Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 30 czerwca 2022, 15:10

Większość broni w CSGO jest bezużyteczna - tak mówią statystyki

CS:GO, jak każda strzelanka, wymaga od gracza umiejętności posługiwania się różnymi broniami. Jednak okazuje się, że większość pukawek w grze Valve pozostaje praktycznie nieużywana.

Fot. Społeczność Steam

Counter-Strike: Global Offensive oferuje graczom 34 bronie (plus różne elementy dodatkowego wyposażenia). Chociaż wydawać by się mogło, że taka liczba zapewnia sporą różnorodność w wyborze oręża, to w rzeczywistości tylko część broni jest używana – reszta po prostu nie wytrzymuje konkurencji ze sprawdzonymi narzędziami.

Kałach, M4 i spokój

Niedawno na problem mało użytecznych broni w CS:GO zwrócił uwagę moder Zool Smith, pracujący nad ambitnym projektem Classic Offensive (o którym pisaliśmy tutaj).

Moder porównał arsenał strzelanki Valve do jej największego konkurenta – Valoranta od Riot Games:

Hottake: Valorant podjęło słuszną decyzję wprowadzając tylko przydatne bronie.

CS nie był projektowany z myślą o casualach i powinni byli usunąć większość broni. W CS:GO dodali ich jeszcze więcej, niektóre nie mają żadnego sensu lub są klonami, których nie warto używać.

Statystyki mówią same za siebie

Źródło: Twitter – Zool Smith

Jak widać, większość wykresu zajmują trzy najczęściej używane pukawki – AK 47 (najczęściej używana po stronie terrorystów), M4A1 (najpopularniejszy wybór karabinu dla CT) oraz AWP (najmocniejsza snajperka).

Pod warstwą kurzu

Każdy, kto ma chociaż niewielkie doświadczenie w rozgrywaniu matchmakingów w CS:GO, zgodzi się z powyższą tezą. Podczas większości rund rozgrywanych na tzw. „fullu” (tj. z pełnym wyposażeniem) gracze wybierają jako swój główny oręż jedną z trzech broni z powyższego zestawu (najczęściej w konfiguracji 4 AK/M4 + jedna AWP dla snajpera).

Pistolety maszynowe takie jak P90, MP7, MP5, PP-Bizon czy UMP stanowią tańszą alternatywę w momencie, kiedy jedna z drużyn ma kłopoty finansowe i nie stać jej na zakup broni „pierwszego sortu”. A i pośród PM-ów są bronie wyraźnie lepsze i gorsze, np. PP-Bizon jest praktycznie w ogóle nieobecny powyżej pewnego poziomu umiejętności.

Podobnie jest z pistoletami, które w większości nie różnią się niczym. Najczęściej używane są te podstawowe – w przypadku terrorystów jest to Glock, w przypadku antyterrorystów albo USP-S albo P2000. Oprócz tych „kopyt” graczom zdarza się często korzystać z Desert Eagle’a, jednak pozostałe (P250, Five-Seven, czy Revolver R8) na ogół nie są tak przydatne i stanowią tylko zbędny wydatek.

Do tego dochodzą bronie z cięższego arsenału: strzelby oraz cięższe karabiny maszynowe, które w profesjonalnych i turniejowych meczach nie znajdują praktycznie żadnego zastosowania, poza sytuacyjnymi momentami.

Konkurent robi to lepiej

Dla porównania mamy konkurencję w postaci Valoranta – pukawek jest mniej, bo tylko 17, ale faktycznie wydają się bardziej przemyślane.

Mamy dwie bronie, które pełnią rolę odpowiedników CS-owych M4 oraz AK47 – Phanoma oraz Vandala, jednak oprócz nich mamy do wyboru nieco bardziej zróżnicowany arsenał – karabiny strzelające krótkimi seriami lub celnymi pojedynczymi strzałami.

Większość broni w CSGO jest bezużyteczna - tak mówią statystyki - ilustracja #2
Czy w tym przypadku mniej znaczy lepiej? Źródło: Twitter – Zool Smith

Z tańszej opcji mamy dwa pistolety maszynowe (zamiast siedmiu, jak w CS:GO). Większa przejrzystość i brak „broni klonów”, których zakup nie ma sensu sprawiają, iż można uznać, że Valorant w tym aspekcie gry robi to lepiej od głównego konkurenta.

Czy stanowi to duży problem – trudno powiedzieć. Mniej doświadczeni gracze CS:GO mogą wpaść w pułapkę nadmiaru broni i kupować te mniej opłacalne pukawki, ci bardziej obeznani po prostu ignorują istnienie większości i trzymają się sprawdzonego zestawu.

Być może CS:GO przyda się odchudzenie i lifting obecnego arsenału, jednak czy i kiedy to nastąpi – nie wiadomo. Może przy okazji przejścia gry na silnik Source 2.

Michał Ciężadlik

Michał Ciężadlik

Do GRYOnline.pl dołączył w grudniu 2020 roku i od tamtej pory jest lojalny Newsroomowi, chociaż współpracował również z Friendly Fire, gdzie zajmował się TikTokiem. Półprofesjonalny muzyk, którego zainteresowanie rozpoczęło się już w dzieciństwie. Studiuje dziennikarstwo i swoje pierwsze kroki stawiał w radiu, lecz nie zagrzał tam długo miejsca. W grach obecnie preferuje multiplayer; w CS:GO spędził łącznie ponad 1100 godzin, w League of Legends prawdopodobnie drugie tyle, chociaż dobrą grą singlową również nie pogardzi.

więcej