Testy Call of Duty: Black Ops 7 weszły w otwartą fazę. Mogą do nich przystąpić wszyscy chętni. Studio Treyach skomentowało najazd oszustów i podało oficjalne dane.
Dobra wiadomość dla osób, które bawią się w Call of Duty: Black Ops 7 w ramach otwartej bety – testy zostały przedłużone do 9 października do godz. 18:00 polskiego czasu (pierwotnie miały się o zakończyć dzień wcześniej).
Studio Treyarch poinformowało, że 97% wszystkich wykrytych oszustów w becie Black Ops 7 (która od wczoraj jest otwarta dla wszystkich chętnych) zostało zatrzymanych w ciągu 30 minut od pojawienia się w grze, a mniej niż 1% z nich zdołało z powodzeniem dostać się do gry.
Zespół podkreślił, że automatyczne i inteligentne funkcje, które eliminują oszustów, nadal wymagają manualnego wsparcia od graczy:
Chociaż automatyczne funkcje RICOCHET Anti-Cheat powstrzymują większość oszustów, zanim ich zauważysz, twoje zgłoszenia nadal odgrywają istotną rolę. Pomagają one wzbogacić nasze modele wykrywania, udoskonalić egzekwowanie zasad i poprawić zasięg.
Walka z oszustwami jest wyzwaniem dla całej branży – i jesteśmy zdecydowani stanąć na czele tej walki. W trakcie beta-testów nadal wprowadzamy nowe systemy, dostosowujemy nasze zabezpieczenia, szybciej reagujemy i zdobywamy głębszy wgląd w sytuację.
Jesteśmy oddani transparentności, opiniom społeczności i ciągłej ewolucji w naszej walce o uczciwą rozgrywkę.
Otwarta beta Black Ops 7 potrwa do 8 października. Można do niej przystąpić na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X/S.
Nawet przy ograniczonym dostępie w beta-testach Call of Duty: Black Ops 7 szybko zaroiło się od oszustów, aczkolwiek wielu z nich otrzymało już „nagrodę” w postaci banów.
Umówmy się: nawet najwięksi optymiści nie twierdzili, że testy nowego CoD-a obejdą się bez pseudograczy. Niemniej część fanów liczyła, że przynajmniej pierwsze 3 dni obejdą się bez armii cheaterów.
Formalnie w pełni otwarta beta rozpocznie się dopiero w niedzielę 5 października – od wczoraj bawią się tylko te osoby, które złożyły zamówienie przedpremierowe na dowolne wydanie Black Ops 7. Innymi słowy: wczesny dostęp do testów de facto kosztuje co najmniej 339 zł. Albo miesięczną opłatę za subskrypcję PC Game Pass lub Xbox Game Pass Ultimate (które, jak już pisaliśmy, mocno podrożały w tym tygodniu, ku irytacji graczy).
Najwyraźniej te nadzieje okazały się płonne. Co szczególnie zaskoczyło graczy, to że oszustów dało się znaleźć w becie CoD: BO 7 już w pierwszych godzinach (czy nawet minutach) po rozpoczęciu testów (via CharlieINTEL / Dexerto).
Część graczy uznała to za dowód, że „nowe” zabezpieczenia przeciwko cheaterom Black Ops 7 nie zdały egzaminu. Jednakże CharlieINTEL donosi, że Activision ma już banować wielu z tych pseudograczy. Co więcej, choć beta wymaga włączenia funkcji Secure Boot i TPM 2.0, to deweloperzy potwierdzili już, że ulepszenia systemu RICOCHET Anti-Cheat trafią do BO 7 dopiero wraz z premierą gry na PC, PS5 i XSX/S, czyli 14 listopada.
Niemniej sporo osób jest rozczarowanych, że beta nowego CoD-a nie obyła się bez cheaterów choćby przez jeden dzień. Nie żeby to zupełnie popsuło zabawę graczom, przynajmniej na wielu nowych mapach (zwłaszcza Cortex zbiera sporo pochwał na forach i w mediach społecznościowych).
Na marginesie: da się też znaleźć narzekania, że Treyarch tylko poniekąd dotrzymał słowa w kwestii „ręcznie otwieranych drzwi”, zastępując je drzwiami automatycznymi (via serwis Reddit / CharlieINTEL w serwisie X), których nadal jest o wiele, wiele za dużo i gracze nie rozumieją, dlaczego deweloper zwyczajnie nie usunął jeśli nie wszystkich, to przynajmniej połowy z tych „przeszkód”.
Gracze nie są też do końca przekonani, czy uwzględnienie w becie matchmakingu opartego na zdolnościach graczy (Skill-Based Matchmaking / SBMM) było dobrym pomysłem.
Gracze
Steam
OpenCritic
1

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).