„To bardzo rozczarowujące”. Deweloper nie może zrozumieć ostrej reakcji społeczności wyczekiwanej survivalowej gry Subnautica 2
Nowy prezes studia odpowiedzialnego za grę Subnautica 2 nie kryje rozczarowania nawoływaniami do jej bojkotu. Tymczasem wydawca sandboxa, firma Krafton, zapowiada gotowość do obrony w sądzie wobec pozwu złożonego przez byłych szefów Unknown Worlds.

Survivalowy sandbox Subnautica 2 pozostaje w centrum uwagi po kontrowersjach związanych ze zmianami w kierownictwie studia Unknown Worlds oraz przesunięciu wczesnodostępowej premiery na 2026 rok. Nowy prezes firmy, Steve Papoutsis, do niedawna stojący na czele studia Striking Distance (The Callisto Protocol), jest rozczarowany wezwaniami do bojkotu gry. W rozmowie z redakcją serwisu GamesRadar+ deweloper zapewnił, że przy tytule nadal pracuje ten sam, oddany projektowi zespół.
Wow. Tak. Chyba moja pierwsza reakcja to: to bardzo rozczarowujące. Tworzenie gier to praca z pasji, ludzie wkładają w to mnóstwo wysiłku. Odkąd jestem związany z produkcją gier, zawsze pojawiały się zmiany. Zawsze byli ludzie, którzy przychodzili i odchodzili – odpowiedział Papoutsis, zapytany o kwestię bojkotu.
Według nowego prezesa studia osoby, które zapoczątkowały prace nad sandboxem, są nadal zaangażowane w projekt. Jeśli chodzi o dwóch z trzech zwolnionych szefów Unknown Worlds – Teda Gilla oraz Maxa McGuire’a – ich wpływ na produkcję miał być „znikomy lub zerowy”. Taką wersję podają przedstawiciele firmy Krafton, wydawcy gry Subnautica 2. Papoutsis dodał, iż twórcy nie zamierzają „zmieniać modelu monetyzacji ani dodawać mikropłatności”.
W społeczności nadal wrze i trudno oczekiwać, że jedna wypowiedź to zmieni. Wciąż pozostaje także kwestia konfliktu z poprzednim kierownictwem. Choć Charlie Cleveland – założyciel Unknown Worlds i do niedawna reżyser gry – złożył pozew przeciwko wydawcy, firma Krafton wydaje się pewna swego. Jak mówią jej przedstawiciele: „z niecierpliwością czekamy na możliwość obrony w sądzie”. Do tego czasu najważniejszym celem pozostaje „jak najszybsze dostarczenie fanom możliwie najlepszej gry”. To ładne słowa, ale prawdopodobnie potrzeba czegoś więcej, by odbudować zaufanie graczy.