Wbrew wcześniejszym obietnicom, Blizzard umożliwił kupowanie złota – tj. Żetonów WoW – w World of Warcraft: Wrath of the Lich King Classic. Gracze krytykują deweloperów i zarzucają im hipokryzję.
Ku frustracji, lecz niekoniecznie zaskoczeniu graczy World of Warcraft: Wrath of the Lich King Classic, Blizzard wprowadził do gry Żetony WoW.
Gracze widzą problem w tym, że Żetony WoW nie istniały w pierwotnej wersji World of Warcraft: Wrath of the Lich King. Celem WoW: Classic jako takiego było zaś odtworzenie oryginalnego doświadczenia.
Wielu wypomniało Blizzardowi obietnicę, zgodnie z którą Żetony WoW miały się nie pojawić w World of Warcraft: Classic poza Chinami. Inni twierdzą, że wiara w te zapewnienia wymagała sporej dawki naiwności.

Drugą stroną medalu jest brak RDF, czyli Random Dungeon Findera – „losowej wyszukiwarki lochów”. Gracze od dawna proszą o jej dodanie do World of Warcraft: Wrath of the Lich King Classic, lecz „Zamieć” odmawia, twierdząc, że funkcja ta – pozwalająca znajdować lochy poszczególnych instancji bez konieczności przerywania zabawy (jest to szczególnie przydatne w tzw. endgamie) – popsułaby oryginalne doświadczenie, którego tak pragnęła społeczność.
Sęk w tym, że RDF – w przeciwieństwie do Żetonów WoW – był obecny w pierwotnej wersji Wrath of the Lich King. Wprawdzie wielu graczy uważa, iż przyczynił się on do powstania podziałów w społeczności, ale stało się to później, już po erze WotLK. Dlatego też fani zarzucają Blizzardowi hipokryzję i wyzywają deweloperów od najgorszych.
Nieliczni z nich biorą jednak na siebie rolę „adwokatów diabła”. Dobrym przykładem jest użytkownik Reddita o pseudonimie kekmonkeydouble. Stwierdził on, że gracze sami zgotowali sobie ten los, na potęgę kupując złoto z nieoficjalnych źródeł. Sporo osób przyznało mu rację.

Więcej:Rozpoczęły się beta-testy WoW: Midnight. Gracze sprawdzą masę nowości, w tym zawartość 1. sezonu
Gracze
OpenCritic
6

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.