„Witaj w domu, Hobbicie". Life-sim w świecie Władcy Pierścieni na pierwszym zwiastunie. W Tales of the Shire uwijemy sobie gniazdko w idyllicznej wiosce
Pierwszy zwiastun gry Tales of the Shire pokazuje, jak będzie prezentował się symulator życia hobbita. Zdradzono szczegóły na temat produkcji.
Tak jak zapowiadano, dzisiaj do sieci trafił pierwszy zwiastun gry Tales of the Shire od studia Weta Workshop, które stworzyło efekty specjalne do filmowych trylogii Władca Pierścieni oraz Hobbit. Dowiedzieliśmy się dzięki niemu, co dokładnie zaoferuje produkcja osadzona w uniwersum wykreowanym przez J.R.R. Tolkiena, której głównym hasłem jest: „Witaj w domu, Hobbicie”.
Tales of the Shire będzie sympatycznym symulatorem życia, w którym zagramy stworzonym przez siebie hobbitem. W nasze ręce trafi gra łącząca elementy takich produkcji jak Stardew Valley i The Sims. Pierwszy zwiastun prezentuje idylliczną miejscowość o nazwie Nad Wodą (ang. Bywater), w której przyjdzie nam mieszkać. Kreskówkowa grafika i spokojna muzyka idealnie pasują do takiego konceptu.
W przeciwieństwie do większości wydanych do tej pory gier, których akcja rozgrywa się w Śródziemiu (np. serii Middle-earth), w Tales of the Shire nie będziemy walczyć z niebezpieczeństwami. Hobbici są z natury spokojni i stronią od przemocy, dlatego w nadchodzącej produkcji gracz będzie mógł odpocząć, skupić się na dekorowaniu własnego domku, upiększaniu ogródka i nawiązywaniu relacji z sąsiadami.
Skoro o mieszkańcach miejscowości Nad Wodą mowa, warto wspomnieć, że w Tales of the Shire spotkamy „ikonicznych bohaterów i znajome hobbickie rodziny”, co będzie bez wątpienia gratką dla fanów filmów Hobbit czy Władca Pierścieni.
Hobbici kochają jedzenie, dlatego istotną mechaniką w grze ma być gotowanie nowych dań w swojej kuchni ze złowionych ryb, zebranych grzybów oraz uprawianych warzyw. Możemy zaprosić sąsiadów na przyrządzony przez nas obiad, wyprawić huczne przyjęcie, a nawet zorganizować „największy festiwal, jaki widziano w całym Bywater i regionie Shire”. Z mieszkańcami miejscowości będzie też można pohandlować, żeby zyskać interesujące nas przedmioty.
Co ciekawe, w Tales of the Shire obecny będzie cykl pór roku oraz system zmiany pogody. Wpłynie to na zajęcia wykonywane przez innych hobbitów, a także najpewniej na hodowane przez nas rośliny. Warto zwiedzać całą miejscowość oraz pobliskie tereny nie tylko po to, żeby podziwiać okolicę, ale także aby zdobywać cenne skarby. Oprócz tego gra zaoferuje „misje klubowe” związane z codziennymi aktywnościami, które pomogą Bywater zyskać oficjalny status wioski.
Private Division
Private Division
Private Division
Private Division
Tales of the Shire ma zadebiutować pod koniec tego roku na konsolach PS5, Xbox Series X/S, Nintendo Switch oraz PC. Pozycja zaoferuje polską wersję językową. Wydawcą jest Private Division – marka, pod którą od grudnia 2017 roku firma Take-Two Interactive wydaje wybrane gry niezależne.
Tales of the Shire: Gra ze świata Władcy Pierścieni
Tales of the Shire
Data wydania: 29 lipca 2025
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
Komentarze czytelników
Squirrel Pretorianin
Pomysł całkiem ciekawy na spokojne granie, chociaż wolałbym piękną przygodówkę, a gdyby równocześnie powstała ciekawa gra RPG to już pełnia szczęścia, ale póki co dostajemy kotlety a’la Gollum czy Moria. No i oczywiście czarne hobbity... a przepraszam gdzie czerwonoskóre lub hobbity azjaci? Co za debilzim, tylko czekam na hobbity gender albo niebinarne, no i grafika też niby cukierkowa, ale widać, że to nie jest cudo...
Vroo Generał
Wydawcy i ta cała śmieszna branża sama prosi się o zaoranie. 10-20 lat trzeba czekać na jakąś porządną grę na znanej licencji, wydawcy zawsze zdziwieni sukcesem sprzedażowym (patrz singlowe Jedi Fallen Order, Hogwarts Legacy), a potem i tak w kółko klepią jakieś stolce, w które nikt nie chce grać i tylko wzbudzają frustrację. Naprawdę potrzebowaliśmy cukierkowej gry mobilnej na telewizorach? Wiyncyj barachła i wiyncyj zwolnień, co móze pójść nie tak. W takim tempie za 5-10 lat będzie pozamiatane i być może gramy na przedostatniej generacji.
Vroo Generał
No, ale nikt nikomu nie kazał powierzać takiej marki amatorom. Pytanie też dlaczego totalnym świeżakom daje się takie IP? Nigdy tego nie rozumiałem. Porządne studio nie może zrobić gry-petardy na licencji, bo za drogo, ale jacyś garażowi pasjonaci, co dopiero skończyli kurs pythona mogą sobie bezcześcić znane marki do woli.
kalevatar Pretorianin
Ja Bagosze, Rady, krzaty i Tajary zniosę, ale nie Łazika. Łazik nie przejdzie
Żeby było zabawniej, też zaczęłam od Łozińskiego, bo takie wydanie było w mojej bibliotece - ale tylko w pierwszym tomie. Pozostałe dwa już były w przekładzie Skibniewskiej i nie powiem, miałam trochę problemów, żeby się przestawić
Vie Pretorianin
Zdarzyło mi się pracować przy tłumaczeniu gierki na smartfony w świecie Władcy Pierścieni. W całej grupie tłumaczy nie było poza mną ani jednej osoby, która nie przekładałaby przekładu Skibniewskiej nad Łozińskiego, co mnie trochę irytowało, bo swoją przygodę z LoTR zaczynałem z tym drugim i te wszystkie Nadwodzia, Bagosze, Rady, krzaty i tak dalej wcale mnie nie rażą.
Mam wrażenie, że środowisko tłumaczeniowe jest dosyć konserwatywne jeśli idzie o takie rzeczy. A szkoda.
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
