Sprawa zwolnień pracowników Rockstar Games została poruszona w brytyjskim parlamencie, gdzie premier zapowiedział jej oficjalne zbadanie.
Kontrowersje związane ze zwolnieniem ponad 30 pracowników Rockstar Games nie ustają, a afera – określona przez związek zawodowego IWGB (Independent Workers Union of Great Britain) „jednym z najbardziej rażących i bezwzględnych aktów w historii gamingu” – właśnie wkroczyła na nowy poziom. Do sprawy oficjalnie odniósł się bowiem rząd Wielkiej Brytanii, zapowiadając jej zbadanie.
W tym miejscu wypada przypomnieć, że na początku listopada studio Rockstar Games niespodziewanie pożegnało się z 31 pracownikami ze swoich oddziałów w Wielkiej Brytanii i Kanadzie. Według poszkodowanych oraz wspierającego ich IWGB decyzja ta była motywowana próbą osłabienia ruchu związkowego w firmie. Organizowano protesty, a IWGB apelował o przywrócenie zwolnionych osób i uznanie go za reprezentanta pracowników.
Twórcy GTA bronili się, twierdząc, że decyzja nie miała nic wspólnego z działalnością związkową, a dymisje wynikały z „rozpowszechniania i omawiania poufnych informacji na forum publicznym”.
Burza wokół studia dotarła jednak do Westminsteru. Podczas ostatniej sesji pytań do premiera brytyjski parlamentarzysta Chris Murray, reprezentujący okręg obejmujący lokalne biuro Rockstar Games, publicznie poruszył kwestię zwolnień.
W zeszłym miesiącu firma Rockstar, producent gier wideo z mojego okręgu wyborczego, zwolniła 31 pracowników bez przedstawienia dowodów i bez udziału przedstawicieli związków zawodowych. IWGB zarzuca koncernowi zwalczanie związków zawodowych. Po spotkaniu z przedstawicielami Rockstara nie udało mi się uzyskać zapewnienia, że firma przestrzega prawa pracy, i podzielam obawy dotyczące zwalczania związków zawodowych – zakomunikował Murray.
W odpowiedzi premier Keir Starmer określił sytuację jako „głęboko niepokojącą” i zadeklarował podjęcie działań.
Każdy pracownik ma prawo do przystąpienia do związku zawodowego i jesteśmy zdecydowani wzmocnić prawa pracowników oraz zapewnić, że nie poniosą oni niesprawiedliwych konsekwencji z powodu przynależności do związku. Nasi ministrowie zbadają konkretną sprawę, którą poruszył [Murray], i będą go na bieżąco informować – ogłosił Starmer.
Sam Murray ujawnił później, że jego próba omówienia sprawy bezpośrednio ze studiem zakończyła się fiaskiem. Na początku odmówiono mu i innym parlamentarzystom wstępu do siedziby, dopóki nie podpiszą umowy o zachowaniu poufności – z czego jednak ostatecznie wycofano się po sprzeciwie polityków. Niemniej rozmowy i tak nie przyniosły żadnych odpowiedzi.
Spotkanie tylko utwierdziło mnie w obawach dotyczących procesu, w ramach którego Rockstar zwolnił tak wielu swoich pracowników. Nie uzyskałem zapewnienia, że uwzględniał on brytyjskie prawo pracy, nie byłem przekonany, iż takie postępowanie było konieczne, a co niepokojące, nie dowiedziałem się, co dokładnie zrobiło tych 31 osób, aby zasłużyć na natychmiastowe zwolnienie – przekazał Murray serwisowi IGN.
To nie pierwszy raz, gdy politycy interesują się sytuacją w Rockstarze. Niedawno Dan Heap ze Szkockiej Partii Zielonych – jednocześnie radny Edynburga, gdzie znajdują się biura studia i gdzie doszło do części zwolnień – apelował, by tamtejsza rada miasta formalnie wsparła poszkodowanych pracowników oraz wyraziła obawy wobec decyzji firmy.
Więcej:Twórcy skasowanego rebootu Perfect Dark znaleźli nowy dom u wydawcy GTA
Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
