YouTube będzie ograniczać zasięg teorii spiskowych
Administracja YouTube'a poinformowała, że zamierza zmienić funkcjonujący w serwisie system rekomendacji – celem jest ograniczenie widoczności tzw. treści skrajnych, w tym np. promujących teorie spiskowe lub zawierających fałszywe informacje. Co ciekawe, zadanie to spadnie w dużej mierze na barki algorytmów AI.
Bartosz Świątek

W SKRÓCIE:
- YouTube planuje ograniczyć widoczność tzw. skrajnych treści – w tym takich, które zawierają fałszywe informacje lub teorie spiskowe;
- filmy, które są bliskie złamania tzw. wytycznych dla społeczności, nie będą podsuwane przez system rekomendacji;
- za wprowadzenie zmiany w życie odpowiadać mają moderatorzy oraz algorytmy AI.
W zeszły piątek firma YouTube poinformowała, że zamierza podjąć działania na rzecz ograniczenia zasięgu filmów zawierających „dezinformację” i „teorie spiskowe”, w celu zmniejszenia wpływu materiałów o charakterze ekstremistycznym na opinię publiczną. Portal ma przestać rekomendować filmy z tzw. „treściami na granicy” – czyli takimi, które co prawda nie łamią wytycznych dla społeczności, ale niewiele im brakuje. Zmiana podobno dotknie mniej więcej 1% materiałów zamieszczanych w serwisie i w pierwszej kolejności będzie testowana w USA.
Zaczniemy redukować rekomendacje dla treści z pogranicza i takich, które mogłyby wprowadzać użytkowników w błąd w szkodliwy sposób - jak np. filmów promujących cudowne lekarstwo na poważną chorobę czy twierdzenie, że Ziemia jest płaska, lub rażąco fałszywe informacje o wydarzeniach historycznych, takich jak 9/11 - czytamy w oświadczeniu.
Problematyczne „treści z pogranicza”
Portal YouTube często był oskarżany o radykalizowanie opinii poprzez promowanie skrajnych lub nieprawdziwych materiałów (zgodnie z badaniem Pew Research Center, aż 64% jego użytkowników trafia okazyjnie na treści zawierające fałszywe lub kłamliwe tezy, a zdaniem BuzzFeed osoba, która założy nowe konto i zacznie oglądać filmy dotyczące polityki, po mniej więcej szóstym otrzyma rekomendację z treściami ekstremistycznymi).
Obecny krok firmy pozornie wydaje się więc iść w dobrą stronę, jednak diabeł tkwi w szczegółach. Warto sobie bowiem zadać pytanie o to, jakie filmy będą uznawane za „skrajne”. Wyznacznikiem mają być tutaj wspomniane już wytyczne dla społeczności, w których znajduje się np. punkt dotyczący „treści szerzących nienawiść”.

Nasze usługi zapewniają swobodę wypowiedzi. Nie dotyczy to jednak materiałów, które zachęcają do przemocy wobec osób lub grup z powodu rasy, pochodzenia etnicznego, religii, niepełnosprawności, płci, wieku, statusu weterana bądź orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej, a także tych, które szerzą nienawiść na tle wspomnianych cech. Nie zawsze jest to oczywiste, jednak jeśli głównym celem materiału jest atakowanie chronionych grup, jest on niedopuszczalny – czytamy.
Sęk w tym, że w wielu wypadkach odróżnienie krytyki od ataku bywa niełatwym zadaniem, co świetnie widać w przypadku wielu sporów światopoglądowych (np. dotyczących wolności słowa, tożsamości płciowej, tzw. „poprawności politycznej”, a nawet zjawisk/wydarzeń z naszej własnej branży, takich jak słynne GamerGate). Gdzie kończy się polemika, a zaczyna hejt?
Algorytmy i ludzie na straży porządku
Odpowiedź na to ostatnie pytanie będzie należała do zespołu moderatorów, wspieranych przez uczące się algorytmy – a w zasadzie na odwrót, bowiem, co ciekawe, głównym zadaniem ludzi ma być właściwe wyedukowanie maszyn, tak, by możliwie jak najskuteczniej radziły sobie z wykrywaniem problematycznych treści. Dzięki temu zmiany w systemie rekomendacji mają zostać wprowadzone automatycznie i skutecznie.
Warto odnotować, że filmy, które zostaną „oznaczone” przez AI, nie będą usuwane z platformy – jedyną konsekwencją będzie uniemożliwienie im występowania w systemie rekomendacji. Zdaniem firmy, dzięki pomysłowi uda się zapewnić równowagę pomiędzy wolnością słowa a odpowiedzialnością. W praktyce jednak z pewnością pojawią się liczne oskarżenia o cenzurę i w gruncie rzeczy naprawdę trudno jest powiedzieć, czy będą całkowicie bezpodstawne. Czy swoboda wypowiedzi ma taką samą wartość w sytuacji, kiedy wolno nam głosić swoje racje wyłącznie w zamkniętym, wygłuszonym pomieszczeniu, podczas gdy inni mogą robić to na środku ulicy?

Walka z fałszywymi informacjami i ekstremizmem w sieci zdaje się być jednym z największych wyzwań, które stoją przed ludźmi w XXI wieku. Rozwiązanie zaproponowane przez YouTube może w tym pomóc – ale może też okazać się źródłem wielkiej frustracji i poważnych problemów dla wielu osób. Z oceną trzeba będzie poczekać co najmniej do zakończenia testów w Stanach Zjednoczonych.
Komentarze czytelników
panZDZiCH Generał

Kolego, widzę, że masz jakaś teorię spiskową jakoby ktoś manipulował głosami... No cóż, nie pozostaje nic innego jak usunięcie Twojego posta, halo, moderacja?
zanonimizowany768165 Legend
Czy ograniczy to promowanie tych paskudnych animacji-kołysanek (w rolach głównych postacie Disney'a oraz nie kto inny a sam Adolf z wąskim wąsem) które oglądają najmłodsi?
Czy ograniczanie szkodliwych treści będzie dotyczyć zarówno takich o zabarwieniu prawicowym jak i lewicowym?
Na pewno nie zagrozi to populacji tzn. „gadających głów", są one niezbędne we współczesnym świecie, czy tego chcemy czy nie.
Zdaniem firmy, dzięki pomysłowi uda się zapewnić równowagę pomiędzy wolnością słowa[...]
Źródło: https://www.gry-online.pl/newsroom/youtube-bedzie-ograniczac-zasieg-teorii-spiskowych/zb1ba07
uwierzę jak zobaczę
arianrod Generał

@Mówca Umarłych
nie ma ale ze względu na zasięg serwis ten jest mocno opinio- i ideo-twórczy, i ma wpływ również na tych, którzy z niego nie korzystają.
Ale z tego powodu nie ma też obowiązku prezentowania totalnych głupot. Mało tego - jest prywatną firmą i nie ma nawet obowiązku chociażby "równej prezentacji poglądów" itp. YouTube może sobie jutro wydać oświadczenie, że jest "lewacko-liberalny" i kasuje wszystkie filmy jakie nie odpowiadają tym poglądom. I to też będzie jego prawo.
Zaczyna się wprowadzanie cenzury i totalnej kontroli treści
Litości... Z cenzurą mielibyśmy do czynienia wtedy, gdyby prezentowanie jakichś poglądów podlegało karze, a nie wtedy gdy prywatna firma postanawia nie promować pewnych treści. Jacy niektórzy są przeczuleni, wszystko zaraz jest "cenzurą"...
@mroczny321
Ogłosili jakiś konkurs na najgłupszy komentarz i postanowiłeś wziąć w nim udział? :)
mi przeszkadzają chrześcijanie i teraz ja im zabronię wyrażania swoich poglądów oraz będę uskuteczniać aby im uniemożliwiać wyrażanie ich poglądów
A kto ci broni? Załóż sobie portal umożliwiający zamieszczanie filmów przez użytkowników, a następnie kasuj wszystkie filmy wspierające chrześcijaństwo. Jakiś problem?
Antyszczepionkowcy mają pełne prawo - nie zależnie od tego czy mają rację czy nie - do szerzenia swoich poglądów tak jak i każdy inny przedstawiciel ugrupowania religijnego/poglądowego czy każdego ugrupowania ma prawo do szerzenia poglądów zgodnych z jego wierzeniami, wyznaniami i tak dalej. Tak długo jak nie zmuszają nikogo do życia ich poglądami to mają pełne prawo szerzyć swoje poglądy i się nimi dzielić.
A YouTube jako prywatna firma ma prawo, w ramach tej samej wolności słowa, odmówić wspierania tego typu głupot. Przecież nikt im nie zabronił zakładać własnych portali czy stron internetowych, gdzie mogliby prezentować swoje brednie.
Jak chcesz aby wszyscy szerzyli takie same poglądy co ty to wracaj do komuny. Tam był tylko jeden, słuszny głos, którym musiał mówić cały kraj: głos wielkiej, dobrej, troskliwej, komunistycznej partii rządzącej.
:) :) :) No comments.
madmec Generał

@Martyn
No niby jest i przecież może być lewicowy/liberalny. Jedyny problem jaki tu widzę to różnica między poglądami i tych niby liberalnych lewicowcow (tolerancja) a czynami ( jak się nie podoba to wyspie..). No i ta miłość do wolnego rynku, hahaha.
Forcebreaker Generał

Prawej stronie nikt nie broni zakładać swoich ogólnoświatowych korporacji
Czy ty w ogóle starałeś się zrozumieć tekst, który przeczytałeś?
Mowa o prywatnych firmach przejmowanych i/lub wchodzących w kolaboracją z środowiskami politycznymi.
Zamiast tego płaczą po Internecie, że wszystko jest "lewackie", a - nie wiedzieć czemu - powinno być "prawackie" i tyle.
Powinno być neutralne, a jeśli nie- nie powinno być związywane z klasą rządzącą.
To żałosne i - na szczęście - nic tym nie wskórają.
Żałosna jest twoja bezmyślna wypowiedź i całkowity brak nie tylko zrozumienia ale i chęci zrozumienia obecnej sytuacji.
Na szczęście firmy jak Facebook (odpowiada za 90-95% ruchu społecznościowego) coraz mocniej angażują się w politykę, propagandę i robienie wałów za plecami konsumentów, będąc poza jakąkolwiek kontrolą i audytowaniem działalności w świecie gdzie wszystko przenosi się do sieci?
Jakim ignorantem trzeba być by się z tego cieszyć?
Śmiej się do sera.