Te lokacje w Cyberpunku 2077 niemal na pewno pominęliście nawet wielokrotnie go powtarzając. „Nie widziałem gry, która by to robiła”
CD Projekt RED wie, jak dbać o szczegóły. Detali nie brakuje nawet w tych lokacjach, które zazwyczaj pomijamy.
Cyberpunk 2077 posiada ogromny świat, w którym nie brakuje zawartości, nawet jeśli nie wszystkie pomysły ostatecznie trafiły do gry. Bynajmniej Night City to nie tylko misje poboczne i kontrakty, ale także cała architektura – od wysokich po nieboskłon megabloków w sercu miasta do pustynnych zgliszcz na Badlandach. Ciekawostki znajdziemy nawet w pozornie najnudniejszych lokacjach.
Co jeszcze skrywa w sobie Night City?
Youtuber Any Austin postanowił zwiedzić Night City w dość nietuzinkowy sposób, urządzając sobie spacer od jednej granicy miasta do drugiej. Gry z otwartym światem mają to do siebie, że ten świat musi gdzieś się skończyć – w przypadku Cyberpunka 2077 mówimy tu o dwóch „końcach” Night City, między którymi znajduje się cała masa nieodkrytego przez graczy contentu.
W swoim najnowszym materiale Austin sprawdza, co dokładnie ma do zaoferowania miasto snów, uwzględniając przede wszystkim lokacje niedoceniane i pomijane, zwłaszcza że fabularnie nic do nich nie prowadzi.
Podróż rozpoczyna się od pierwszej granicy w postaci ściany odgradzającej Night City od reszty świata. Jakiekolwiek próby przekroczenia muru kończą się atakiem dronów-ochroniarzy, dlatego ostrzegamy – przed wycieczką lepiej zapisać grę. CD Projekt RED nie zapomniało oczywiście o małych szczegółach, dlatego jeśli jakimś cudem dostaniemy się na samą górę, ujrzymy panoramę dawnej Kalifornii.
Zmierzając z powrotem ku megablokom i neonom, nie sposób pominąć industrialne budowle pokroju farm Biotechnica czy „solarnego lasu” zbudowanego z paneli słonecznych. Wszystkie te miejsca wydają się być w pełni funkcjonalne, choć po ludziach pozostały jedynie stare śmieci czy zniszczone pojazdy – mamy tu zatem dystopijny obraz postępu technologicznego, będącego zastępstwem za „szarego pracownika”.
Austin szczególnie zainteresował się górą śmieci porzuconą przy wyschniętym strumieniu, niemalże idealnie pod drogą, którą mógłby przejeżdżać sfrustrowany śmieciarz – sądząc po ilości pozostawionych worków, nie on jeden chciał szybciej skończyć robotę.

Detale wskazujące na codzienne życie NPC-ów znajdziemy także w bardziej zaludnionych lokacjach. Przykładem jest chociażby Rancho Coronado, czyli dzielnica małych domków, których ogrody wskazują na różne standardy mieszkalne oraz zainteresowania. Nie zabraknie pary foteli ustawionych pod klimatyzacją, eleganckich basenów czy podejrzanie wysokich pagórków.
Sytuacja wygląda podobnie w Corpo Plaza, gdzie prestiż miesza się z porzuconymi miejscami publicznymi. Nikt nie sprawdza, czy powinniśmy być w „zakazanej” uliczce. Nikt nie korzysta z hojnie rozmieszczonych publicznych toalet. Nikt nawet nie zagląda do szklanych ogrodów na piętrach, gdzie jedyną ochronę przed skokiem stanowi czerwony hologram.
Austin zwrócił przy okazji uwagę na lokacje, których gracz teoretycznie nie powinien odwiedzić. Tereny Arasaka Waterfront, dla przykładu, posiadają pełen detali zamknięty port oraz plażę śmieci, do których nie dostaniemy się bez kombinowania.
Koniec końców, na północy Night City czeka już tylko niekończąca się droga, której V nigdy nie przekroczy – przynajmniej w większości zakończeń. Piach pustynnej burzy skrywa za sobą iluzję większego świata, będącego w teorii na wyciągnięcie ręki. Niestety w Cyberpunku 2077 wciąż jest zbyt wiele do zrobienia, dlatego pozostaje nam nacieszyć się widokiem obiecanych marzeń.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic