. Podobnie wygląda kwestia znaku trzymania się prawej strony – teoretycznie rzecz biorąc, nie musi on znajdować się na każdym skręcie w prawo bez oczywistej przeszkody.

W celach merytorycznych, Austin przeprowadził także krótki wywiad z prawnikiem, znanym na YouTube jako LegalEagle, przedstawiając mu hipotetyczne sytuacje na drogach Los Santos. Kilka z nich rzeczywiście mogłoby skończyć się pozwem dla miasta – chociażby źle umieszczony znak skrętu w lewo, prowadzący do zablokowania auta na torach kolejowych.
Z drugiej strony wspomniany wcześniej przesyt znaków o blokowaniu skrzyżowania nie powinien zachęcać do łamania prawa. Kierowca mógłby mieć pretensje do miasta, gdyby tych znaków było zbyt dużo na jednym słupie – inaczej sprawa wygląda, kiedy mówimy o wielu znakach na terenie całego Los Santos.
Kontrowersje może budzić kwestia znaku „Stop” tuż przed światłami. Zgodnie z kalifornijskim kodeksem (i szerzej powszechnymi zasadami w USA), znaki nie powinny być stosowane na drogach posługujących się sygnalizacją świetlną. Klient mógłby wówczas oskarżyć miasto o podawanie „mieszanych sygnałów”.
Co ciekawe jednak, takie połączenie zawsze występuje przecież w polskich i europejskich miastach, służąc pomocą w przypadku, gdy światła przestają działać. W USA takie „zabezpieczenie” nie zostało jednak przewidziane przez prawo. Być może projektant odpowiadający za rozmieszczenie znaków pochodził z naszego kontynentu?
Jak przyznaje Austin, jedno jest pewne: w GTA 5 możemy albo jeździć poprawnie, albo zgodnie ze znakami i ciężko zastosować te stwierdzenia zgodnie w jednym zdaniu. Ciekawe, czy Vice City w podobny sposób podejdzie do prawa ruchu drogowego.

- Różności